- Pragnę cię mieć z powrotem - powiedział do kotki, której oczy zaszły łzami szczęścia. Jednak zanim zdążyła podziękować, lider musiał złamać jej serce. - Ale jak mogę ci zaufać po tym wszystkim?
Rdzawa Łapa zmieniła gwałtownie nastrój. Teraz była zaskoczona i wyraźnie zdenerwowana.
- Oczywiście, że możesz mi zaufać! - prychnęła. - Jestem członkiem Klanu Burzy! Lojalnym członkiem!
- A ile z tej lojalności zostanie, gdy będziesz musiała walczyć z matką lub rodzeństwem? - zaripostował kocur. Rdzawa Łapa ustąpiła lekko, choć nadal próbowała się bronić.
- Ja... Ja zmienię wtedy przeciwnika. Będę walczyć z kimś innym - odparła kotka. - Proszę, nie wyganiaj mnie.
- O tym, czy odejdziesz zadecyduje już klan - westchnął kocur. - Chodź, zapytamy ich.
Kotka jednak nie chciała wyjść, nawet pomimo tego, że jej ojciec już opuścił legowisko. Stała w miejscu i wpatrywała się w niego niemym wzrokiem. Wojownik odwrócił się na pięcie z powrotem do niej.
- A jeśli mnie wygnają? - zapytała kotka. - Co wtedy?
- Będziesz musiała opuścić Klan Burzy, możliwe, że na zawsze - westchnął lider. - Ale wąsy od góry! Nasz klan to w dużej większości twoi przyjaciele. Możesz mi zaufać, spokojnie.
Kotka wyszła i stanęła u boku ojca. Oboje zetknęli się nosami, kiedy Lamparcia Gwiazda wskoczył na podwyższenie terenu, by zwołać klan.
- Niech wszystkie koty Klanu Burzy zdolne samodzielnie polować zbiorą się na spotkanie klanu!
Wojownicy obecni w obozie zbiegli się przed swoim przywódcą. Niektóre koty dopiero co zauważyły Rdzawą Łapę i patrzyły na nią zaskoczone lub niepewne.
- Rdzawa Łapa była członkiem Klanu Burzy - zaczął lider. - Ale dobrowolnie nas opuściła, gdy dowiedziała się, że jej matką jest Milcząca Gwiazda. Przemyślała swoją decyzję i pragnie do nas wrócić. Co o tym myślicie?
Koty wymieniły między sobą spojrzenia. Każdy chciał mówić, ale nikt nie wiedział co powiedzieć. W końcu Gradowa Mordka wyrwał się z tłumu.
- To córka Milczącej Gwiazdy! Płynie w niej zła krew! Niech wraca do swojego klanu!
Wśród kotów podniosła się wrzawa. Nikt otwarcie nie popierał medyka, jednak liczyli się z jego zdaniem i co niektórzy gotowi byli wołać o wygnanie kotki. Zaniepokoiło to Lamparcią Gwiazdę.
- Mysi móżdżek! - prychnęła nagle ponad tłum Kwiecisty Wiatr. - Rdzawa Łapa przyszła do nas, a nie do swojej matki. Świadczy to o jej przywiązaniu do Klanu Burzy.
Koty znów zamilkły nie wiedząc, którego medyka poprzeć. Sfrustrowany Brzoskwiniowa Łapa podrapał się z tego wszystkiego za uchem. Widząc ten niepokój, Lamparcia Gwiazda postanowił nacisnąć.
- Jałowcowy Krzewie, byłeś mentorem Rdzawej Łapy. Co myślisz o jej powrocie? - zapytał. Syn Srebrnej Gwiazdy, szanowany przez klan wojownik, z resztą także najstarszy wojownik wyglądał teraz tak nieśmiało, jak uczeń przed pierwszym treningiem.
- Kocham Rdzawą Łapę, ale nie wiem, czy starczy jej lojalności - powiedział. Korowa Skóra, która wyszła ze żłobka, aby się przysłuchać także wyraziła swoja wątpliwość.
- Jest zbyt rozdarta. Jej lojalność pozostaje przy dwóch klanach. A tak nie da się żyć - oznajmiła kotka. Zebrani pokiwali głowami. Wtedy z tłumu wyrwała się Pręgowanie Piórko.
- To oburzające! - warknęła. - Rdzawa Łapa jest córką Lamparciej Gwiazdy i Iskrzącego Futra! Może nie z krwi, ale z serca! I z serca jest moją kuzynką. Choć boję się, że znów nas zostawi, to i tak jestem za tym, aby została!
Rdzawa Łapa posłała wojowniczce wdzięczne spojrzenie. Sam Lamparcia Gwiazda był nieopisanie dumny z siostrzenicy, która tak otwarcie sprzeciwiła się klanowi. Nie znał jej od tej strony.
- Jeśli moje zdanie jeszcze coś znaczy - odezwała się nagle Mysi Nos. - Zgadzam się z moją córką. Rdzawa Łapa nie należy do nas krwią, ale sercem. A to więź silniejsza niż myślicie. Jeżeli wojownik pokocha swój klan, żadna krew nie jest w stanie go od niego odsunąć. Uwierzcie mi, wiem o czym mówię.
Mysi Nos wyraźnie nie chciała ujawniać przed młodszymi wojownikami, w jakim konflikcie serca jej i Lamparciej Gwiazdy były przez wszystkie księżyce. Oboje urodzili się pieszczoszkami, ale ich ojciec był z Klanu Nocy. Mimo to wychowali się w Klanie Burzy, któremu oddali całą swoją lojalność.
- Ja się z tym nie zgodzę - mruknęła Blady Świt siedząca obok. - Mysi Nosie, kocham cię i szanuję twoje zdanie, ale to o czym mówisz jest możliwe tylko wtedy, gdy wojownik wyrzeknie się krwi. Nie wierzę, by Rdzawa Łapa potrafiła walczyć z Milczącą Gwiazdą, Borsuczym Gońcem lub ich dziećmi.
Lamparcia Gwiazda oglądał swoich wojowników i słuchał ich głosów wyrażających mniejsze lub większe poparcie dla przyjęcia Rdzawej Łapy. Tylko cztery obecne koty się jeszcze nie wypowiedziały. Brzoskwiniowa Łapa nadal był rozdarty. Wyraźnie czekał, aż odezwie się jego ojciec. Nocne Niebo, zastępca Lamparciej Gwiazdy cały czas milczał mierząc wzrokiem jego, Rdzawą Łapę i swojego brata, Gradową Mordkę. Na uboczu siedziała Żmijowa Łuska i jej syn, Kaczeńcowy Pazur. Oni też nic nie mówili, tylko wpatrywali się w tłum czekając na rozwój wydarzeń. Lider bardzo lubił swoją byłą uczennicę, choć często go irytowała. Chciał znać jej opinię, gdyż była kotem, którego Klan Burzy przyjął pomimo dojrzałego wieku.
- Żmijowa Łusko? A ty? Co myślisz?
Kotka była zaskoczona pytaniem. Jej zmieszanie jednak szybko ustąpiło i wysunęła się przed tłum.
- Lamparcia Gwiazdo, uczyłeś mnie kodeksu wojownika i powiedziałeś mi pewną ważną rzecz. Pięć rzeczy czyni cię wojownikiem: umiejętności, kodeks, honor i lojalność. Twój klan zarzuca Rdzawej Łapie brak tej ostatniej. Nie wiedzą, czy mogą jej zaufać. Rdzawa Łapa to dorosła kotka, przyszła tu taka jak ja, ale wiele nas różni. Ona umie walczyć i polować, zna kodeks i Klan Gwiazdy, a także z pewnością nie brak jej honoru. Gdzie jej lojalność? Nie posiada jej. Ale ja też jej nie posiadałam, gdy do was przyszłam. Uważam, że Rdzawa Łapa może nauczyć się lojalności, a jeżeli już ją opanowała, niech to udowodni! Przyjmij ją do Klanu Burzy, niech pokaże nam, że może być jego wojowniczką!
Po przemówieniu Żmijowej Łuski w obozie zapanowała cisza. Wszyscy byli zszokowani jej wypowiedzią i apelem. Kotka z dumą uniosła ogon czując, że zamknęła pyski wszystkim niedowiarkom. W końcu Nocne Niebo wstał i wyszedł na środek obozu. Nastroszył sierść i wypiął dumnie pierś.
- Żmijowa Łuska ma rację - powiedział krótko. - Popieram jej propozycję. Niech Rdzawa Łapa udowodni, że zasługuje na imię wojownika Klanu Burzy! Lamparcia Gwiazdo, wystawmy ją na próbę!
Przez koty przeszedł szmer zdziwienia. Zastępca owinął ogon wokół łap i rzucił Lamparciej Gwieździe wyzywające spojrzenie.
- Co masz na myśli, Nocne Niebo? - spytał lider przełykając ślinę.
- Dość już odkładania walki z Klanem Wilka! Niech pozna smak zemsty Klanu Burzy! Zaatakujmy ich obóz, porańmy ich wojowników! Nie będziemy żyć w strachu przed naszym wrogiem! To Klan Wilka ma bać się nas!
- Co chcesz osiągnąć tym bezcelowym atakiem?! - wyrwała się z żalem Pręgowanie Piórko.
- Klan Wilka zabił niegdyś czworo naszych wojowników. Nigdy nich nie pomszczono - odparł kocur.
- Chcesz rozdrapywać tak stare rany? Chcesz pomścić koty, które zmarły, gdy byłam kocięciem?
- Oni byli członkami Klanu Burzy! Klany Nocy i Wilka świadomie ich zamordowały! Rozmyty Pył! Wichrowa łapa! Burzowa Łapa! - Nocne Niebo odwrócił się do lidera. - Biała Gwiazda.
Lamparciej Gwiździe znów przypomniała się piękna, biała kotka, która rządziła przed nim Klanem Burzy. Była jego mentorką, przyjaciółką i przywódczynią. Kochał ją całym sercem i nienawidził Milczącej Gwiazdy i Malinowej Gwiazdy za to, że jej to zrobiły. Na nowo wróciły też do niego obrazy młodych uczniów, rozszarpanych na strzępy i ukochanego przyjaciela jego ojca, Rozmytego Pyłu. Lider rozejrzał się po obozie. Blady Świt zaczęła płakać. Lider wiedział, że w myślach znów jest młoda i przygarnia do siebie urocze kocięta. Gradowa Mordka także bliski był płaczu. I jego serce musiało nawiedzić wspomnienie zmarłego rodzeństwa i ojca. Spojrzał też na swoją siostrę, której z bólu zaszkliły się oczy. Wszyscy wojownicy, którzy pamiętali tamten dzień nagle osowiali, widząc znów ciała poległych. Obiecał im. Obiecał im, że pomści przyjaciół. I nie dotrzymał słowa.
- Niech będzie - powiedział dusząc szloch. - Na najbliższym zgromadzeniu przekonamy się, jak miewa się Klan Wilka, a potem rozważymy atak. Nasi przyjaciele zostaną w końcu pomszczeni.
< Rdzawa Łapo? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Dobry Boże, tak! Czas rozpocząć przygotowania militarne!
OdpowiedzUsuń