- Więc...widzimy się wieczorem? - spytał się pręgowany, na co Cień skinęła głową. Ruszyła przed siebie z zamiarem udania się do legowiska wojowników, żeby zregenerować siły przed patrolem. Była z siebie dumna, była już wojownikiem! Spojrzała na legowisko uczniów, wspominając swój pobyt w nim. Jakie to były czasy... Mimo charakteru swojej mentorki dobrze wspominała swoje treningi, a to chyba najważniejsze, nie? Potrząsnęła głową, by odrzucić od siebie rozmyślania i ruszyła we wcześniej zamierzonym kierunku. Położyła się na swoim miejscu i niemal od razu, usnęła.
~*~
- Cienista Łzo - usłyszała czyjś głos i poczuła lekkie szturchnięcie. Co ten kot od niej chciał?... - Mamy patrol, pamiętasz? - a no tak patrol! Teraz dotarło do niej, czyj głos ją obudził. Był to Mokry. Od razu wstała i ruszyła za przyjacielem w kierunku wyjścia z obozu. Teraz zobaczyła, że Błękitna Cętka i Ośla Łapa już na nich czekają.
- Czemu mnie nie obudziłeś wcześniej? - z udawaną złością cicho wypowiedziała ten zestaw słów do pręgowanego, tak żeby nikt jej nie usłyszał, na co usłyszała ciche burkniecie przyjaciela.
- Dobrze, że już jesteście. Ruszamy - zarządziła zastępczyni i wszyscy idący na patrol, opuścili obóz. Nie zapowiadało się jakoś inaczej. Granice z klanem Nocy były tam, gdzie być powinny, a w powietrzu nie było czuć nic innego oprócz starszych zapachów kotów z klanu burzy, co świadczyło o wcześniejszym pobycie poprzedniego patrolu. Jednak, gdy patrol doszedł do granicy z klanem Wilka, w powietrzu można było czuć innego kota. Cienista zjeżyła sierść na myśl, że mógłby być to któryś z tych wilków. Jako "wierna" klanowi była niezbyt pozytywnie nastawiona do innych klanów. Jeszcze kilka księżyców temu nie miałaby odwagi, nawet żeby pomyśleć o wypędzeniu takiego poza tereny klanu, może potrzebował pomocy? Lecz teraz była inna, nie była ani Cieniem, ani Cienistą Łapą, lecz Cienistą Łzą, wierną i przykładną (przynajmniej tak chciała być postrzegana) wojowniczką klanu. Zmarszczyła różowy nosek, wąchając powietrze, lecz o dziwo nie wyczuła żadnego wilka, ale inny zapach, dość znany, ale jednak obcy... Zajęło jej chwilę, zanim oprzytomniała i zdała sobie sprawę, że gdzieś tu jest jakiś samotnik. Spojrzała na Mokrego, który również coś poczuł, nie była sama, a to już coś.
- Jak myślisz, czego chce? - Zlękła się trochę i by dodać sobie otuchy, spytała przyjaciela. Jednak była odważna, ale tylko w bezpiecznym obozie, jednak w rzeczywistości nie byłaby w stanie walczyć, ani zabić innego kota, chociaż może?... Nie! Nie chciała w to wierzyć.
- Nie wiem - odpowiedział i zaczął węszyć w pobliskich trawach, a Cień automatycznie zaczęła szukać przybysza w przeciwległych zaroślach. Błękitna Cętka i Ośla Łapa też nie stały bez żadnego zadania, cały patrol był zajęty "poszukiwaniami". Nagle w krzakach, w których szukała ciemna, coś się poruszyło, ta odskoczyła, ale w ostatniej chwili, zanim ktoś to zobaczył, wróciła na swoje miejsce i jeszcze bardziej zjeżyła sierść na grzbiecie. Jej oczom ukazała się kotka calico. Pierwszy raz zobaczyła innego samotnika oprócz siebie i w jednej chwili wspomnienia do niej wróciły. Widziała przed oczami każdy obraz, czuła każdy zapach i smak, jakby film, ale nie zdawała sobie sprawy z tego, że sama starała się wszystko dla siebie zapamiętać, jak tonący łapczywie bierze hausty trującego powietrza... Wiedziała, że to ją zniszczy, ale mniej tego się bała, niż zapomnienia wszystkich dotychczasowych chwil w życiu. Jak przez mgłę widziała, jak inne koty z patrolu przybiegają i otaczają samotniczkę, a ona stała i nie mogła się ruszyć, nawet nie chciała, chciała czuć dalej, czuć smak mleka mamy i ten zapach, dotyk i przytulanie siostry, zabawy z bratem, ale nie mogła... Czasu nie cofnie... Chciała trwać tak na zawsze, ale... Nie mogła, wiedziała to... Nagle ktoś przebił się przez nieprzebijalną powłokę jej wspomnień, a był to Mokry.
- Cień, wszystko okej? - zapytał i spojrzał prosto w pyszczek czarnej.
- T-tak... - niepewnie odpowiedziała, a po jej policzku popłynęła mała słona łza. Dość często jej się to zdarzało, może właśnie dlatego nazywała się Cienistą Łzą? Potrząsnęła głową i odłożyła myśli na potem, teraz trzeba było zająć się samotniczką. Skinęła głową w stronę pręgowanego i oboje dołączyli do reszty patrolu. Kotka, która przybyła na tereny była bardzo roztrzęsiona i zapewne była to dla niej ciężka sytuacja, ale jednak znalazła się na terenach klanu burzy, nie? To powinna przynajmniej wyjaśnić, dlaczego tu jest i jak się nazywa.
- Kiki - odpowiedziała samotniczka na wcześniej zadane pytanie przez Błękitną Cętkę, którego najwyraźniej czarna nie słyszała.
- Co robisz na naszych terenach? - dołączył się do "przesłuchiwania" Mokry.
<Mokra Blizno? Wybacz, że tak długo :< i że no trochu nieskładne takie...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz