*któryś tam odpis xd*
Przypatrywała się w skupieniu, jak Pszczółka ogląda łapę jej uczennicy, z zaskoczeniem zauważając kolec. Siedziała przy tym cicho, nie chcąc przeszkadzać. Szylkretkę musiało naprawdę boleć. Kto wie, gdzie złapała ten kolec.
— To co, dasz mi maku lisi bobku? — warknęła zniecierpliwiona uczennica, wyrywając medyczce zranioną łapę.
Mentorka kotki westchnęła cicho, gdy ta spojrzała w jej kierunku. W żółtych oczach odbiło się niedowierzanie, gdy przypomniała sobie, że ostatnio Sokół skarżył się na swoje częste spotkania z kolcami, które w dziwnych okolicznościach dopadały jego futro, sprawiając mu przy tym ból, jakby ktoś specjalnie go nimi dźgał. Przekręciła głowę na jedną stronę, mrużąc w zamyśleniu oczy. Chyba powinni unikać tej okolicy, jeśli tyle kotów ma łapać kolce. Może czarnulka myślała dość naiwnie, ale przecież Nostalgia specjalnie nie zrobiłaby drugiemu kotu krzywdy, prawda? W jej widzeniu, szylkretka miała trudny charakterem, jednak posiadała dobre serduszko, które nie każdy mógł dojrzeć. Szyszka czuła się szczęściarą, że jej było to dane.
Widząc, jak Nostalgia przełyka ślinę, jakby spodziewała się jakiegoś wrzasku, czy pretensji ze strony wojowniczki, uśmiechnęła się łagodnie, wstając ze swojego miejsca i przybliżając się.
— Musimy jej wyciągnąć ten kolec. Przestań zabierać tą łapę.-mruknęła Pszczółka prosząco, gdy kolejny raz nie udało jej się chwycić z zęby obiektu.
— Spadaj, lisi bobku.-prychnęła koteczka, oczekująco wpatrując się w uzdrowicielkę. — To gdzie ten mak, co?
— Nie dostaniesz żadnego maku.-odpowiedziała Pszczółka w miarę stanowczo.
To jeszcze bardziej zachęciło Nostalgię. Szylkretka zmarszczyła brwi.
— Ale mnie boooli!
Szyszka nie wiedziała, jak w takiej sytuacji zareagować. Medyczka znała się lepiej na leczeniu kotów, wiedziała co robi i jeśli zabraniała nasion maku, musiała mieć ku temu powody. Wzrok wojowniczki zrobił się bardziej zatroskany, gdy Nostalgia poskarżyła się, że ją boli.
— Gdy mnie coś boli, zawsze staram się myśleć o czymś pozytywnym. Może zamiast nasion maku, pozwolisz Pszczółce wyciągnąć ten kolec?-zaproponowała Szyszka, dotykając nosem policzka Nostalgii, by dodać jej otuchy. — A jeśli będziesz bardzo odważna, to obiecuję, że zrobię, co będziesz chciała. Przynajmniej przez jeden dzień.
Zamruczała z rozbawieniem, licząc, że uczennica przystanie na tą drobną propozycję i pozwoli dokończyć badanie.
<Nostalgio? Uprzykrzanie jednego dnia Sokoła, chyba też wchodzi w grę xd>
O jezuniu jaki maraton szczęścia dla Nostalgii xd
OdpowiedzUsuń