- Musimy sąd szybko uciekać - mruknął Jaś. - To nie kałuża błota tylko jakiś drapieżny potwór!
Sarenka zadrżała na samą myśl o tym, że przed chwilą prawie pożarła ją jakaś bestia. Otrzepała futro z błota i powoli zeszła z pieńka. W tym miejscu grunt nie był tak miękki.
- Jasiu, tu jest normalna ziemia - powiedziała i ruszyła przed siebie. - Patrz pod łapy, żebyś też nie wpadł na tego potwora!
Kocur wystraszony zaczął skakać starając się nie wdepnąć w jakąś kałużę błota. Oboje szli teraz między ostrą, wysoką trawą i małymi krzewami. Tak dziwne otoczenie zaskakiwało Jasia i jego towarzyszkę. Czuli się, jakby znaleźli się w dziwnym, nieznanym świecie, jakby to co ich otacza było tylko koszmarem lub iluzją.
Bagna nie były jednak aż tak ponure. Były jak rzadki las i błyszczały od odbijanego słońca. Gdzieś na drzewie siedział i śpiewał ptak, a nad nimi latały dziwaczne, podłużne owady. Jaś próbował takiego złapać, ale ten był zbyt szybki i zdążył uciec. Sarence wyraźnie ciężko się szło. Jej drewniana łapa co chwila zanurzała się głęboko w grząskim podłożu, przez co musiała iść w niewygodnej, pochylonej pozycji. Nie narzekała jednak, aby nie okazywać przyjacielowi słabości.
Nagle oboje usłyszeli dziwny, charczący dźwięk. Zjeżyli się zwracając pyski w jego kierunku. Sarenka kiwnęła głową Jasiowi, aby zbadał niecodzienne zjawisko. Wystraszony kocur przylegając do ziemi ruszył przed siebie w kierunku dźwięku. Chwilę później dźwięk ucichł, a Jaś wrócił do Sarenki z czymś dziwnym w pysku, jakby zieloną myszą, ale bardzo brzydką. Kocur rzucił to coś na ziemię.
- To tak hałasowało - powiedział oblizując pyszczek z krwi zwierzątka. - Chyba możemy to zjeść.
- Ale co to jest? - zapytała Sarenka szturchając zdobycz łapą. - Jakaś mysz? A może jakiś dziwny rodzaj królika? Patrz, jakie ma długie tylne łapy!
- Mnie bardziej przypomina rybę - powiedział Jaś z przekąsem. - I siedziało w bajorze, kawałek dalej.
- Ale ryby nie mają nóg! - upierała się Sarenka.
- Może Trujący Bluszcz będzie wiedziała co to jest? - zaproponował kocur. - Spytamy ją po powrocie.
Liderka skinęła głową i nachyliła się, aby obwąchać zdobycz. Zaraz potem nieśmiało zatopiła w niej zęby i przytrzymując łapą urwała kawałek.
- Dobre - powiedziała połykając kęs. Zaraz rozległo się ponowne hałasowanie tego zwierzątka.
- Weź całą, zaraz będę miał swoją - powiedział kocur i znów ruszył na polowanie. Chwilę później oboje zajadali się dziwnymi zwierzątkami. Miały bardzo specyficzny smak. Trochę jak ptak, trochę jak ryba... To wprowadziło ich w jeszcze większe zakłopotanie. Królik, ptak, czy ryba? A może jaszczurka? Żadne z nich nigdy nie jadło jaszczurki, ale miała podobny kolor do tego stworzenia.
Gdy się najedli zboczyli nieco ze szlaku, aby napić się wody i ruszyli dalej. Zaraz w pyszczki zawiał im wiatr niosąc nieprzyjemną, ale znajomą woń. Droga Grzmotu. Niemożliwe, żeby zawrócili! Droga Grzmotu znajdowała się w kierunku przeciwnym do słońca, a wiatr wiał właśnie od niego! Po chwili przyniósł też wesołe piski kociąt dwunożnych.
<Sarenko? Pewnie jakiś plac zabaw>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz