Czapla Gwiazda właśnie był w odwiedzinach u Pląsającej Łapy i był w trakcie wysłuchiwania najnowszego wierszyka Śpiewu, gdy nagle w popłochu podbiegł do niego Lamparci Skok wraz z Psiankową Łapą u boku. Oboje wyglądali na zdenerwowanych, a nogi młodej kotki drżały od biegu.
– Czapla Gwiazdo! – wydyszał Lamparci Skok. – Jesteśmy atakowania! Armia Klanu Klifu zmierza do nas z Lisią Gwiazdą na czele, są już blisko!
Czekoladowy kocur zjeżył sierść, jednocześnie wbijając pazury w ziemię.
– Jesteś pewien, że to atak? Może to tylko ich medycy przybyli pożyczyć od nas jakieś zioła… – spytał Czapla Gwiazda, jednak wiedział, że Klan Klifu na horyzoncie nigdy nie zwiastuje nic dobrego.
– Co to za różnica, czy to atak czy jakaś pokojowa delegacja, skoro idzie z nimi ten rudy demon? – burknęła Psiankowa Łapa, gdy nagle tuż za nimi rozległ się jakiś wrzask.
Czapla Gwiazda rzucił się do przodu, w kierunku kółka, które utworzyło się dookoła grupki obco pachnących kotów. Zanim dotarł do celu, z ulgą stwierdził, że przybyszów jest zdecydowanie za mało, żeby był to napad. Zwolnił krok, a następnie, przecisnąwszy się przez tłum, stanął przed Lisią Gwiazdą.
– Witamy w Klanie Burzy, w czym mogę służyć? – spytał Czapli Potok, przy okazji analizując, z kim przybył do niego syn. Z niemałym zdziwieniem stwierdził, że oprócz jakiejś kotki, jest z nimi jedynie czwórka kręcących się pod nogami kociąt.
– Uszanowanie – burknął Lisia Gwiazda, gwałtownie przygarniając do siebie czarnego kociaka, który usilnie próbował się wymsknąć. – Gówniarzeria truła mi dupę, że chcą poznać dziadka, więc przyszedłem zapoznać ich z dziadkiem.
Czapla Gwiazda zamrugał, nie wiedząc, jak inaczej zareagować.
Jest dziadkiem?
A słynny lider Klanu Klifu przyszedł do jego obozu tylko po to, żeby mógł poznać swoje wnuki?
Zrobiło mu się ciepło na sercu. Dał zgromadzonym kotom sygnał, że nic im nie grozi i mogą się rozejść, a gdy został już sam ze swoją rodziną, uśmiechnął się serdecznie.
– Lisku, słoneczko, tak dawno nie rozmawialiśmy! – zamruczał. – Dobrze ci się wiedzie? Wyprzystojniałeś!
– Wiem. Nie można tego samego powiedzieć o tobie – odpowiedział, na co stojąca obok kotka zachichotała złośliwie.
Czapla Gwiazda postanowił zignorować kąśliwę uwagę syna.
– A pani jak ma na imię? – zwrócił się tym razem do kotki.
– Zachodzący Promyk.
Lider Klanu Burzy z szacunkiem skinął głową, a następnie przeniósł swój wzrok na kociaki. Mina większości z nich nie przypominała zbytnio szyderczego grymasu tatusia, jedynie jeden kocurek, którego Lisia Gwiazda teraz usilnie przyciskał łapą do ziemi, spoglądał na dziadka nienawistnie, krzycząc “Czego się lampisz, staruchu!” lub “Powinieneś już wąchać kwiatki od spodu, spróchniała dupo!”
Ze zgrozą zrozumiał, że na tym rodzinnym spotkaniu zużyje ogromne pokłady energii, a przede wszystkim cierpliwości.
<Lisku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz