Drugi księżyc po narodzinach
Trzcinka stawała się coraz bardziej aktywna, a zarazem jej siostra. Zaczęły być coraz bardziej głośne nocami, co przeszkadzało niejednej królowej. Popiskiwanie, kopanie i skomlenie były nieodłączną ich częścią. Różana Woń bardziej niż zwykle starała się unikać wchodzenia do żłobka, dlatego Trzcinka mogła między innymi wyczuć nowe zapachy wkradające się do środka; na przykład woń Gąbczastej Łapy. Pewnego dnia Trzcinka rozwarła z trudem swoje dotychczas zamknięte oczy. Śpiochy oraz strupki sprawiały, że dla kotki było dość ciężko otworzyć powieki, jednak z pomocą języka Baśniowej Stokrotki, ból i dyskomfort był nie na tyle duży, by koteczce sprawić przykrość.
— Moja kochana, tym razem się pośpieszyłaś — zamruczała matka. — Twoja siostrzyczka jeszcze nie otworzyła oczek, prześcignęłaś ją.
Trzcinka zapiszczała z radości, wyciągając przednie łapki do pierwszego kota, jakiego zobaczyła. Nie spodziewała się, że Baśniowa Stokrotka będzie tak ładna. Kremowa długą lśniącą sierść z bielą oraz niebieskie oczy matki zachwycały małą koteczkę. Trzcinka teraz mogła szczęśliwie poznawać świat nowym zmysłem.
— Ma ładniusie niebieskie oczka! — zamruczał Dryfująca Bulwa, który właśnie się nad nią nachylił.
— Teraz tak, jednak jeszcze nie wiem, jak długo się jej utrzymają. Pamiętasz, jak Różana Woń mówiła, że każde kocię na początku ma niebieskie oczy? Później dopiero zmieniają barwę, więc Trzcinka jeszcze ma czas. — Matka polizała ją między uszami.
— Myślisz, że będzie oczy po mnie? — spytał i figlarnie posmyrał mała Trzcinkę po grzbiecie, a ta pisnęła szczęśliwa z łaskotek.
— Pewnie kochanie. Będzie całkiem podobna do ciebie — odparła Baśniowa Stokrotka z czułością do swojego partnera.
Koteczka nadal była malutką kuleczką, która próbowała już chodzić i poznawać żłobek. Przez te dni kilka rzeczy się zmieniło; jej siostra Różyczka zdążyła otworzyć oczka i była skora do zabawy, a jej błękitne szylkretowe futerko można było zauważyć wszędzie oraz Trzcince oczka ściemniały i przybrały kolor brązu, podobnego odcieniu, jaki miał jej ojciec. Dryfująca Bulwa przyglądał się swoim pociechom, które były zajęte zabawą piórkiem. Podeszła do niego Baśniowa Stokrotka i oparła łepek o jego bark.
— Widzisz? Miałam rację co do Trzcinki i jej koloru oczu. Ma brązowe oczka po tobie — zamruczała z psotną iskierką w oku.
— Dokładnie… Kochanie, ty zawsze masz rację — przyznał rozbawiony i z uczuciem polizał partnerkę między uszami.
— Moja kochana, tym razem się pośpieszyłaś — zamruczała matka. — Twoja siostrzyczka jeszcze nie otworzyła oczek, prześcignęłaś ją.
Trzcinka zapiszczała z radości, wyciągając przednie łapki do pierwszego kota, jakiego zobaczyła. Nie spodziewała się, że Baśniowa Stokrotka będzie tak ładna. Kremowa długą lśniącą sierść z bielą oraz niebieskie oczy matki zachwycały małą koteczkę. Trzcinka teraz mogła szczęśliwie poznawać świat nowym zmysłem.
— Ma ładniusie niebieskie oczka! — zamruczał Dryfująca Bulwa, który właśnie się nad nią nachylił.
— Teraz tak, jednak jeszcze nie wiem, jak długo się jej utrzymają. Pamiętasz, jak Różana Woń mówiła, że każde kocię na początku ma niebieskie oczy? Później dopiero zmieniają barwę, więc Trzcinka jeszcze ma czas. — Matka polizała ją między uszami.
— Myślisz, że będzie oczy po mnie? — spytał i figlarnie posmyrał mała Trzcinkę po grzbiecie, a ta pisnęła szczęśliwa z łaskotek.
— Pewnie kochanie. Będzie całkiem podobna do ciebie — odparła Baśniowa Stokrotka z czułością do swojego partnera.
* * *
Kilka dni później od otwarcia oczu przez Trzcinkę
Koteczka nadal była malutką kuleczką, która próbowała już chodzić i poznawać żłobek. Przez te dni kilka rzeczy się zmieniło; jej siostra Różyczka zdążyła otworzyć oczka i była skora do zabawy, a jej błękitne szylkretowe futerko można było zauważyć wszędzie oraz Trzcince oczka ściemniały i przybrały kolor brązu, podobnego odcieniu, jaki miał jej ojciec. Dryfująca Bulwa przyglądał się swoim pociechom, które były zajęte zabawą piórkiem. Podeszła do niego Baśniowa Stokrotka i oparła łepek o jego bark.
— Widzisz? Miałam rację co do Trzcinki i jej koloru oczu. Ma brązowe oczka po tobie — zamruczała z psotną iskierką w oku.
— Dokładnie… Kochanie, ty zawsze masz rację — przyznał rozbawiony i z uczuciem polizał partnerkę między uszami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz