początek pory nagich drzew
Kotka właśnie wychodziła z Narcyzem na trening. Poranny wiatr targał ich futra. Było nieco mgliście, co podobało się siostrzenicy Śpiewającego Wiesiołka. Z jakiegoś powodu lubiła taką „złą” pogodę, jak to inni na nią mówili. Dość szybko zabrali się z Narcyzem za polowanie. Teraz to właśnie było najważniejsze. Przez chore króliki, wiele kotów głodowało. Często nie jedli nawet przez kilka dni, podczas gdy karmicielki zawsze miały co jeść. Ehhhh, dobrze, że przybrany ojciec Szeptu był starszym. Miała dzięki temu tę przewagę, że kocur gdy tylko miał coś do jedzenia oddawał jej chociaż część, przez co nie zawsze chodziła tak głodna jak inni. Dostrzegła nornicę. Ostatnio dość często to właśnie na nie polowała. Od razu przypadła do pozycji łowieckiej, podczas gdy brat zastępczyni szedł dalej, przez zamyślenie nie zwracając na to uwagi. Córka Sikorkowego Śpiewu skradała się do zwierzątka bezgłośnie, starając się zanadto nie potrząsać wysokimi trawami, które wychynęły spod chlapy. Szło jej całkiem nieźle. Właśnie miała skoczyć na zwierzątko i wbić w nie swe pazury, gdy nagle…
- Szepcząca? Czemu się zatrzymałaś?
Narcyz. Nornica obróciła się gwałtownie i dostrzegła srebrnego drapieżnika. Potencjalny obiad zaczął szybko uciekać przed niebieską. Wnuczka Pląsającej Sójki nie chciała jednak dać za wygraną. Była szybsza od nornicy, jednak ta wskoczyła do niewielkiej jamki pod kamieniem. Szept schyliła głowę i spojrzała swymi intensywnie zielonymi oczami na zwierzątko. Dostrzegła w małych czarnych paciorkowatych oczkach strach. Nornica dobrze wiedziała, że to pewnie jej koniec. Ale…Szept teraz straciła ochotę na upolowanie jej. Była taka…niewinna. Malutka. Chciała wrócić do swojej norki, do rodziny. Nie chciała umierać. Chciała żyć. Serce dziko pręgowanej aż się krajało. Wstała po czym odwróciła się do Narcyzowego Pyłu, który właśnie szedł w jej kierunku.
- Przepraszam. Popsułem ci polowanie prawda?
Spojrzał w stronę miejsca, gdzie ukrywała się mała istotka, której Szept teraz już nie chciała zabić.
- Czemu na nią nie zapolujesz? Nora jest za głęboka?
Skinęła głową, nie chciała, aby Narcyz upolował tę kupkę słodyczy.
- Dobrze. Nie mam siły na kopanie, ty pewnie też. Chodź, poszukajmy czegoś innego.
Szepcząca Łapa ruszyła za biało-niebieskim kocurem, ale jeszcze obejrzała się na małą skrytą w jamce nornicę.
- To nie twój czas. Pożyjesz jeszcze trochę. - niemal bezgłośnie wyszeptała, po czym ruszyła dalej za swym mentorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz