Plamka pokornie ruszyła za dwójką kotów. Chociaż obawiała się trochę tego, co może spotkać ją w tym całym Klanie Klifu, była ciekawa celu podróży. Rozglądała się na boki, żeby zapamiętać drogę na wypadek, gdyby musiała uciekać. W zasadzie tylko czasem rzucała spojrzeniem na prawo czy lewo, bo głowę zaprzątało jej zastanawianie się, co też ją czeka. Będą chcieli zrobić jej krzywdę? Czy dalej są inne koty? Jeśli tak, to co sobie o niej pomyślą? Będą chciały ją stąd wyrzucić, czy może pozwolą zostać, albo uwiężą?
Wreszcie odgoniła od siebie te pytania, bo zapach, który niosły na sobie idące przed nią koty, nasilił się i wyraźnie pochodził z miejsca, do którego zmierzali.
Pomiędzy drzewami kotka zauważyła przebłyski światła, które przerodziły się w plamy, aż wreszcie trójka kotów opuściła las. Plamka westchnęła z zachwytem. Przed nimi rozciągała się piękna polanka, na której było pełno kotów. Kończyła się ona skalnym klifem, do którego kotka wolałaby się nie zbliżać. Większość przebywających na polanie skierowała na nią swoje spojrzenia - niektórzy zdziwione, inni ciekawskie, paru łypnęło złowrogo, tak, że Plamka aż się przykuliła.
Biało-rudy kocur wraz z pręgowaną kotką poprowadzili ją w stronę pojedynczego legowiska, na którym leżał szary, pręgowany kocur, zapewne ktoś w rodzaju przywódcy tego całego Klanu.
- Witaj, Niedźwiedzia Gwiazdo. - Koty pochyliły głowy, natomiast Plamka myślała tylko o jednym - jak ktoś może mieć tak długie imię?
- Cześć, Ostry Kle i Wierzbowa Skóro! Kim jest ta kotka? - Niedźwiedzia Gwiazda starał się zabrzmieć wesoło, jednak jego oczy zdradzały, że jest przygnębiony.
- To... samotniczka, znaleźliśmy ją niedaleko granicy. Nie chce odejść, twierdzi, że nie ma domu - odpowiedział Ostry Kieł, po czym dodał - czy coś się stało, Niedźwiedzia Gwiazdo? Nie wyglądasz na wesołego.
Pręgowany kocur westchnął.
- Śnieg przysypał dwójkę naszych uczniów. Umarli, zanim Miętowy Oddech i Osmolony Brzuch zdążyli ich odkopać.
- Cierniowa Łapa i Jeżowa Łapa? Nie! - z pyszczka Wierzbowej Skóry dobiegł pełen żalu jęk. Stojący obok kocur przywarł do jej boku.
- Możecie już iść, zajmę się tą samotniczką - powiedział przywódca. Ostry Kieł rzucił mu wdzięczne spojrzenie, odprowadzając kotkę. Plamka spojrzała na nich melancholijnie, nie za wiele rozumiejąc, ale do rzeczywistości przywołał ją głos:
- A teraz, mogę wiedzieć, co robisz na naszym terytorium?
***
- Ona nie może tu zostać! - syknął gniewnie, jak już zdążyła się dowiedzieć, Spadający Liść.
- Nie tylko może, ale powinna! Nie jestem chętny przyjmowaniu samotników, ale Klan Klifu stracił dzisiaj dwóch uczniów, a mamy Porę Nagich Drzew - Niedźwiedzia Gwiazda starał być opanowany, jednak w jego głos wkradało się już zdenerwowanie. - Jeżeli dalej tak pójdzie, nie zdołamy wykarmić klanu!
- Tak, bo samotnik na pewno będzie lojalnie służyć klanowi! Już to widzę, będzie tylko zżerać naszą zdobycz!
- O jej lojalność to już ja zadbam. - Przywódca zerknął na skuloną w kącie kotkę. - Przepraszam za jego krzyki, nie ma sensu, żebyś tego słuchała. Idź do legowiska uczniów, któryś z kotów ci je wskaże.
Plamka otrząsnęła się i, mrucząc podziękowanie, opuściła legowisko lidera. Na zewnątrz zaczepiła któregoś kota, który pokazał jej, gdzie ma się skierować. Ledwo co usiadła skołowana na swoim legowisku, zza wejścia wychynęła mała główka. A potem druga.
- Jak masz na imię? - zapytał jeden z kociaków, wpadając z drugim do środka.
- Plamka - odparła kotka, lekko zdziwiona wtargnięciem kociaków.
- Ale jak to? Przecież uczniowie muszą mieć imiona kończące się na Łapa! - zawołał kotek.
- Cicho bądź, o-ona jest nowa, n-na pewno niedługo dostanie imię - uciszył go drugi, po czym poniuchał. - Dziwnie pachniesz.
- Eee... Dziękuję?
- O, wołają nas. Jak coś, to ja jestem Muchomorek, a to Pyłek. Pa! - krzyknął pierwszy i opuściły legowisko.
Chociaż 'rozmowa' z kociakami jeszcze bardziej ją skonsternowała, bez nich poczuła się samotna. Wnętrze pachniało innymi kotami, ale ich samych tu nie było. Nagle Plamka coś sobie uświadomiła - jeden z kociaków nazwał ją uczniem, a dzisiaj dwóch... zginęło. Czy to był ich dom?
Zdenerwowana odkryciem kotka położyła się spać, gdyż robiło się ciemno. Miała niespokojny sen i cały czas się budziła. Wreszcie udało jej się zasnąć na dobre.
Następny dzień upłynął szybko. Odbyła się jakaś ceremonia, z której Plamka, teraz już Poplamiona Łapa, pamiętała tylko swoje nowe imię i to, że Niedźwiedzia Gwiazda będzie ją uczył. Nie wiedziała jednak, czego dokładnie, ani tak właściwie dalej nie miała pojęcia, czym jest klan. Na razie skupiła się na złapaniu czegokolwiek na stos zwierzyny i pamiętaniu, by nie podjadać, zanim 'nie wyżywi klanu'. Kiedy wracała na przysypaną śniegiem polanę z myszką w pysku, zauważyła wychodzącego Ostrego Kła.
- Cześć, Ostry Kle! - zawołała, podbiegając.
<Ostry Kieł?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Wierzbowe Serce, nie Wierzbowa Skóra
OdpowiedzUsuńWiem, przepraszam, ale późno było i najwyraźniej mózg mi się na chwilę wyłączył :P
OdpowiedzUsuń