Pewnego słonecznego dnia, małemu, szaremu kocurkowi zaczęła doskierać nuda. Owa nuda wynikała z tego, iż zabawa z rodzeństwem już go nie bawiła, no bo ile można? Jako iż kociak zdążył już zwiedzić każdy kąt żłobka, nie było już w nim nic, czym Księżyc mógłby się zainteresować. Oczywiste było więc to, że gdy tylko dostrzegł okazję, natychmiast wymknął się z niego wymknął. Nie w głowie mu było, czy sprawi tym komuś kłopot, w końcu to tylko kocię pragnące zabawy. Zielonooki z wielką ciekawością przyglądał się otaczającemu go miejscu. Otwarta przestrzeń budziła w nim zachwyt, była tak różna od ciepłej i przytulnej kociarni. Księżyc niepewnie postawił krok do przodu, chcąc zbliżyć się do tych wszystkich obcych kotów, przechadzających się nieopodal. Wydawały mu się takie mądre i odważne, niczym najprawdziwsi wojownicy, o których opowiadała mu mama! Idąc przed siebie, dokładnie lustrował wzrokiem krajobraz, najwięcej uwagi poświęcając jednak owym wojownikom. W tedy właśnie obiecał sobie, że kiedyś zostanie jednym z nich. Zamyślony kociak nie zauważył stojącej mu na drodze przeszkody, jakim okazał się czarny kocur.
- Mały, dlaczego nie jesteś w żłobku? - zapytał. Księżyc lekko się przestraszył starszego od siebie kota, więc jedyne co zdołał z siebie wydusić, to ciche przeprosiny. Zielonooki po usłyszeniu ich, posłał kociakowi delikatny uśmiech i postanowił kontynuować rozmowę.
- Nie powinno cię tu być, rodzice się pewnie o ciebie zamartwiają. Chodź, odprowadzę cię do żłobka.
Srebrzyste kocię posłusznie ruszyło za nieznajomym kocurem, co jakiś czas oglądając się za siebie.
- Nie mam pojęcia, ile opowiadała ci mama, dlatego się przedstawię. Nazywam się Nocne Niebo i jestem zastępcą klanu w którym mieszkasz, czyli Burzy.
- Jestem Księżyc. - odpowiedział śmielej
Nocne Niebo zadbał o to, żeby nieposłuszne kocię trafiło z powrotem trafiło do żłobka, gdzie czekała już na niego niezbyt zadowolona ucieczką malca - Biała Sadzawka. Kotka jednak nie gniewała się zbyt długo i jedynie udzieliła synowi krótkiej reprymendy.
< Nocne Niebo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz