- Bardzo dobrze, Królicza Łapo. Całkiem niezły połów. Nada się idealnie do tego, co teraz ci zaprezentuje.
Niebieski przekrzywił głowę zaciekawiony. Jesionowy Wicher chwycił rybę w pysk i odszedł z nią do lasu. Kiedy znalazł się w odpowiednim miejscu, odłożył połów na ziemię i zaczął wyjaśniać, co teraz będą robić.
- Jak wiesz... Klan Klifu może nas zaatakować, nawet podczas polowania. - powiedział kocurkowi. - Wtedy możesz wykorzystać złapaną przez siebie rybę do obrony. Widząc wroga, pamiętaj o nieoddalaniu się od posiłku, aby mieć w zasięgu łapy broń. Trudno się walczy z pełnym pyskiem, więc możesz odłożyć posiłek na ziemię, jeśli jesteś pewny, że uda ci się powalić przeciwnika dość blisko, by wepchać mu rybę do gardła. Pozwól, że zaprezentuję. Możesz wyjść! - zawołał do kogoś czającego się w krzakach.
Powoli przed nimi ukazał się Szakłakowy Cień, który zgodził się być obiektem do ćwiczeń. Bardzo się cieszył, że wojownik się nie bał i pokładał w nim zaufanie. W końcu nie chciał go zabić, jak partnera Aroniowego Podmuchu.
Oba koty zaczęły walczyć. Jesionowy Wicher starał się naprowadzić starszego blisko ryby. Trochę to potrwało, ale w końcu osiągnął swój cel, kładąc go na ziemi. Trzymając szamoczącego się wojownika, złapał za rybę i wepchnął mu ją do pyska. Chciał tylko zrobić małą prezentację, więc nie użył dużo siły, by posiłek nie wylądował mu w gardle. Następnie z niego wstał, a Szakłakowy Cień wypluł szczupaka.
- Tak to wygląda. - wyjaśnił. - Tylko jak widzisz, to ćwiczenia, więc przy wrogu będziesz musiał mocno wepchać tą rybę, aż do samego gardła. Wtedy zacznie się krztusić i ucieknie z podkulonym ogonem. Dobrze. Jakieś pytania? - zwrócił się do Króliczej Łapy, który ze skupieniem obserwował walkę.
<Królicza Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz