Kiedy Melodyjka i Słonik zostawili ich samych rano, na pytanie "kiedy wrócicie?" kotka odpowiedziała "nie wasza sprawa, nie zdechnijcie tylko do tego czasu.", a srebrny kocur mruknął coś tylko pod nosem. Gdy wybyli z norki, która była ich tymczasowym domkiem, maluchy upewniwszy się, że ci zaraz nie zawrócą wymyśliły misterny planik, który miał być ich przepustką do napełnienia burczących brzuchów. Czas zacząć tą akcję konspirację! Kremowy kocur zgarnął zaraz dwie siostrzyczki i usiedli w kółku, by jeszcze raz obgadać szczegóły ich misji.
— Melon, ty musisz ogarnąć, gdzie znajdziemy coś do jedzenia. Mówiłeś, że usłyszałeś od wielkiej pani jak to robić, nie? Poradzisz sobie? — szepnęła Ryjówka, popychając delikatnie grubego kocurka. Młody uśmiechnął się zawadiacko i lekko wyprostował, co z połączeniu z jego tuszą stworzyło fałd skóry na jego karku. Trzeba przyznać, że maluch w tej pozycji wyglądał dosyć komicznie, więc nic dziwnego, że prędzej czy póżniej Mucha siedząca blisko prychnęła ze śmiechu, opluwajac przy tym Ryjówkę.
— Muchaaaa! Fuj! — zawołała oburzona szylkreta, zmywając łapą ślinę z mordki.
— To nie moja wina! To przez Melona! — parsknęła obronnie Mucha, zrzucając winę na brata. Melonik obrócił się w jej stronę, bombardując swoją niezadowoloną miną czarnulkę.
— Wcale nie! Ja nie sprawiam wytrysków śliny na siostry! — krzyknął kocurek, unosząc futerko na karku. —To by było okropne!
— Ale jesteś!
— Co jestem?
— Ślinostkrywacz!
— Głupia! A, a ty jesteś ślinotokiem! — fuknął wściekły Melon, odsuwając się od siostry. A to wredna… Mucha. Nie wolno go obrażać! Srebrny kocurek wytknął kotce język. Ryjówka w końcu też zaczęła się denerwować i włączyła się do kłótni. Maluchy rzucały w siebie dziwnymi, jednak zmyślnymi wyzwiskami, aż w końcu, po prawie pół godziny Melonik miał dosyć. Bo co za głupie baby! Nie mogły się grzecznie dogadać? Co z tego, że jeszcze parę uderzeń serca temu sam brał udział w zawziętej dyskusji o ślinie. Teraz przecież nic nie robił, a to znaczy, że był niewinny!
— Dosyć! — krzyknął jedyny samczyk w towarzystwie, dokładając jeszcze do tego siłę swojej łapki, która niezgrabnie wylądowała najpierw na głowie Muchy, a potem Ryjówki. — Przecież mieliśmy iść coś jeść!
— Oh. — obie kotki odezwały się równocześnie, wciąż widocznie niezadowolone z obrotu sytuacji.
— Racja. — mruknęła Ryjówka cicho, marszcząc brwi.
— Dobra, to nie marnujmy więcej czasu i chodźmy. — podsumowała w końcu Mucha, przerywając ostatecznie ciszę między rodzeństwem.
— Melon, ty poszukasz nam żarcia, a my je złapiemy, bo ty jesteś za gruby. — miauknęła szybko szylkretka, powoli kierując się w stronę wyjścia z norki.
— Nie jestem aż taki gruby! Sam mógłbym złapać całego mysza! — oburzył się znowu Melonik, nadymając policzki. Przecież dzięki temu byłoby rzadziej zimno. No i miał więcejj siły!
— Idziemy!
Nie mógł w to uwierzyć. Został ZIGNOROWANY przez własna siostrę! Już miał wytargać ten mysi móżdżek za ucho, gdy znów odezwały się jego kiszki, mówiąc mu, żeby się pośpieszył i spałaszował coś dobrego.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Jeszcze podczas szczególnie upalnej Pory Zielonych Liści, na patrol napada para lisów. Podczas zaciekłej walki ginie aż trójka wojowników - Skacząca Cyranka, która przez brak łapy nie była się w stanie samodzielnie się obronić, a także dwoje jej rodziców - Poranny Ferwor i Księżycowy Blask. Sytuacja ta jedynie przyspiesza budowę ziołowego "ogrodu", umiejscowionego na jednej z pobliskich wysp, którego budowę zarządziła sama księżniczka, Różana Woń. Klan Nocy szykuje się powoli do zemsty na krwiożerczych bestiach. Życie jednak nie stoi w miejscu - do klanu dołącza tajemnicza samotniczka, Zroszona Łapa, owiana mgłą niewiadomej, o której informacje są bardzo ograniczone. Niektórym jednak zdaje się być ona dziwnie znajoma, lecz na razie przymykają na to oko. Świat żywych opuszcza emerytka, Pszczela Duma. Miejsce jej jednak nie pozostaje długo puste, gdyż do obozu nocniaków trafiają dwie zguby - Czereśnia oraz Kuna. Obie wprowadzają się do żłobka, gdzie już wkrótce, za sprawą pęczniejącego brzucha księżniczki Mandarynkowe Pióro, może się zrobić bardzo tłoczno...W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz