Znając Czaplę najpierw sam by pobiegł go zobaczyć, może by się nawet rozczulił nad kluskowatym ciałkiem, ale nie pozwoliłby go zatrzymać. Nie żebym się cieszył, ciągłe piski które wydawał były głośniejsze od tych kociąt przyprawiały mnie o ból głowy. Jak można w ogóle wytrzymać z czymś takim?
- Najpierw wróćmy do obozu. - Zarządziłem, po raz kolejny sycząc na szczeniaka.
Kremowa kula miała w nosie moje ostrzegawcze syki, w najlepsze biegała dalej piszcząc.
W czasie drogi jego piski się nasiliły. W dodatku zwolnił do wręcz zerowego tempa, nie żebyśmy wcześniej mieli jakieś zawrotne.
- O co mu może chodzić? - Zapytałem lekko zdenerwowany.
- Może jest głodny? - Podsunęła uczennica.
- On może jest mięso? - Spytałem oglądając uważnie leżącego plackiem psa.
To chyba był jego protest. Albo damy mu jeść, albo możemy sobie w brodę napluć, on nie pójdzie.
- Chyba tak. Kocięta w tym wieku mogą... - Pomyślała chwilę bura.
- W jakim on jest wieku? - Kolejne pytanie zaprzątnęło moją głowę.
- Skąd mam wiedzieć? - Burknęła cicho Cętka.
- Idź zapoluj, ja go popilnuję. - Oznajmiłem, siadając obok kremowej kulki.
Kotka kiwnęła głową, energicznie się oddalając. Szczeniak z kolei spojrzał tylko na nią, westchnął głośno i chyba poszedł spać.
Położyłem się obok, widząc jak zamyka oczy, a lekki wiatr wraz z ciszą dookoła i mnie zaczęła utulać.
Koniec końców przysnąłem, nawet nie wiem kiedy.
Obudziło mnie dopiero coś przy brzuchu. Ciepłego i małego. Otworzyłem jedno oko, widząc tulącego się do mnie szczeniaka. Nie powiem, miałem ochotę łapą go kopnąć.
Po dłuższej chwili, gdy Cętka wciąż nie wracała, uznałem, że w sumie niech tak leży. Jest tylko małym, bezbronnym stworzeniem. Chyba nie powinienem go odpychać tylko dlatego, że jest psem.
Westchnąłem, gdy maluch uderzył mnie na oślep łapą. Z powrotem zamknąłem oczy, odpływając zadziwiająco łatwo.
- Mokra Blizno - usłyszałem cicho. - Mokra-
- Hm? - Otworzyłem oczy, orientując się, że wolała mnie Cętkowana Łapa.
- Upolowałam ryjówkę. On naprawdę był głodny. - Oznajmiła spokojnie.
- Dał radę ją zjeść? - Zapytałem, wstając i otrzepując się. Chwila snu naprawdę mi pomogła.
- Była miękka - Zaczęła, patrząc na szczeniaka. Przeżuwał powoli mięso, brudząc się krwią oraz ziemią.
- Dobrze się spisałaś - pochwaliłem ją, ocierając się o nią pyskiem.
Poczekaliśmy, aż szczenię zje i ruszyliśmy dalej. Co prawda, teraz najedzony chciałby pewnie pójść znowu spać, ale nie daliśmy mu. Cętka świetnie się spisywała, pospieszając kremową kulkę.
Gdy byliśmy niedaleko obozu, dopadł mnie stres. Powinienem schować gdzieś tego małego.
Spojrzałem na szczenię, zastygło w miejscu patrząc centralnie na mnie. Po chwili poczułem też mocz.
- On sika?! - Miauknąłem robiąc krok w tył.
- Chyba jak każdy - rzuciła Cętka, próbując nie wybuchnąć ze śmiechu.
Posłałem jej spojrzenie typu "aha więc teraz jesteś po jego stronie", odwracając po chwili głowę.
- Pójdę do obozu, a ty tu z nim zostań, dobra? - Zacząłem. - Schowajcie się.
<Cętka? masz bojowe zadanie XD>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Bojowe UwU
OdpowiedzUsuń