Było mu nieco przykro, że jego uczennica takie miała o nim zdanie... Zresztą nie dziwił jej się. Sam nie chciałby wziąć siebie na mentora. Decyzja mamy go bardzo zaskoczyła. Nie był w końcu dobry w tych wojowniczych sprawach. Nie wiedział nawet, dlaczego został tym całym wojownikiem, ale nie zamierzał zawieść! Może Obserwująca Gwiazda dostrzegła w nim coś... coś... nie wiedział co.
Zbliżył się do młodszej, próbując nie rozbeczeć się, widząc jej straszną minę. Tylko spokojnie, spokojnie. Da sobie radę. Musiał jej pokazać, że poradzą sobie z tym całym treningiem.
— J-ja... ja prze-przepraszam — od razu palnął. — A-ale d-daj mi sza-szansę, pro-proszę. — Wbił w nią smutne i pełne nadziei spojrzenie.
— To mi coś pokaż — stwierdziła krótko. — Nie wiem, jak się bić! Jak prześcignąć wroga i zaskoczyć go w najmniej oczekiwanym momencie, albooo nie wiem, łapanie królików! O! — zaproponowała z entuzjazmem.
Pokiwał energicznie głową.
— N-na-nauczę cię, o-obiecuję. Ju-jutro p-pójdziemy... — obiecał jej, a następnie, kiedy upewnił się, że ta przytaknie, odetchnął z ulgą i czym prędzej pobiegł do legowiska wojowników, aby się wypłakać.
Jego uczennica była straszna! Nie mógł jej zawieść! Nie mógł!
***
Wybranie się na trening nie było takie proste, bowiem Kwiecista Łapa nie zjawiła się rano, a on bał się ją obudzić. Dlatego też na nią czekał. Czekał i czekał, aż w końcu widząc, że ta wyszła z legowiska uczniów, zapewne idąc coś zjeść, zbliżył się do niej, prawieże się kuląc pod jej spojrzeniem.
— T-t-trening... czeka... i-idziemy? — zapytał, licząc na to, że uczennica się zgodzi i nie będzie robiła mu w obozie problemów.
— Jasne, tylko sobie coś wezmę — rzuciła patrząc wpierw nań zaspanym spojrzeniem i nie czekając na pozwolenie, chwyciła pierwszą lepszą mysz ze stosu. Kotka mlasnęła po wgryzieniu się w zwierzynę, po czym spojrzała na kocura głośno przeżuwając. Chwilę tak mieliła jedzenie, zanim przełknęła. — A ty się będziesz żywił promieniami słonecznymi i glebą?
— J-ja...? — Wybauszył na nią oczy. — J-jadłem wcze-eśniej... — Nieśmiało wbił swój wzrok we własne łapy. — Cze-czekałem na cie-ciebie, a-ale nie chcia-chciałem cię bu-budzić. Le-lepiej się wy-wyspać...
— Aha — odrzuciła jedynie niewyraźnie, przez nadmiar mięsa w pysku. Resztę myszy pochłonęła prawie bez gryzienia, już chwilę potem będąc gotowa do wyjścia.
No i wybrali się na pierwszy trening. Nie ukrywał, że się stresował. Chciał, aby kocica była zadowolona, więc na pierwszy ogień postanowił ją nauczyć polowania. W końcu, gdy uda jej się złapać królika, będzie mogła nim się pochwalić swoim przyjaciołom i rodzinie. Wiedział, że najpierw trzeba było pokazać granice, ale... ale to byłoby na pewno dla niej bardzo nudne. Jeszcze by mu zaczęła narzekać albo co gorsza! Uciekłaby i coś by mogło ją po drodze dorwać! Sama ta myśl powodowała, że dygotał.
Kiedy dotarli na miejsce zaczął jej tłumaczyć podstawy polowania, strasznie się jąkając. Nie dało się ukryć, że stresował się bardziej tym dniem od niej samej. Po wstępie teoretycznym szybko przeszedł do praktyki, nie chcąc, aby Kwiecista Łapa się zanudziła. Pokazał jej pozycję łowiecką, jak należy podejść do zwierzyny i jak ją gonić, by ją złapać. Jego starania były dość pokraczne, bowiem łapy mu dygotały i co rusz potykał się o własne kończyny, ale na swoje usprawiedliwienie mógł powiedzieć, że po prostu pierwszy raz mentorował i się strasznie bał! Kiedy polował samotnie zawsze udawało mu się coś pochwycić, a jego ciało nie reagowało tak przesadnie!
— Wy-wybacz, ż-że t-tak t-to wy-wygląda, a-ale t-to mój pie-pierwszy ra-raz — zrozumiawszy co powiedział, szybko pokręcił łbem. — Zna-znaczy! Tre-trening! Zna-znaczy! Tre-trening ko-kogoś innego...! J-ja u-umiem polować! I-inaczej nie by-byłbym wo-wojownikiem! — ostatnie słowa przeszły mu żałośnie przez gardło, zagłuszane przez szloch. No i znów poczuł jak po policzkach spływały mu łzy! To... To było takie stresujące! Nie nadawał się do tego! Nie nadawał! — Spró-spróbuj... upo-upolować... zwierzyneee — polecił jej, wycierając łapą smarki.
No i się wygłupił! Znowu!
<Kwiecista Łapo?>
[654 słów]
[przyznano 7%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz