- Chwila moment… skąd wy go wzięliście? Drzewa wam naprawdę coś dały? – Na jej mordce widniało niezrozumienie.
Radość rozpierała go ze wszystkich stron, więc skakał jak szaleniec! Nawet popychał kotkę, aby ruszyła się i zobaczyła to cudo!
- Tak! Drzewa nam dały! Naprawdę! Tak długo na niego czekaliśmy, ale się udało! - miauknął z zadowolenia. - Kwaśny już tracił nadzieję, ale poszliśmy na spacer i wiesz co? Wiesz co? I natrafiliśmy na niego! - Przemilczał fakt, że wywiało ich, aż do miasta, gdzie napotkali to maleństwo. To nie było porwanie. Tam też widział drzewa! Było ich mniej, jednak drzewia społeczność musiała wiedzieć o ich potrzebach! Porozmawiali z innymi drzewami, które miały magiczne moce i bum! Dali im kocię!
- Jesteśmy tacy szczęśliwi! Na dodatek mówi do nas mama i tata! Rozpoznaje nas! To nie żaden przypadek, mówię ci! - zapewniał.
Widział, że Zgubiona Dusza nadal była w szoku. Teraz jednak musiała naprawdę uwierzyć w moc drzew! Kto wie? Może i ona zdecyduje się na kocięta, właśnie w taki sposób? Chciał bardzo pokazać jej Małego Słodkiego Bąbelka Zimorodka Juniora, aby przekonała się na własne oczy, że nie zmyśla. Udał się do legowiska starszyzny, gdzie tymczasowo został umieszczony ich szkrab. Dziwił się czemu nie w żłobku. Przecież Kwaśny Język sam zapewniał, że nie przeszkadza mu leżenie wśród królowych! A malec miałby przyjaciół do zabawy! No nic. Nie kłócił się jednak z tą decyzją. Może to tymczasowe, aby sprawdzić, czy nie ma kleszczy, które zagroziłyby zdrowiu karmicielek.
Wszedł pierwszy, a za nim wojowniczka. Od razu podszedł do Kwaśnego, liżąc go w policzek, a synka po główce.
- Zobacz! To ciocia Zgubiona Dusza. Przywitaj się! - zachęcił kociaka.
Malec wbił wzrok w kotkę, po czym uśmiechnął się szeroko i miauknął:
- Dzień dobly!
- Widzisz jaki uroczy? To Mały Słodki Bąbelek Zimorodek Junior - przedstawił go przyjaciółce. - Mama się jednak czepia o to imię. - Nadął z niezadowolenia policzki. - Chcę mu dać jakieś normalne, ale dla nas zawsze pozostanie Małym Słodkim Bąbelkiem Zimorodkiem Juniorem.
<Zgubiona Duszo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz