Oczy kotki błysnęły figlarnie, a ogon podniesiony został do góry kiedy ujrzała znajomy pysk Świergotu. Kotka zajrzała na chwilę do żłóbka, po czym wyszła przez dotyk burego kocura ewidentnie coś od niej chcącego.
Zrobiła mały kroczek oddalając się odrobinę od zabawki. Nie chciała już się tym bawić. Nudziło jej się. Pobiegła do mamy chowając się w futrze pointki. Tu było jej dobrze.
Rozłożyła się na mchu i rozejrzała po żłóbku wzrokiem wpatrując się w brata. Czereśnia rozmawiał z wujkiem Ślimakiem. Kotka nie wiedziała o czym, więc doczołgała się bliżej i ułożyła tak, by udawać, że śpi.
W oczy świeciło jej jednak słońce. Mała nie lubiła tego, lecz nie ruszyła się nawet o milimetr.
I tym razem nic nie słyszała. Za to poczuła łapę mamy przytulającą ją do siebie i jej cichy głos. Skałka szybko mrugnęła ślepiami i cicho kichnęła na znak, że nie śpi. Jednak oczy kleiły się małej, więc Traszka nadal nie ustępowała. Niestety.
***
Nudziło się Skałce w żłóbku. Zwykle spała i nic nie robiła, a wolałaby robić cokolwiek byleby robić. Dlatego czasem musiała chociaż z kimś pogadać lub pobawić się!
Wyjrzała zza matki, gdzie zwykle spała, a robiła to o wiele częściej niż nawet Czereśnia. Według kotki za dużo. Jej czekoladowy brat nie spał, więc kotka od razu wyruszyła na poszukiwania w pustej kociarni. Łatwo było znaleźć go. Siedział i oglądał obóz przy wejściu do legowiska.
Usłyszał zapewne zblizające się kroki, bo teraz lampił się w stronę siostry troszkę nawet zszokowany.
- Hej - czarna miałknęła radośnie. - Co robisz?
- Eh nic - Czereśnia machnął ogonem. - Nudy…
- To może coś porobimy. Możeny na przykład… - zadowolona kotka odparła. - Możemy poszukać kamyczków. Co ty na to?
<Czereśnio? Możesz odpisać choćby nawet za 2 lata, nie zmuszam do niczego>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz