- Małym wpajać tak głupią wiedzę? Czemu? Powinieneś za to słono zapłacić. To jest… Takie niefajne! Nie jesteś dobry! Sam se myśl jak chcesz, ale nie mówi tak mojemu bratu! On jest zbyt dziecinny, nierozważny i łatwo nim zmanipulować!
- Słuchaj no głupia babo - warknął, przestając silić się na bycie miłym. Co z tego, że byli spokrewnieni. W tym momencie skończyła się jego cierpliwość. - Mam dość twoich jęków, sram na ciebie i twoje warkoty. Możesz mi podskoczyć, ale wtedy sprawię, że ten twój kark przestanie cię unosić, więc zawrzyj gębę, bo nie ręczę za siebie.
Widząc jak ta już otwierała pysk, aby coś powiedzieć, zapewne niemiłego, odszedł pozostawiając ją samą ze swoimi problemami. Tak rozpuszczonego gówniarza, jeszcze nigdy nie widział na oczy.
***
Był dumny z Falującej Tafli. Jego kuzyn został wojownikiem. Teraz mogli spędzać więcej czasu razem, ględząc i smęcąc na nierudych. Najbardziej jednak zamiłowali się w komentowaniu zastępczyni. Tyle plotek krążyło na jej temat, że nie mógł się oprzeć, by coś dopowiedzieć od siebie.
- Widziałem jak pokłóciła się z Jałowym Pyłem, znowu - powiedział rudy, idąc tuż obok niego. Wracali z polowania, brodząc w śniegu, który dzisiejszej nocy zasypał cały klan. Odzwyczaił się od tego typu wypraw. Zawsze grzał tyłek w ciepełku, a teraz nie mógł przez tego... uzurpatora... O wilku mowa, akurat pan Zasrana Gwiazda wyszedł, zerkając na nich okiem. Ominęli go szerokim łukiem, rzucając szpaka na nieduży stos.
- To idziesz do medyka? - Kuzyn zwrócił na niego spojrzenie.
Pokiwał głową. Ostatnio bolało go gardło, więc chcąc nie chcąc, musiał odwiedzić kolejną z kuzynek. Ta jednak nie doprowadzała go do takiej furii jak Zachodząca Łapa.
- Tak... Poczekaj na zewnątrz, zajmie mi to chwilę. - Wszedł do jamy, skarżąc się medykom na swój problem. Dostał jakieś zioła, po czym od razu wyszedł, natykając się na najgorszą członkinię jego rodziny, którą wyklnął już dawno temu.
- Jeżeli otworzysz swą szczurzą gębę, to nie ręczę za siebie - ostrzegł ją.
- Mówiłam ci, abyś odczepił się od mojego brata! - przypomniała mu po raz któryś Zachodząca Łapa
Oho! Spiorunował ją wzrokiem, modląc się do Piaskowej Gwiazdy, by z niebios usmażyła tą zdrajczynie na popiół, po czym odpowiedział.
- Ojoj... i co mi zrobisz? Twój brat jest przynajmniej wojownikiem, a nie jak ty uczniem. Jeżeli chcesz, abym cię posłuchał, wyrośnij przynajmniej z mleka pod nosem lamusie. - Odszedł, dając jej ogonem "przypadkiem" po pysku.
<Zachód?>
Wyleczeni: Rozżarzony Płomień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz