*Kontynuacja poprzedniego opowiadania*
„Prawie cię mam wiewiórko!” - pomyślała i zaczęła się powoli skradać w stronę zwierzęcia.
„Nie! Następnym razem Cię złapie!” - pisnęła w myślach.
Wracając, zaczęła rozmyślać, co dzieje się w obozie:
- Pewnie Puma strasznie się o mnie martwi... A patrole poszukiwawcze już zostały wysłane... Hmm... Ciekawe co będzie, jak już wrócę do obozu... Będę musiała być medyczką? Czy może Daglezjowa Igła pozwoli mi szkolić się na kogoś innego... Mam nadzieję, że nie będę musiała już męczyć się z naszą medyczką... Ona chyba mnie nie lubi, bo jestem tworem zdrady Przebiśniega... Ale to przecież nie moja wina! Dlaczego ona taka jest! Mam nadzieję, że będę mogła szkolić się na wojowniczkę i zmienić swoje imię, bo nie wytrzymam z Witka ani trochę więcej! Teraz moje imię będzie mi się do końca życia źle kojarzyć! Ciekawie, jak mogłabym się nazywać... Może...
- O! Jakie ładne piórko! - pisnęła kotka, kiedy piękne, błękitne piórko, spadło prosto na jej nosek. - To piórko sójki! Uwielbiam piórka, no i sójki! A może by tak... nie... chociaż? Zawsze warto spróbować! Poproszę przywódcę, o zmianę imienia na Przepiórka! To takie śliczne imię! Oby tylko się zgodził! Ciekawe, kto będzie nowym przywódcą... Mam nadzieję, że Daglezjowa Igła! Ona na pewno pozwoli mi zmienić drogę oraz imię! Nie to, co Lśniąca Tęczą... On jest wielkim pesymistą! Nasz Owocowy Las byłby bardzo ponury, gdyby Lśniąca Tęcza wygrał. Jaka szkoda, że nie możemy głosować... Prawda Pu...
„A no tak... Przecież jestem tu sama... - pomyślała smutna, że nie ma z nią jej czekoladowego braciszka.
Resztę dnia, kotka spędziła, na próbie upolowania jakiejkolwiek zwierzyny.
„Jeszcze... jeszcze... teraz!”.
- Aha! Mam cię! - pisnęła uradowana, ze swojej pierwszej zdobyczy.
- Moja pierwsza upolowana mysz!
,,Puma byłby dumny..." - pomyślała, po czym zaczęła zbierać różne pióra i mech, na prowizoryczne posłanie, w dziupli wielkiego, starego dębu.
Liliowa po zbieraniu, oraz stworzeniu posłanka, zebrała jeszcze kilka ślicznych piórek, aby po powrocie do obozu, dodać je do swojej ukochanej kolekcji.
„Ty jesteś najładniejszym piórkiem, jakie widziałam!” - pomyślała, patrząc na piękne, błękitne sójcze pióro, po czym włożyła je sobie za ucho i postanowiła:
- Od teraz, już zawsze będę nosić, błękitne sójcze piórko, za uchem! Przysięgam to przed całym Owocowym Lasem! - krzyknęła, po czym ułożyła się na swoim legowisku i zasnęła.
- Pewnie Puma strasznie się o mnie martwi... A patrole poszukiwawcze już zostały wysłane... Hmm... Ciekawe co będzie, jak już wrócę do obozu... Będę musiała być medyczką? Czy może Daglezjowa Igła pozwoli mi szkolić się na kogoś innego... Mam nadzieję, że nie będę musiała już męczyć się z naszą medyczką... Ona chyba mnie nie lubi, bo jestem tworem zdrady Przebiśniega... Ale to przecież nie moja wina! Dlaczego ona taka jest! Mam nadzieję, że będę mogła szkolić się na wojowniczkę i zmienić swoje imię, bo nie wytrzymam z Witka ani trochę więcej! Teraz moje imię będzie mi się do końca życia źle kojarzyć! Ciekawie, jak mogłabym się nazywać... Może...
- O! Jakie ładne piórko! - pisnęła kotka, kiedy piękne, błękitne piórko, spadło prosto na jej nosek. - To piórko sójki! Uwielbiam piórka, no i sójki! A może by tak... nie... chociaż? Zawsze warto spróbować! Poproszę przywódcę, o zmianę imienia na Przepiórka! To takie śliczne imię! Oby tylko się zgodził! Ciekawe, kto będzie nowym przywódcą... Mam nadzieję, że Daglezjowa Igła! Ona na pewno pozwoli mi zmienić drogę oraz imię! Nie to, co Lśniąca Tęczą... On jest wielkim pesymistą! Nasz Owocowy Las byłby bardzo ponury, gdyby Lśniąca Tęcza wygrał. Jaka szkoda, że nie możemy głosować... Prawda Pu...
„A no tak... Przecież jestem tu sama... - pomyślała smutna, że nie ma z nią jej czekoladowego braciszka.
Resztę dnia, kotka spędziła, na próbie upolowania jakiejkolwiek zwierzyny.
„Jeszcze... jeszcze... teraz!”.
- Aha! Mam cię! - pisnęła uradowana, ze swojej pierwszej zdobyczy.
- Moja pierwsza upolowana mysz!
,,Puma byłby dumny..." - pomyślała, po czym zaczęła zbierać różne pióra i mech, na prowizoryczne posłanie, w dziupli wielkiego, starego dębu.
Liliowa po zbieraniu, oraz stworzeniu posłanka, zebrała jeszcze kilka ślicznych piórek, aby po powrocie do obozu, dodać je do swojej ukochanej kolekcji.
„Ty jesteś najładniejszym piórkiem, jakie widziałam!” - pomyślała, patrząc na piękne, błękitne sójcze pióro, po czym włożyła je sobie za ucho i postanowiła:
- Od teraz, już zawsze będę nosić, błękitne sójcze piórko, za uchem! Przysięgam to przed całym Owocowym Lasem! - krzyknęła, po czym ułożyła się na swoim legowisku i zasnęła.
[419 słów]
[przyznano 8%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz