Siostra westchnęła ciężko, ale ruszyła w jej stronę. (To wcale nie było tak, że Iskra wołała ją po raz enty tego dnia, a w ciągu całej wędrówki co najmniej setny. Ale przyjęła do wiadomości, że szylkretka nie lubi być ściągana na drugi koniec ich grupy tylko po to, żeby zobaczyć ładnego kwiatka. Oczywiście Iskra nigdy nie nazwałaby tego “tylko” kwiatkiem, no ale trudno. Mimo wszystko nie lubiła drażnić siostry, więc wołała ją wtedy, gdy naprawdę musiała podzielić się swoim znaleziskiem. Jak teraz.)
Gdy Nostalgia była już parę kroków od niej, czekoladowa odwróciła się gwałtownie z wojowniczym “ha!”. Bicolorka podskoczyła, jeżąc futro.
- Bardzo śmieszne - parsknęła, a na jej pysk wrócił znudzony wyraz. - Skąd to masz?
Iskra uśmiechnęła się szeroko spod założonej na łeb lisiej czaszki. Rudzielec musiał być spory, bo jego czerep spokojnie wszedł wojowniczce na głowę, tworząc gustowne jej nakrycie.
- Znalazłam - nie przestawała się uśmiechać. - Potężna Iskra Lisobójczyni położyła wroga pod swoje stopy, żeby później nosić jego łeb na znak zwycięstwa! - Usiadła prosto, dumnie unosząc łeb, a jej ślepia zalśniły jakąś dziwną siłą. Nostalgia z zaskoczeniem zauważyła, że jej siostra nie jest już tym małym kociakiem, za którego zawsze ją uważała. No, przynajmniej fizycznie, bo mentalnie Iskra nadal była po prostu Iskrą.
Koteczka nagle zerwała się, przestając udawać “Potężnego Lisobójcę” i spojrzała siostrze w oczy, z dziwnym napięciem zaczynając recytować:
- Pewnego dnia, wędrując po prerii - do teraz pamiętała, jak razem z siostrą domagały się wyjaśnienia tego słowa - lis spotkał na swojej drodze łanię idącą z młodymi. Widząc na ich ciele białe cętki, bardzo się zdziwił i spytał ich matki: “Co zrobiłaś, że sierść twoich młodych jest taka ładna?”
- “Rozpaliłam wielkie ognisko z cedrowego drzewa, a lecące z niego iskierki zostawiły białe ślady na futrze moich dzieci”, odparła łania - Szylkretka z zaskoczeniem kontynuowała historię, przypominając sobie słowa, które już dawno uleciały z jej świadomości, a jednak pozostały gdzieś w najgłębszych zakamarkach pamięci.
- Lis był tak zachwycony tym pomysłem, że zrobił dokładnie to, co poradziła mu łania. Niestety, iskry nie zostawiły śladów na futrze jego młodych, więc wrzucił je do ogniska, licząc że w ten sposób ich sierść zmieni kolor.
- ... ale zamiast być piękne i białe, liski spłonęły.
- ...a lis zapragnął zemsty na łani - dokończyła Iskra. - Ominęłaś jeden wers - szturchnęła siostrę z udawanym oburzeniem. - A teraz bój się, bo jestem lisem idącym po swoją zemstę! - Koteczka odtańczyła zabawną pantomimę, którą zawsze wykonywał ich ojciec, udając że jest groźnym lisem szukającym swojego wroga, a później walczącym z podstępną łanią.
Po wielu dzikich pląsach, czekoladowa ze śmiechem padła na ziemię, zmęczona. Zamknęła oczy, pod powiekami mając obraz Wodza, grającego z takim przekonaniem, że piszczały, gdy lis zostawał ranny i kibicowały mu, gdy dopadał wroga, dokonując zemsty.
- Znajdziemy ich, prawda? - Żółte ślepia spojrzały na szylkretkę z niespotykanym smutkiem.
Nostalgia skinęła głową, jednak na jej pyszczku malowało się mnóstwo wątpliwości.
*time skip*
- Nostalgio - Iskra była tak dumna z siebie, jakby co najmniej została liderką jakiegoś potężnego klanu. - Poznaj mojego ucznia, Koguta!
Kocica prychnęła, zirytowana formalizmem siostry.
- Przecież już widziałam tego lisiego bobka.
- ...Kogucie, to moja siostra Nostalgia - zignorowała ją zupełnie Iskra.
- Hejka! - Kocur wydawał się równie entuzjastycznie nastawiony co czekoladowa.
<Nostaligo? Mam nadzieję, że się to jakoś kupy trzyma :’)
Historyjka to stara legenda Apaczów, znaleziona w internetach>
Historyjka to stara legenda Apaczów, znaleziona w internetach>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz