Słońce jeszcze nawet nie wstało, a Niezapominajka poczuła czyiś oddech na swoim pysku, lecz nie był on ani jej mamy ani rodzeństwa.
Sennie otworzyła oczy i ujrzała kotkę calico, zamrugała szybko by lepiej zobaczyć, przecież ta kotka to Poziomka.
-Jak mogłam jej nie rozpoznać- pomyślała kotka.
We żłobku nikt jeszcze się nie obudził oprócz jej i Poziomki.
-Hiej kuzynko- zamruczała Poziomka.
-Hiej- odpowiedziała szybko tortie.
Calico przeturlała do niej kulkę mchu.
-Chcesz się pobiawić?-zapytała kotka.
-Chciałam pomóc Wschodowi, ale pewnie sam sobie poradzi -pomyślała kotka-W sumie nie ziaszkodzi więc jasne- odpowiedziała po chwili.
Poziomka podrzuciła kulkę w powietrze, mech poleciała w kierunku Niezapominajki. Tortie złapała kulkę swoimi krótkimi pazurkami i rzuciła ją z powrotem. Calico bez problemu ją złapała i rzuciła jeszcze wyżej niż poprzednio.
-Ale wysoko...- powiedziała kotka cicho wpatrzona w kulkę. Nim się obejrzała, kulka spadła jej na głowę i przyczepiła się do jej futerka.
Poziomka wybuchła śmiechem, Niezapominajka spojrzała na nią z irytacją ale po chwili sama zaczęła się śmiać, w końcu pewnie wyglądała śmiesznie.
Strzepnęła kulkę mchu z głowy.
-Poziomko?-powiedziała cicho Niezapominajka.
-Tak?-odpowiedziała kotka.
-Co się stanie jeśli zostaniesz już uczniem? Zostawisz mnie samą? Z kim będę się bawić?- zapytała tortie w głowie kłębiły jej się myśli, miała mnóstwo pytań ale i obawy.
<Poziomko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz