- Mglista Łapo! - zamruczała, podchwytując spojrzenie srebrnej. - Jak pierwsze wrażenia? Dużo tu... Obcych - rzekła.
- To prawda, te wszystkie zapachy się bardzo ze sobą mieszają, mam nadzieję, że nie przesiąknę jakimś klanem. Nie lubię ich... - fuknęła.
Zając odetchnęła z ulgą.
- Co nie? Wrogowie, z którymi nagle mamy się lubić. Bez sensu, raz na jakiś czas są mili, a gdy nikt nie patrzy, to chętnie zaatakowali by i odebrali innym tereny. Zwykli fałszywcy. - stwierdziła z wyższością.
Uczennica przytaknęła kotce jednakże ich cudowną i jakże emocjonującą wymianę zdań szybko przerwało czyjeś miauknięcie. Stanęła przed nimi złota czarno pręgowana kotka o zielonych ślepiach. Mglista Łapa nie była w stanie stwierdzić do jakiego klanu należy, lecz wiedziała, że nie była ona przyjacielem.
- Hejka, mogę się dosiąść? Czuję się niekomfortowo.
- Uhm, a co się stało jeśli mogę zapytać? - miauknęła kierując wzrok na Zając, tak na wszelki wypadek. Wojowniczka mimo to siedziała cicho.
- Nic szczególnego... Po prostu jestem na zgromadzeniu pierwszy raz i nie wiem jak się tu wtopić. - wyznała obca.
- Też jestem tu pierwszy raz. - miauknęła niechętnie spoglądając na kotkę oceniającym wzrokiem. Mogła trzymać się swoich, a nie szperać u innych, na pewno czegoś od nich chciała.
- D-dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji. Sorka za takie najście, moja ciekawość chyba wzięła górę - zaśmiała się nerwowo, spoglądając raz po raz na kotki. - nigdy nie widziałam innych klanów, wszystko tu jest takie... obce i straszne, nie sądzisz?
- Prawda, obce. A obce bywa niebezpieczna, ciężko komukolwiek zaufać, bo nie zna się nigdy cudzych intencji - wtrąciła w końcu liliowa. - Ale my jesteśmy miłe, więc nie martw się - dodała.
Przytaknęła jej nieco niepewnie, jakby rozumiała, że Zając nie chcę rozmawiać z obcą.
- Tak w ogóle, to jak ci na imię?
- Nazywam się Szakala Łapa i jestem z Klanu Wilka - odpowiedziała, szorując nerwowo ogonem. - Czy naprawdę stan pomiędzy klanami jest na tyle zły, by uznawać każdego za bezdusznego potwora? - wypaliła nagle, co zdziwiło terminatorkę.
- Oh, nie jest tak źle. Po prostu jednak większość ma niepokolei w głowie i dba jedynie o własne dobro - wyjaśniła liliowa. - Więc dla wyższości własnego klanu mogłaby zrobić... Wszystko.
- Tak jak mówi moja koleżanka - miauknęła niebieska nie zdradzając imienia rówieśniczki - Nie ma co szukać sobie znajomości wśród innych klanów, wszyscy tu jesteśmy tak naprawdę wrogami, zgromadzenie to tylko chwilowe zawieszenie broni, gdybyśmy walczyli na nim Klan Gwiazdy by się bardzo pogniewał.
- Klan Gwiazdy? To on ma taką władzę, by mieszać się w sprawy żywych i karać? Szczerze powiedziawszy jest to niesamowite, nie słyszałam o tym.
- No taaa, w końcu oni dają liderom dodatkowe życia. I tam trafiają koty po śmierci, no chyba, że były złe, to wtedy idą gdzie indziej - mruknęła Zajęcza Troska.
- A spróbuj tylko podpaść gwiezdnym, z resztą wasz klan i tak sobie naskrobał. - wzruszyła ramionami przypominając sobie historie klanowiczów na temat zgromadzenia księżyce temu.
- Nie ma szans, by nasz klan podpadł Gwiezdnym - zaśmiała się, przymykając przy tym oczy. - Nad nami są inni.
- Inni? - zdziwiła się vanka. - Jacy inni? Nie ma nikogo, prócz Gwiezdnych. Nasi przodkowie, którzy zasługują na chwałę, bo się nami teraz opiekują - rzekła.
- Właściwie to są inni... Jest jeszcze Mroczna Puszcza, ale nie oszukujmy się. Kto o zdrowych zmysłach chce wierzyć i oddawać cześć złym duchom? - zaśmiała się.
- Dlaczego... Aaaa, jasne! - zaczęła Szakal. - rzeczywiście wyłącznie debile ich wyznają. Nigdy takich kotów nie zrozumiem. - wymiauczała mało przekonująco, właśnie dlatego Mglista Łapa nie ufała obcym, zawsze mieli coś do ukrycia.
Liliowa zmrużyła oczy, patrząc na uczennicę z zainteresowaniem. Następnie uśmiechnęła się niewinnie kiwając głową.
- Dokładnie, trzeba być prawdziwym idiotom bez mózgu, by pakować się w jakiekolwiek relacje z nimi - przyznała.
Pokiwała twierdząco głową, po chwili zamyśliła się. Ta cała Szakala Łapa chyba szukała guza, a zwłaszcza, że nikt nie wspomniał by o Ciemnym Lesie tak po prostu.
- Może i trzeba być "idiotą", ale ponoć istnieją tacy co wierzą w te brednie. Wyobrażacie sobie bratanie się ze zdrajcami i mordercami? Trzeba być takim samym kotem jak oni.
- Całkowicie się z wami zgadzam. Na stos z mordercami! - wykrzyknęła i bez powodu wykręciła ucho, jakby chciała coś wyłapać. - Ktoś mnie woła, muszę spadać, heh. Przyjemnie się rozmawiało, szerokiej drogi! - Uczennica uciekła pomiędzy tłum szybko się w nim rozpływając.
To było bardzo dziwne doświadczenie, Mglista Łapa i Zajęcza Troska popatrzyła po sobie a następnie kontynuowały swoją rozmowę dopóki ich drogi się nie rozeszły a zgromadzenie zakończyło.
Pokiwała twierdząco głową, po chwili zamyśliła się. Ta cała Szakala Łapa chyba szukała guza, a zwłaszcza, że nikt nie wspomniał by o Ciemnym Lesie tak po prostu.
- Może i trzeba być "idiotą", ale ponoć istnieją tacy co wierzą w te brednie. Wyobrażacie sobie bratanie się ze zdrajcami i mordercami? Trzeba być takim samym kotem jak oni.
- Całkowicie się z wami zgadzam. Na stos z mordercami! - wykrzyknęła i bez powodu wykręciła ucho, jakby chciała coś wyłapać. - Ktoś mnie woła, muszę spadać, heh. Przyjemnie się rozmawiało, szerokiej drogi! - Uczennica uciekła pomiędzy tłum szybko się w nim rozpływając.
To było bardzo dziwne doświadczenie, Mglista Łapa i Zajęcza Troska popatrzyła po sobie a następnie kontynuowały swoją rozmowę dopóki ich drogi się nie rozeszły a zgromadzenie zakończyło.
[przyznano 20%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz