- Um - przełknąłem ostatni kęs piszczki. Mój organizm odwdzięczył się za posiłek przywróceniem nieco sił.
- Hm? Mówiłeś coś? - Zapytała kotka.
- Nie potrzeba mi pokrzywy...chyba. - Odparłem. - Nie znam się, ale samo mycie starczy.
Uczennica mojego przyjaciela kiwnęła głową. Grzecznie usiadła obok, rozglądając się dookoła. Obóz wydawał się ostatnio cichym miejscem. Może dlatego, że aktualnie nie mieliśmy kociąt? Zresztą, szkoliliśmy kilku uczniów, a to już duże osiągnięcie.
- Konwaliowa Łapo? - Zagadnąłem ją.
- Słucham? - Zapytała lekko przestraszona po moim nagłym zawołaniu jej.
- Jak ci się żyje w obozie? Wszyscy są dla ciebie mili? - Pytałem szczerze.
Nie chciałem straszyć młodej kotki, czy też wprawiać ją w niepewność. Pragnąłem tylko dbać o uczennice Jeżowej Ścieżki tak samo, jak o resztę klanowiczów.
- Powinieneś pójść spać... - Zaczęła.
Jak na zawołanie ziewnąłem, przez co kotka na pewno mi nie odpuści.
- A jak się prześpię to ze mną porozmawiasz? - Miauknąłem, kładąc się pod jeżynami.
- Najpierw idź spać. - Zachęciła mnie.
- No to...dobranoc? - Miauknąłem jednocześnie będąc zmęczonym jak i nieco niespokojnym o informacje z patrolu.
Położyłem głowę na łapach, nie planując wcale snu. Zamierzałem przeleżeć do czasu, gdy kotka znudzi się pilnowaniem mnie i odejdzie.
Czując jednak z każdą sekundą coraz większą chęć zaśnięcia, zamknąłem bezwiednie oczy, po krótkim czasie zasypiając.
<Konwalio? Uwu strażniczka Mokrego>
- Hm? Mówiłeś coś? - Zapytała kotka.
- Nie potrzeba mi pokrzywy...chyba. - Odparłem. - Nie znam się, ale samo mycie starczy.
Uczennica mojego przyjaciela kiwnęła głową. Grzecznie usiadła obok, rozglądając się dookoła. Obóz wydawał się ostatnio cichym miejscem. Może dlatego, że aktualnie nie mieliśmy kociąt? Zresztą, szkoliliśmy kilku uczniów, a to już duże osiągnięcie.
- Konwaliowa Łapo? - Zagadnąłem ją.
- Słucham? - Zapytała lekko przestraszona po moim nagłym zawołaniu jej.
- Jak ci się żyje w obozie? Wszyscy są dla ciebie mili? - Pytałem szczerze.
Nie chciałem straszyć młodej kotki, czy też wprawiać ją w niepewność. Pragnąłem tylko dbać o uczennice Jeżowej Ścieżki tak samo, jak o resztę klanowiczów.
- Powinieneś pójść spać... - Zaczęła.
Jak na zawołanie ziewnąłem, przez co kotka na pewno mi nie odpuści.
- A jak się prześpię to ze mną porozmawiasz? - Miauknąłem, kładąc się pod jeżynami.
- Najpierw idź spać. - Zachęciła mnie.
- No to...dobranoc? - Miauknąłem jednocześnie będąc zmęczonym jak i nieco niespokojnym o informacje z patrolu.
Położyłem głowę na łapach, nie planując wcale snu. Zamierzałem przeleżeć do czasu, gdy kotka znudzi się pilnowaniem mnie i odejdzie.
Czując jednak z każdą sekundą coraz większą chęć zaśnięcia, zamknąłem bezwiednie oczy, po krótkim czasie zasypiając.
<Konwalio? Uwu strażniczka Mokrego>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz