Ile dokładnie minęło odkąd opuściła tereny Klanu Burzy? Dwa dni. Ryjówka orientowała się w czasie, głównie licząc noce i dnie. Słońce było najlepszym wyznacznikiem, ile jeszcze mogła przejść i kiedy zrobić sobie odpoczynek. Tak jak mówiła Wiatr, natura skrywa najwięcej tajemnic i jest pierwszą wiarą każdego stworzenia. To właśnie z niej wszystko się wywodzi i to właśnie ją opuszcza. Szylkretowa oczywiście nie zamierzała nagle oddawać czci przyrodzie, ale w jej pamięci pozostało spotkanie z samotniczką.
Zatrzymała się w małym lasku. Odwróciła za siebie. Woń lisów pozostała mocna. Zmarszczyła nos. Drapieżniki pewnie były w pobliżu. Nie miała ochoty na kontakt z nimi. Pomyśleć, że wkrótce zostawi te tereny. Jej podróż nadal trwała, nie przerywała jej, poznawała coraz więcej.
Ryjówka spojrzała na koronę drzewa. Młode liście o zielonej barwie rzuciły się jej w oczy. Nie miała jednak więcej czasu na obserwację. Po krótkiej chwili ruszyła dalej, zgrabnie je omijając. Kroki same pokierowały ją głębiej, aż dotarł do niej koci zapach. Zatrzymała się, unosząc uszy. Cofnęła się do tyłu, kryjąc w pobliskim krzewie. Skuliła się, próbując pozostać niewidoczną.
- Tyle powinno wystarczyć, Owieczko. Wracajmy już.
Biało-rudy kocur zwracał się do mniejszej kotki o kręconym futerku. Ta kiwnęła głową w milczeniu, chwytając wcześniej zerwane medykamenty. Dwójka kotów ruszyła przed siebie. Ryjówka zdziwiona poruszyła wąsami. Klan Nocy mieścił się gdzieś indziej. Opuściła krzew i pomału, łapa za łapą, sunęła za dwójką kotów. Nie mogła jednak przewidzieć ogrodzenia. Druciana siatka wyrosła przed nią niespodziewanie, zmuszając młodą kotkę do zatrzymania. Ryjówka uczyniła to błyskawicznie. Omal sobie nosa nie pokaleczyła.
Z daleka obserwowała jak koty przeciskają się przez wcześniej wykopany dołek, a następnie go zakopują i obładowani ziołami idą w głąb owocowego lasu. To chyba była miejsce, gdzie owoce spadają na łeb, jeśli jej pamięć nie myliła. A zatem, co tam robiły te koty? Zmrużyła oczy. Może powiedzą jej gdzie szukać szamanki, która przemawia mową lisów?
Ryjówka podeszła bliżej ogrodzenia i zaczęła kopać. Nie szło jej sprawnie, więc wykopanie małego dołku trochę zajęła. Wcisnęła się w niego z zamiarem przejścia na drugą stronę. Poczuła jak druty wbijają się w jej ciało. Syknęła pod nosem. Dobrze, że była szczupła. Znalazła się po drugiej stronie i niemal od razu przystąpiła do wylizywania obolałych miejsc.
- Dzień dobry.
Znieruchomiała. Zaskoczenie na moment odbiło się w jej oczach. Szybko jednak na nowo przybrała obojętny wyraz pyszczka i czujne spojrzenie. Odwróciła się za siebie, przerywając pielęgnację sierści. Za nią stała czekoladowa kocica. Jej wygląd wzbudził nieufność w samotniczce. Pierwszy raz widziała kota z malowidłami na ciele. Do tego jej oczy miały w sobie coś.... przyciągającego.
- Nie szukam kłopotów. Zapoluje, pozwiedzam i sobie pójdę. Nie będę naruszać twojego terytorium. - mruknęła Ryjówka z uporem w głosie. Na pewno nie odpuści złapania zwierzyny. Na terenach Klanu Burzy praktycznie nie polowała, więc była lekko głodna, a przecież potrzebowała sił.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
19 kwietnia 2021
Od Ryjówki
<Iskro?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz