*Skip*
Spojrzała na czarną kotkę dumna, została zastępczynią! Nie umiała ukryć dumy, w końcu, byle kto nie zostaje tak wysoko postawionym kotem. Do tego nie byli już pod terrorem rudych czy kremowych. Mogli żyć wojno, nie umiała ukryć zadowolenia. Po tylu księżycach niewoli, bycia wykorzystywali czy zabraniali im większości. Musieli harować za dwóch, a teraz nie. Zajęcza Gwiazda zdawał się lepszy, do tego był z Glinianym Uchem. Nie mógł być zły, jakby taki był Kamień dawno by mu przywaliła za krzywdzenie brata.
Jesteś dumny Świerszcz? Twoja córka jest taka mądra. – Spojrzała w niebo, uśmiechając się lekko. Była jedyną żyjąca z ich trójki, jedyna mogła to zobaczyć. Jej brat nie dożył czasów wolnych.
***
Po kilku wschodach słońca zebrała się dopiero na rozmowę. Nie wiedziała sama, czemu się boi iść do czarnej pogadać. Była dumna strasznie, to dalej na myśl o przyjściu do niej miękły jej łapy. Podeszła do Kamiennej Agonii niepewnie.
– Gratulacje, dorosłaś. – mruknęła do zastępczyni.
– Wreszcie zauważyłaś? Ale dziękuje.
– Dalej dla mnie jesteś małą Kamyczek, która uczy się dużej liczby rzeczy. Twój ojciec pewnie jest z ciebie dumny. Osiągnęłaś więcej, niż całe moje rodzeństwo razem wzięte. Jestem naprawdę dumna z ciebie i nie wiem, jak to opisać, zrobiłaś wiele rzeczy pomimo młodego wieku. Bądź zawsze sobą, proszę. – Nie chciała się rozklejać jednak pojedyncza łezka popłynęła z jej oka. Nie umiała ująć tego, co czuła w odpowiednie słowa, kolejny członek jej rodziny został albo zastępcą, albo liderem.
<Kamień? Przepraszam że tak krótko ale chce odpisać>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz