- Też czujecie ten zapach? - zapytała z zainteresowaniem terminatorka.
- Tak - burknęła pod nosem Popielaty Świt. - Zaznaczmy teren i zmywajmy się stąd szybko. - zaproponowała pospiesznie.
- Coś nie tak Popielaty Świcie? - zapytała Wzburzony Potok.
- O-oczywiście, po prostu nie chcę się natknąć na jakieś kocury z tego klanu.
Liliowa rzuciła jej tylko krótkie spojrzenie i zaczęła dalej przedzierać się przez śnieg. Mgiełka może i była uczennicą, ale kompletnie nie rozumiała dorosłych, za zwłaszcza tej dymnej vanki, która z nimi była, choć bardzo podziwiała jej głęboką wiarę.
- Jak myślicie, spotkamy jakiś patrol na granicy z Klanem Burzy? - miauknęła srebrna.
- Oby nie, nie lubię ich. - odpowiedziała jej Wzburzony Potok z zgorzkniałą miną.
- Dlaczego?
- Same tam fałszywe rudzielce, dobrze, że na ich czele stoi już od dawna Kamienna Gwiazda, może się trochę uspokoiło jednak ona też jest jakaś dziwna. - wyjaśniła.
Młodą ciekawiło co takiego wydarzyło się pomiędzy klanami, że rozmawiają ze sobą tylko na zgromadzeniach raz na księżyc. Wiedziała, że Kodeks Wojownika zabrania różnych rzeczy klanom i szanowało to, ale ciekawość też wychodziła często na prowadzenie.
- Jesteśmy już na granicy z Klanem Burzy, chodźmy już szybko. - popędziła je dymna.
Co jej się tak spieszyło? Nieważne, to i tak był tylko patrol.
Szły dalej powoli zbliżając się do zbiornika z wodą, nagle coś przebiegło po drugiej stronie granicy. Kształt był prawie idealnie widoczny na białym tle, ruda figura posunęła się na przód i po chwili zniknęła. Zafascynowana i jednocześnie gotowa na wszelki wypadek uczennica nastroszyła futerko.
- Spokojnie Mglista Łapo, jest u siebie. Nic nam nie zrobi, a nawet jeśli to wywoła tym czynem wojnę między klanami, chodźmy po prostu dalej. - poleciła. Cała trójka ruszyła przedzierając się przez zaspy śniegu dalej aż dotarły do Starej Łódki, kotki szybko ją ominęły pomimo ciekawskich spojrzeń i skończyły swoją trasę tuż przy obozie.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz