Plusk usiadła obok niebieskiego kocura, obwąchała go ostrożnie. Skrobał coś pazurem w ziemi, lecz nie było to dla rudej kotki w żadnym stopniu jasne. Przybliżyła się, złączyła łapy, starała się nie złapać kontaktu wzrokowego, jak to było w jej zwyczaju.
- Potrzebujesz... mojej pomocy? - powiedziała się z uśmiechem.
Kot nie odezwał się ani słowem. Zaczął mocniej rzeźbić wzorki w podłożu, co chwilę spoglądając na kotkę.
- Niestety... nie rozumiem... możesz ze mną... porozmawiać? - Plusk przejechała ogonem ziemię, czekając na odpowiedź. - Może chociaż powiesz mi... jak się nazywasz?
Nie otrzymała żadnej czytelnej odpowiedzi. Coś było nie tak. Przyglądali się sobie nawzajem, łapali nieśmiałe spojrzenia. W tym momencie do legowiska ponownie weszła Niezapominajka ze spuszczoną głową. Weszła i wyszła, z czymś w pysku lecz po chwili się zawróciła.
- Ten kot ma na imię Bez, to mój brat. Nie słyszy cię, jest głuchy, Plusk. - burknęła z pogardą, po czym opuściła na dobre legowisko.
Plusk spuściła uszy. Jeszcze raz, spojrzała na kota, który siedział obok niej. Wyglądał na bardzo miłego, mimo swojej niepełnosprawności. Jego oczy miały liściasty kolor, sierść była krótka i cieniutka. Był całkiem ładny. Kotka wstała, rozprostowała łapy i wybiegła z medycznego legowiska. Bez, zdezorientowany, pognał za nią. Plusk stanęła mu na drodze w sztywnej pozycji. Kocur nie zdążył wyhamować, wjechał w nią. Dwa koty poturlały się po liściach tworząc kolorowy wir, w dużym zaskoczeniu i rozbawieniu. Plusk wysunęła się spod łap kocura, otrzepała i położyła się u jego boku. Patrzył na nią, pod kątem oka. Ruda widziała siedzącą w nim niepewność, ale starała się wesprzeć zabawą towarzysza. Podeszła do niego, uśmiechnęła się i obtarła głową o jego łapy.
< Bez? >
awww
OdpowiedzUsuń