Nie minęło wiele czasu, a i medyczki zaczęły mieć dość Niedźwiedziej Łapy. Fakt, że często pierwszym, co pokazywało im się rankiem na oczy, była brązowa mordka, a żółte ślepia świdrowały i jedną, i drugą niecierpliwym, wyczekującym spojrzeniem, doprowadził je niemal na skraj obłędu. Tak naprawdę ani Delikatna Bryza, ani Czereśniowa Gałązka, a tym bardziej Liściaste Futro, nie wiedziały, dlaczego szkolenie dawnego samotnika zajmuje tyle czasu. Dawno wykazał się znajomością terenów. Ba! Sam Przyczajona Kania wysyłał go jako jedynego kocura na patrole. Od początku był świetnym łowcą oraz błyskotliwym przeciwnikiem; na obydwa narzekała mentorka, która wolałaby go nauczyć czegokolwiek nowego, niż tylko łazić na wspólne polowania, jakby była z drugim wojownikiem. Doszło przecież do tego, że by nie zanudzać się doszczętnie, całe dnie zbierał medyczkom zioła. I tak wychodził już ciągle samodzielnie, więc jaką różnice zrobiłoby to Srokoszowej Gwieździe, by przeprowadzić ceremonie i nadać mu w końcu nowe imię? Bardziej od samego głównego zainteresowanego doskwierało to Delikatnej Bryzie. Wojowniczka, od kiedy sprzedała podopiecznego innym kotkom, faktycznie miała więcej spokoju, ale czuła się, jakby robiła coś nielegalnego lub godnego pożałowania... Przecież Niedźwiedzia Łapa był jej uczniem... Niebywałym spostrzeżeniem, które trochę ją przeraziło, była... tęsknota... Co by nie mówić, podobała jej się ciągła uwaga i miłe słowa, nawet jeśli w tamtych momentach była zirytowana i zmęczona. Teraz nikt nie mówił jej takich ładnych uprzejmości. Dlatego też chciała, aby to wszystko po prostu się skończyło.
Modły do Klanu Gwiazd w końcu zostały usłyszane. Pewnego popołudnia, kiedy uczniowie z mentorami zdążyli już powrócić z treningów, a wieczorny patrol nie był nawet w pełni zaplanowany, lider niespodziewanie wpełzł na mównicę. Szylkretka zastrzygła uszami na dźwięk jego starczego głosu; od razu wyczuła, o co chodzi. Gorzej było z Miodkiem, który nawet go nie zauważył i dopiero zwołanie klanu wyrwało go z porywającej dyskusji z Kornikową Korą, na temat jedzenia robaków, jako substytutu piszczek.
— Klanie Klifu, zbierz się! — koty po kolei odwracały łby, wlepiając oczy w przygarbionego kocura. — Niedźwiedzia Łapo podejdź! — wycharczał, a żwawy uczeń w kilku susach znalazł się pod nim, patrząc mu prosto w ślepia z radosnym uśmiechem na pysku. — Szybko zaznajomiłeś się z zasadami życia w klanie, z naszymi granicami i rytmem, który nas obowiązuje, a więc ja, Srokoszowa Gwiazda, przywódca Klanu Klifu, wzywam moich walecznych przodków, by spojrzeli na tego ucznia. Trenował on pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. — przełknął ślinę, jakby zmęczył się i zdyszał od samego wypowiadania słów. — Polecam wam go jako kolejnego wojownika. Niedźwiedzia Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika, szanować Klan Gwiazdy i jego decyzje oraz bronić swojego klanu, nawet za cenę życia?
— Przysięgam — wyrzekł dumnie z wypiętą piersią Miodek.
— Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Niedźwiedzia Łapo, od tej pory będziesz znów znany jako Niedźwiedzi Miód. Klan Gwiazdy ceni twój zapał do pracy i umiejętność dostosowywania się do nowych sytuacji. Używaj tych zalet, by przynosić korzyści swoim współklanowiczom. Przodkowie witają cię jako nowego wojownika Klanu Klifu.
Przywódca powoli zszedł w mównicy, aby dotknąć czekoladowego czoła. Gdy tylko ceremonia się skończyła, zniknął w swojej pieczarze. O tej porze roku słońce zachodziło wcześnie i długo nie wstawało. Niedźwiedzi Miód wiedział, co teraz go czeka... Wiedział, że siedzenie całą noc w całkowitej ciszy będzie trudniejsze niż cokolwiek co musiał zrobić podczas treningu z Delikatną Bryzą, trudniejsze niż znalezienie najrzadszego zioła dla Czereśniowej Gałązki... Ale teraz, dopóki nie wyruszy wieczorny patrol, miał czas by cieszyć się swoją nową rangą i przywróconym imieniem.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz