Jaskółcza Łapa przez kilka uderzeń serca patrzyła mentorce w oczy. W jej
własnych odbijało się lekkie zmieszanie, ale i ciekawość. Postanowiła
dowiedzieć się na ten temat trochę więcej. Nie odwracając wzroku,
odezwała się nieco niepewnie:
- A więc... Jak to się stało?
- Opowiem ci, ale pamiętaj, żaden kot nie ma prawa zabijać- na odpowiedź
mentorki uczennica kiwnęła głową i nadstawiła uszu.- Jakiś czas temu w
nocy w legowisku wojowników zabrakło Srebrnego Deszczu, więc wyszłam go
szukać. Znalazłam go, otoczonego przez grupkę samotników z obrożami na
szyi. W tamtym momencie rozpoznałam tylko jego ojca - Smołę. Jedna kotka
odłączyła się od reszty, więc wykorzystałam tę sytuację, złapałam ją i
nieprzytomną ułożyłam w prawdopodobnie opuszczonej już norze borsuka.
Następnie wróciłam do obozu i na miejsce sprowadziłam Łososiowego Pyska.
- Czemu najpierw nie powiadomiłaś Milczącej Gwiazdy lub Borsuczego Gońca?- przerwała jej terminatorka.
- Po prostu wiązała mnie pewna obietnica wobec Srebrnego Deszczu. W
każdym razie... Kiedy samotniczka się ocknęła, udało mi się wyciągnąć z
niej informacje na temat tożsamości i liczby jej towarzyszów.
Powiedziałam, że Klan Wilka ma dwa razy więcej wojowników. Najwidoczniej
uwierzyła w moje słowa, gdyż była widocznie przestraszona. Wypuściłam
ją, by „dać szansę na ostrzeżenie ich”, ale tak naprawdę to była tylko
część planu. Śledziłam ją, a gdy oznajmiła przestrogę, jaką jej dałam
swemu ojcu, stwierdził, że to tylko gadanie. Wyszłam z kryjówki.
Odrzekłam, że ostrzegałam, i dałam znak Łososiowemu Pysku, który zaczął
biegać po krzewach dookoła polanki, sycząc i warcząc. Wszyscy samotnicy
uciekli, poza Smołą i czarnym kocurem. Czarny, jak się później
dowiedziałam Cień, rzucił się na mnie, ale odepchnęłam go, a Smołą zajął
się nasz ojciec i Srebrny Deszcz. Walka z nim nie trwała długo,
ponieważ gdy zapałam go za kark, od razu usłyszałam chrupnięcie i kot
padł martwy na ziemię. Smoła uciekł, a na polanie pozostała tylko nasza
trójka.
- Ale ten kot nie wierzył w Klan Gwiazdy i nie przestrzegał kodeksu
wojownika, prawda? Czy to w pewnym sensie nie daje ci możliwości zabicia
go? W końcu naruszył granice- po dłuższym milczeniu odezwała się
terminatorka.
- Nie. Nie powinno się zabijać kotów, bez względu na to, czy wierzą w
klan gwiazdy, czy nie. W końcu pieszczochy nawet nie mają możliwości
wiedzieć, że istnieje. Poza tym nie chciałam zabijać Cienia.
- Ale nie miałaś wyjścia. Gdybyś ty go nie zabiła, on mógłby zabić ciebie- zauważyła Jaskółcza Łapa.
- Może dało się to rozwiązać inaczej, a może Klan Gwiazd nie chciał mnie
jeszcze przyzwać do siebie- odpowiedziała, spoglądając w niebo.
Koteczka kiwnęła głową w zamyśleniu i razem wróciły do obozu.
~*~kilka dni później~*~
Następne dni mijały uczennicy bardzo szybko. Czas spędzony ze Zroszonym
Nosem sprawiał, że wreszcie udało jej się poczuć jako taką siostrzaną
więź. Nie była już dla niej tylko mentorką. Perspektywa poprawienia ich
rodzinnych relacji cieszyła szylkretkę.
Po zjedzonym posiłku czekała na Zroszony Nos przy wejściu do obozu, tym
razem nieco cierpliwiej niż ostatnio. Zagapiła się i nie zauważyła, że
szylkretowa do niej podeszła. Podskoczyła na głos kocicy przy swoim
uchu.
- Gotowa, by poćwiczyć walkę?
- Oczywiście!- zawołała, a na jej pyszczek wpełzł uśmieszek.
- Chodźmy więc- kocica popatrzyła na swoją uczennicę rozbawiona i obie wyszły z obozu.
<Rosa?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Sprawa znikających kotów w klanie nadal oficjalnie nie została wyjaśniona. Zaginął jeden ze starszych, Tropiący Szlak, natomiast Piaszczysta Zamieć prawdopodobnie został napadnięty przez samotników. Chodzą plotki, że mogą być oni połączeni z niedawno wygnanym Czarną Łapą. Również główny medyk, przez niewyjaśnioną sprawę został oddalony od swoich obowiązków, większość spraw powierzając w łapy swojej uczennicy. Gdyby tego było mało, w tych napiętych czasach do obozu została przyprowadzona zdezorientowana i dość pokiereszowana pieszczoszka, a przynajmniej tak została przedstawiona klanowi. Czy jej pojawienie się w klanie, nie wzmocni już i tak od dawna panującego w nim napięcia?W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Srocza Gwiazda wprowadza władzę dziedziczną, a także "rodzinę królewską". Po ciężkim porodzie córki i śmierci jednej z nowonarodzonych wnuczek, Srocza Gwiazda znika na całą noc, wracając dopiero następnego poranka, wraz z kontrowersyjnymi wieściami. Aby zabezpieczyć przyszłe kocięta przed podzieleniem losu Łabędź, ogłasza rolę Piastunki, a zaszczytu otrzymania tego miana dostępuje Kotewkowa Łapa, obecnie zwana Kotewkowym Powiewem. Podczas tego samego zebrania ogłasza także, że każdy kolejny lider Klanu Nocy będzie musiał pochodzić z jej rodu, przeprowadza ceremonię, podczas której ona i jej rodzina otrzymują krwisty symbol kwitnącej lilii wodnej na czole - znak władzy i odrodzenia.Nie wszystkim jednak ta decyzja się spodobała, a to, jakie efekty to przyniesie, Klan Nocy może się dowiedzieć szybciej niż ktokolwiek by tego chciał.
Zaginęły dwie kotki - Cedrowa Rozwaga, a jakiś czas później Kaczy Krok. Patrole nadal często odwiedzają okolice, gdzie ostatnio były widziane, jednak bezskutecznie
W Klanie Wilka
klan znalazł się w wyjątkowo ciężkiej sytuacji niespodziewanie tracąc liderkę, Szakalą Gwiazdę. Jej śmierć pociągnęła za sobą również losy Gęsiego Wrzasku jak i kilku innych wojowników i uczniów Klanu Wilka, a jej zastępca, Błękitna Gwiazda, intensywnie stara się obmyślić nowa strategię działania i sposobu na odbudowanie świetności klanu. Niestety, nie wszyscy są zadowoleni z wyboru nowego zastępcy, którym została Wieczorna Mara.Oskarżona o niedopełnienie swoich obowiązków i przyczynienie się do śmierci kociąt samego lidera, Wilczej Łapy i Cisowej Łapy, Kunia Norka stała się więzieniem własnego klanu.
W Owocowym Lesie
Zapanował chaos. Rozpoczął się wraz ze zniknęciem jednej z córek lidera, co poskutkowało jego nerwową reakcją i wyżywaniem się na swoich podwładnych. Sprawy jednak wymknęły się spod całkowitej kontroli dopiero w momencie, w którym… zniknął sam przywódca! Nikt nie wie co się stało ani gdzie aktualnie przebywa. Nie znaleziono żadnego tropu.Sytuację pogarsza fakt, że obaj zastępcy zupełnie nie mogą się dogadać w kwestii tego, kto powinien teraz rządzić, spierając się ze sobą w niemal każdym aspekcie. Część Owocniaków twierdzi, że nowy lider powinien zostać wybrany poprzez głosowanie, inni stanowczo potępiają takie pomysły, zwracając uwagę na to, że taka procedura może dopiero nastąpić po bezdyskusyjnej rezygnacji poprzedniego lidera lub jego śmierci. Plotki na temat możliwej przyczyny jego zniknięcia z każdym dniem tylko przybierają na sile. Napiętą atmosferę można wręcz wyczuć w powietrzu.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz