Kotka postawiła uszy czując jak sierść na jej karku się jeży. Dołączyć?! Co miała odpowiedzieć temu biednemu kocięciu? Odwróciła się do niej z uśmiechem przebierając łapami, co powiedzieć, co powiedzieć?! W końcu zebrała myśli i przemówiła:
- Nie wiem, naprawdę...to zbyt ciężki temat, jestem tylko medykiem, nie mogę o tym decydować...
- To zabierz mnie tam i spytamy kogoś kto może!
Miodowa Łapa nie miała już pomysłów, uroczy głosik kotki rozczulał ją, kodeks zabraniał pozostawiania kociąt w potrzebie, nawet jeśli były to już duże kocięta. Parsknęła zmarnowana po czym zaprosiła gestem głowy Imbirek. Samotniczka potruchtała za nią wesoło szczerząc ząbki. ,,W co ja się pakuję?!" pisnął jakiś dziwny głos w głowie, ale było już za późno. Uczennica zabrała roślinki po czym obie ruszyły do klanu.
Wejście do obozu było najgorsze, od razu na medyczkę spadły wszelkie spojrzenia, każdy z klanu wlepił swe ślepia w nią i jej towarzyszkę. Imbir skuliła się przyciskając bliżej do szylkretowej. Lekko drżała pusząc ogonek. Najgorsze ze wszystkich było chyba spojrzenie Jagodowego Futra, kocur przeszywał uczennicę lodowymi oczami na wylot odsłaniając kły. Na spotkanie dwóm zagubionym i skrępowanym kotkom wyszedł Dryfujący Obłok wraz z Płomienną Gwiazdą. Szary kocur spojrzał na uczennicę z politowaniem natomiast lider okazywał mniej czułości.
- Miodowa Łapo...- miauknął medyk lecz zaraz został zagłuszony przez rudego kota.
- Kto to jest Miodowa Łapo?- kocur zapytał swym spokojnym aczkolwiek przerażającym jak dla niej głosem- pachnie jak samotnik, dlaczego przyprowadziłaś ją do naszego klanu?
- Płomienna Gwiazdo, to nie tak! Ona...ona jest samotna, pot-trzebuje pomocy!- powiedziała ciszej niż powinna Miodowa Łapa kuląc się. Bała się lidera potwornie, nienawidziła konfrontacji, tym bardziej z kimś u władzy. Usłyszała głośne syczenie z tłumu, rozpoznała je bez problemu: Ziewająca Łasica. Musiała mieć niezły ubaw widząc jak jej ,,ukochana córka" wpada w kłopoty.
- Pomocy? A kto pomoże nam, nie mamy miejsca na kolejnego kota do wykarmienia!- zasyczał Fiołkowy Podmuch. Spotkała go jednak szybka i ostra reprymenda ze strony Czarnego Piórka. Kotka wstała podchodząc do lidera.
- Płomienna Gwiazdo, to jeszcze dziecko! Nie mniej jednak Miodowa Łapo- tu zwróciła się do szylkretowej uczennicy- nie powinnaś jej tu przyprowadzać.
- Prze-przepraszam...- szepnęła cicho, siedziała tak zwinięta, że ciężko było dostrzec jej łapy czy ogon, nie mówiąc już o głowie. Karciła siebie za ten pomysł wydając ciche pomruki żałości, przeklinając się w myślach. Imbir tylko przywarła mocniej do niej nie odzywając się nawet słówkiem póki lider nie przemówił do niej osobiście:
- Jesteś sama, nie masz żadnej rodziny?
- Zginęli...- miauknęła najciszej jak umiała uciekając wzrokiem, ona także się bała. Dryfujący Obłok chciał zbliżyć się do uczennicy, pocieszyć ją i powiedzieć, że: to nie jej wina, że ma tak dobre serce. Płomienna Gwiazda kiwnął łbem po czym zbliżył się do szylkretowej kotki. Spojrzał jej głęboko w oczy, co ciekawe, ślepia kocura były bardzo spokojnie, uczennica nie dostrzegła w nich gniewu, jedynie lekki smutek. Westchnął cicho zabierając ponownie głos:
- Możesz zostać, przecież nie od tego jest kodeks aby go łamać- po tych słowach odwrócił się do oburzonego klanu- czyż nie ma w nim mowy o tym, że należy pomagać kociakom nieważne skąd pochodzą?
Kilkoro z klanowiczów opuściło łeb, inni tylko przytaknęli, Ziewająca Łasica prychnęła lekceważąco odwracając wzrok, to samo zrobił Dębowa Łapa. Miodowa Łapa posłała liderowi spojrzenie pełne wdzięczności. Po chwili poczuła jak bark Dryfującego Obłoku styka się z jej ramieniem. Kotkę przeszedł lekki dreszcz, cieszyła się, że miała kogoś takiego jak on, gotowego stanąć za nią w każdej sytuacji.
<<Imbir?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz