Po udanym treningu syn Fasolowej Łodygi uznał, że powinien odwiedzić Deszczową Łapę. Przyjaciel na pewno zgodzi się na wspólną zabawę. Pokrzywek skierował się radosnym krokiem do legowiska medyka, jednak widok Potrójnego Kroku od razu go zniesmaczył.
- Tak? - rzucił zmęczonym tonem do kocurka. - Dopiero w południe twój przyjaciel będzie mógł się z tobą spotkać i pobawić - westchnął.
- Dupa. - mruknął pod nosem Pokrzywek, wycofując się z legowiska. Plusami wchodzenia do środka był zapach ziół. Uwielbiał lecznice roślinki. Pasją zaraziła go Fasolowa Łodyga.
Pokrzywowa Łapa usiadł przed wejściem, owijając ogonek wokół łapek. Będzie czekał na Deszczową Łapę. Przez ten czas zaplanuje, co mogą razem porobić. Wpatrywał się z przymrużeniem w słońce, jakby to miało przyspieszyć czas. Co jakiś czas wpadał do legowiska medyka, psując zapewne nerwy Potrójnemu Krokowi i pytając, czy długo im to jeszcze zajmie.
- Deszczyku!
Wpadł do legowiska medyka niczym burza. W pysku trzymał zerwane stokrotki. Rzucił je prosto w pysk Deszczowej Chmury, gdy tylko medyk znalazł się w polu jego widzenia. Szeroki uśmiech pojawił się na pysku Pokrzywka.
- Mamy dzisiaj piękny dzień na porządki. Zacznijmy od pozbycia się tych czaszek. - machnął łapą w stronę przyborów należących dawniej do medyka Klanu Wilka.
Usiadł na jednym z mchowych posłań, jakby był u siebie.
- Wciąż śmierdzi Potrójnym Krokiem. Musimy wymienić posłania. Od teraz to nasze legowisko.
Pokrzywek wbił zdrowe oko w przyjaciela.
- Nasze. Teraz, gdy tego starego dziada zabrakło, to ty jesteś jedynym medykiem Klanu Wilka. No nie licząc Ośnieżonej Łąki. Ale mniejsza. Teraz rządzisz legowiskiem, można je urządzić jak tylko chcesz. Postawię tutaj swoje posłanie i zawsze już będziemy mogli spędzać razem czas.
- Ale ty masz swoje obowiązki, a ja swoje. - miauknął Deszczowa Chmura, grzebiąc łapą w ziemi.
Pokrzywowa Skóra zmrużył ślepia. Coś mu nie pasowało.
- Deszczyku, co jest?
Przyjaciel westchnął.
- Nie chce nic zmieniać. Wolę zostawić tak, jak chciał tego Potrójny Krok.
- Ale go już nie ma. - Pokrzywek przekrzywił łebek. Kompletnie nic nie rozumiał. Deszczyk nie chciał zmienić wystroju lecz wolał zostawić wszystko po staremu?
- Wiem. - zaszklone oczy przyjaciela wpatrywały się w syna Fasolowej Łodygi. Pokrzywowa Skóra westchnął, nim opuścił legowisko. Ostatnie czego chciał, to doprowadzić ukochanego do płaczu. Serce Pokrzywka od dawna należało do medyka i nie pozwoli go nigdy skrzywdzić.
- Nawet po śmierci się ze mnie nabija. - syknął z myślą o Potrójnym Kroku. A niech go grzmot trzaśnie w tym Klanie Gwiazdy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz