Wstałem rano, a raczej obudziło mnie wołanie Niedźwiedziej Gwiazdy. Zaspany wyszedłem z legowiska.
- Tak Niedźwiedzia Gwiazdo? Co się stało? - spytałem.
- Dziś mianowanie kociąt na uczniów. Czy chciałbyś być mentorem jednego z nich? - spytał.
- Oczywiście. - odpowiedziałem z entuzjazmem rozbudzając się.
- Cieszę się. Ceremonia odbędzie się, gdy słońce będzie szczytować.
Potem pręgowany kocur odszedł. Ziewnąłem i przeciągnąłem się. Potem usiadłem przed legowiskiem i polizałem sobie łapę, żeby potem wyczyścić nią ucho. Słońce świeciło rzucając na obóz ciepłe promienie. Wokół było czuć ciepło, a śpiew ptaków z każdym dniem był coraz głośniejszy i różnorodniejszy. Las budził się do życia po nie zbyt litościwej Porze Nagich Drzew.
~ Na pewno urodzi się dużo kociąt. - pomyślałem.
Po chwili pomyślałem o Zabluszczonym Futerku i naszych kociętach. Nie długo miały przyjść na świat, a ja chciałbym być przy ich narodzinach. Wstałem i udałem się do żłobka odwiedzić moją partnerkę. Szylkretowa kotka już nie spała, tylko zlizywała wodę z mchu. Podszedłem bliżej, a ona podniosła głowę. Polizałem ją między uszami, a ona zamruczała cicho.
- Jak się czujesz? - wyszeptałem.
- Ciężko mi się ruszać przez ten brzuch. Mam nadzieję, że już nie długo się urodzą. Do tego jeden z nich tak strasznie kopie. - odpowiedziała.
- Przyniosę ci coś do jedzenia.
Potem wyszedłem ze żłobka i podszedłem do stosu. Wziąłem z niej nornika. Piszczki nie były już aż tak żylaste, jak w Porę Nagich Drzew. Obróciłem się w stronę żłobka, by do niego pójść, ale zobaczyłem jak Pyłek i Muchomorek z niego wybiegają i robiąc wielkie susy pędzą do legowiska Medyka. Nornica wypadła mi z pyszczka, gdy przez moją głowę przeszła myśl:
~ Czy to już?
Pobiegłem do kociarni. Zobaczyłem tam Zabluszoczne Futerko zwijającą się z bólu i Pręgowany Grzbiet udzielającą szylkretce lekcje oddychania. Nie wiedziałem co robić. Po chwili do legowiska wpadła Fenkułowe Serce z kilkoma ziołami w pyszczku, a wraz z nią Muchomorek. Czarno-biała kotka kazała się odsunąć i sama podeszła do mojej partnerki i przykucnęła przy niej.
***
Poród w końcu się zakończył, a Medyczka opuściła żłobek. Podszedłem bliżej i spojrzałem na te kuleczki. Były różowe i jeszcze nie miały futra. Leżały przy brzuchu swojej matki i piły mleko. Spojrzałem teraz na swoją partnerkę.
- Dobrze ci poszło. - powiedziałem z uczuciem dumy.
- Nie było łatwo, ale w końcu się udało. Mamy dwie piękne córeczki i silnego kocurka. - odpowiedziała zmęczona Zabluszczone Futerko.
- Wiesz, jak je nazwiesz?
- Kotki będą nazywały się Żądełko i Wschód. Ty wymyśl coś dla kocurka.
- Podoba mi się imię Szum.
- Więc niech będzie Szum.
Potem moja partnerka padła na ziemię zmęczona. Liznąłem ją czule między uszami.
Kotka owinęła kociaki ogonem i zamknęła oczy.
***
Minęło kilka dni. Ja zostałem mentorem Muchomorka. Jak na razie uczył się w miarę dobrze, ale cały czas narzekał, że jest mu źle bez Pyłka, a raczej Pylistej Łapy. Wróciłem z udanego polowania. Położyłem na stertę dwie myszy i drozda i udałem się do żłobka. Maluchy miały już futerko i były piękne. Kociaki trochę popiskiwały, bo Zabluszczonego Futerka nie było na swoim legowisku.
~ Pewnie poszła na stronę. - pomyślałem.
Usiadłem obok kociaków i owinąłem je ogonem. Pochyliłem się nad nimi i zacząłem szeptać, aby się uspokoiły.
Dzieci?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz