Popielata Łapa uniosła kąciki ust, widząc jak mentor rozpromienił się na
jej słowa. Co jak co, ale z uśmiechem na pysku było mu naprawdę ładnie -
przyznała kotka, lekko pesząc się własnymi myślami.
- Żeby zostać dobrym łowcą, nie wystarczy jednak tylko talent, ale
również umiejętności - powiedział Borsuczy Goniec, wyrywając uczennicę z
zamyślenia.
Złotooka skinęła głową, uważnie wsłuchując się w słowa kocura.
- Liczy się również pozycja, w której podchodzisz do zwierzyny - kontynuował - dlatego teraz się tym zajmiemy.
- Z tego co mi wiadomo, do każdej zwierzyny skrada się w inny sposób, tak? - spytała Popiół, wbijając spojrzenie w mentora.
Borsuczy Goniec skinął głową, zadowolony z wiedzy uczennicy.
- Otóż to, na początku chciałem ci pokazać jak należy polować na
gryzonie, ale widząc twoją niechęć do tych stworzeń, śmiem wątpić czy
jest to dobrym pomysłem.
Popielata Łapa niechętnie musiała przyznać mu rację, dlatego w odpowiedzi tylko coś mruknęła.
- Jeśli nie myszy, to ptaki. Ich również na naszym terenie jest dość
sporo, ale polowanie na nie, nie należy do najłatwiejszych. Przede
wszystkim trzeba zapamiętać, że taki ptak w każdej chwili może odlecieć i
w tedy gonitwa za nim nie ma sensu. - Borsuczy Goniec wstał i ruchem
ogona nakazał uczennicy to samo.
- Powtórz moje ruchy - rzucił. Niebieskooki przypadł do ziemi tak, że
niemal szurał po niej brzuchem. Ogon pozostawał wyprostowany, ale i tak
nisko opuszczony. Głowa zaś w przeciwieństwie do reszty ciała, była
lekko uniesiona. Popielata Łapa całkiem zgrabnie powtórzyła jego ruchy,
choć na początku miała mały problem z poprawnym ustawieniem ogona.
- Jak najbliżej ziemi i w żadnym wypadku nie daj się zauważyć, a kiedy
już się to stanie, zastygnij w bezruchu, aż ptak straci tobą
zainteresowanie. W takiej pozycji powinnaś być w stanie podejść
dostatecznie blisko, żeby móc wyskoczyć w jego stronę. Celuj w skrzydła,
to nie będzie mógł tak szybko uciec.
Para kotów ćwiczyła jeszcze jakiś czas, za nim Borsuczy Goniec nie
zarządził powrotu do obozu, gdy zauważył, że na niebie zaczęły pojawiać
się pierwsze gwiazdy. Popielatej Łapie udało się nawet złapać wróbla,
ale i tak wypadała dość marnie przy dwóch nornicach i jednej jaszczurce,
które złapał Borsuczy Goniec.
- Nie przejmuj się tym, następnym razem pójdzie ci lepiej - powiedział kocur, chcąc pocieszyć uczennicę.
- Chyba za długo się wahałam i dlatego tak słabo mi poszło - mruknęła kotka.
- Będziesz miała całą noc, żeby się nad tym zastanowić. Dobrze się wyśpij, bo jutro rano znowu idziemy na polowanie.
Złotooka skinęła głową i krótko otarła się o bok mentora.
- Dobranoc, Borsuczy Gońcu.
Po pożegnaniu się z kocurem, Popielata Łapa udała się w kierunku swojego
legowiska. Będzie trzeba wymienić posłania - pomyślała, widząc w jakim
znajdują się stanie. Przez całą Porę Nagich Drzew nikomu nie przyszło
nawet przez myśl, żeby to zrobić i teraz leżenie na nich nie należało do
najprzyjemniejszych. Jaskółce jednak najwyraźniej to nie przeszkadzało,
bo spała na jednym z nich, cicho pochrapując. Popielata Łapa mimowolnie
uśmiechnęła się na ten widok. Zaraz jednak spoważniała, napotykając
spojrzenie brata. Kocur mimo, że czuł się już o wiele lepiej, to nadal
lekko kulał. Co prawda nie było powiedziane, że już zawsze tak będzie,
ale do Orzełka to nie docierało. Złotooka uważnie zmierzyła go wzrokiem,
po czym w milczeniu podeszła do swojego posłania. Jeśli zachowuje się
jak kociak, to będzie tak traktowany - pomyślała i zamknęła powieki,
chcąc zasnąć. Sen jednak uparcie nie nadchodził, a zamiast niego w
głowie kotki pojawiały się obrazy uśmiechniętego Borsuczego Gońcy.
Zirytowana własnymi myślami buraska, trzepnęła ogonem, jakby to w jakiś
sposób miało jej pomóc. To zdecydowanie będzie długa noc - pomyślała.
< Borsuk? ( ͡° ͜ʖ ͡° ) Ja przepraszam, że tak długo czekałaś i dostałaś takiego gniota uhh... >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz