Na słowa zastępczyni klanu poderwał się z posłania i zaczął iść u boku siostry, równie zainteresowany, co ona. Jeszcze nie miał okazji być na treningu równocześnie z siostrą. To będzie takie ekscytujące!
— Dostałaś fajną mentorkę — miauknął wesoło w kierunku siostry.
— Nie przesadzaj, Kalinka też jest z pewnością fajna, co nie? — wymruczała, trącając go bokiem.
— Oczywiście. Miło się z nią spędza czas. Mam nadzieję, że ty też lubisz swoje treningi. — rzucił. — Hej, może namówimy ją na polowanie, jak będziemy wracać, co?
Zimorodkowa Łapa zaśmiała się i aż podskoczyła.
— Zakład, że upoluję więcej zwierzyny od ciebie?
— Żebyś wiedziała, jestem lepszy w polowaniu — zaśmiał się, udając, że się skrada. Po chwili musieli jednak przyspieszyć, nadgonieni przez Cętkowany Ryś. Na początku udali się w kierunku granicy z Klanem Wilka, a pogoda póki co sprzyjała, nie zwiastując deszczu.
* * *
Chociaż na polowanie nie udało się namówić, zwiedzanie granic poszło sprawnie. Cętkowany Ryś tłumaczyła im dokładnie, po czym mogą rozpoznać granice, i z jakimi klanami graniczy Klan Klifu. Byli wyczerpani, gdy wracali do obozu. Lśniąca Łapa podbiegł ledwo do sterty i wziął jedną z piszczek, rzucając ją pod łapy Zimorodkowej Łapie.
— Wsuwaj, ile wlezie — wydyszał. — Nawet nic większego nie robiliśmy, a już padam. Nie sądziłem, że będziemy okrążać całe tereny. Uczniowie Klanu Nocy to dopiero muszą mieć katorgę.
Zimorodkowa Łapa zachichotała.
— Nie zazdroszczę im. Tyle łażenia! Największy klan.
* * *
Zgromadzenie poszło... Sam nie potrafił tego określić. Z jednej strony dobrze, z drugiej fatalnie. Miał wrażenia i z całej sytuacji był zadowolony, ale słowa wojownika Klanu Nocy do teraz odbijały się w jego uszach. Zresztą, te uczennice z Klanu Burzy spotęgowały to uczucie. Nie rozumiał, co było takiego w jego czerwonych oczach, że wszyscy zwracali na to uwagę, ale nienawidził być oceniany po wyglądzie. Te Burzaczki były całkiem fajne, gdyby nie fakt, że cała rozmowa była dziwna, sztywna i niezręczna. Może gdyby nie był w tak podłym nastroju przez Nocniaka, który skomentował jego wygląd, rozmowa poszłaby lepiej. Ciekawiej i bardziej luźno. W końcu wszyscy byli uczniami. Ale zbyt szybko się zniechęcił i spiął, słysząc na samym starcie komentarz o jego wyglądzie. To coś, co potrafiło szybko uciąć mu skrzydła, jeśli chodzi o pewność siebie.
Dlatego rozweselił się, gdy tylko zobaczył siostrę. Bratnia dusza, której można powiedzieć wszystko! Kocurek wzbił się w górę i skoczył, przewracając ją na bok i przyszpilając do ziemi. Zaśmiał się, widząc jej zdziwienie.
— Co masz takiego cykora? — mruknął z rozbawieniem. — Cieszę się, że cię widzę. Muszę ci opowiedzieć, co się działo, jak się od ciebie oddaliłem na zgromadzeniu. Poznałem dwie dziwaczne Burzaczki, Różaną Łapę i Pasikonikową Łapę. Ta rozmowa była okropnie niezręczna i cieszę się, że już tam nie jestem. Ale szkoda, że cię tam nie było. Wtedy może moglibyśmy pokazać, na co nas stać, co?
Zaśmiał się cicho i po chwili uspokoił, kładąc uszy.
— Hej. Na następnym zgromadzeniu na pewno będzie lepiej. Trafił nam się po prostu... Przykry Nocniak. Nie rozumiem, dlaczego tak nas ocenił... I dlaczego to powiedział o... O moich oczach, ale będzie lepiej. Obiecuję. — miauknął ciszej. — Uczniowie są lepsi do rozmów, niż wojownicy. Nigdy nie zrozumiem wojowników z obcych klanów. Szczególnie jego. Oceniał nas za... Rysi Puch. I za to, co robili nasi pobratymcy. Ale my nie jesteśmy źli. I-i ja... Pokażemy, że się mylą, prawda?
<Zimorodek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz