– Czasami robimy złe rzeczy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Czasem też Klan Gwiazdy karze wszystkich za coś, co zrobił tylko jeden klan. Gwiezdni bardzo chcą, byśmy wszyscy trafili kiedyś na Srebrną Skórę, ale tam trafiają tylko dobre koty. I czasem muszą nas upominać, niekiedy bardzo dotkliwie – powiedział Czapla Gwiazda smutno, ale chwilę później uśmiechnął się spokojnie. – Ale nie zawracaj sobie tym główki. Powinieneś odpoczywać, a nie myśleć o takich sprawach. Jeszcze kiedyś przyjdzie na to czas.
Taniec chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Czapla Gwiazda szybko polizał go po czole, przerywając mu.
– Muszę już iść, mam dużo obowiązków. Wypoczywaj, mały – zamruczał lider, po czym podniósł się i wyszedł na zewnątrz, zostawiając kociaka samego.
* * *
Klan Burzy znowu wyruszył, na całe szczęście, dzięki opiece Zajęczej Stopy Taniec szybko wyzdrowiał i mógł ponownie bawić się i dokazywać z rodzeństwem. Gdy zatrzymywali się na postój, Czapli Potok lubił obserwować harce kociąt, jednak coraz częściej przyłapywał się na dziwnym uczuciu tęsknoty i frustracji, gdy to robił. Za każdym razem karcił się w myślach za takie myśli. Był już stary, zresztą, był teraz liderem i miał więcej obowiązków niż normalni wojownicy. Jego okazja na kocięta dawno minęła.
– Hej, Czapla Gwiazdo? – Z zamyślenia wyrwał go przyjazny głos Pylistego Świtu, która patrzyła na niego z troską. – Czy wszystko w porządku?
Lider uśmiechnął się nieco smutno. On i Pylisty Świt zbliżali się do siebie już od momentu, gdy został zastępcą, ale ich więzi szczególnie zacieśniły się teraz, gdy cały klan przeżywał bardzo trudny okres. Bardzo doceniał wsparcie byłej uczennicy i szczerze cieszył się, że jest u jego boku. Gdy został liderem, rozważał nawet wyznaczenie jej na zastępczynię, nie chciał jednak obciążać i tak delikatnej psychiki kotki dodatkowymi problemami.
– Po prostu martwię się o klan. Gwiezdni przekazali mi, że podróż dobiega już końca, ale dalej musimy iść. Mam wrażenie, że ominęliśmy docelowe miejsce, ale przecież wtedy przodkowie daliby nam o tym znać…
Pylisty Świt nie powiedziała nic, jedynie przysunęła się do lidera i wsunęła mu łebek pod głowę, mrucząc głośno. Czapla Gwiazda poczuł, że nieco palą go policzki. Wtem, kątem oka dostrzegł, jak w ich kierunku pędzi na krzywych łapkach puszysta, bura kluska.
<Taniec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz