W końcu Konwalia wyszła z kryjówki. Jej nowym celem było ratować małże- znaczy… nowym celem było ratować Orlika i Cętkę. Nie powinna zostawiać Kocurka same z uczuciami Cętkowanej Łapy, stresował się. Poszła po przyjaciółkę, która jak by nigdy nic wylegiwała się koło sterty ze zwierzyną. Obie poszły za zapachem ucznia.
- Orliczek, bielusi jak śnieżna pierzynka, przypomina mi wymyślonego synka. Tańczy jak szalony, zobaczcie kochani! Poczujcie się przez niego pokonani! On kochankę znajdzie wkrótce szybko i poradzi sobie z nią gibko! – usłyszała Konwalia, fałszującego mentora Orlikowej Łapy.
No rzeczywiście kochankę znajdzie szybko – pomyślała rozśmieszona.
Śnieżny uczeń naglę zorientował się, że koleżanki stoją z tyłu i się przyglądają. Narcyzowy Pył odwrócił głowę za spojrzeniem ucznia.
- To ja zostawię was samych – mówił teatralnym głosem. – Widzę, że masz dużo wybranek serca –wyszedł z legowiska. - Oj, ja też jakąś kotkę znajdę mój, ty mój Orliczku.
- On tak zawsze? – spojrzała Cętka na Orlika.
- Właściwie to tak – miauknął uczeń, przesuwając wzrok na Konwalię.
- Przepraszam, musimy pogadać. – Szarpnęła delikatnie biało-czarna Kocurka za futerko.
- J-jasne.
Obojga poszli w krzaki, zostawiając burą samą.
- Czemu mnie zostawiłaś? Stchórzyłaś – powiedział.
- Oj tam, oj tam… Co ty, baba jesteś, że nie umiesz normalnie pogadać? -roześmiała się uczennica medyka.
- Nie.
- No dobra, pomogę ci. Słuchaj, najpierw musisz ją jakoś podejść, ale, ale najważniejsze jest wiedza o ważnych informacjach o kocie.
- W ogóle, skąd ty to wiesz?
- Sama nie wiem… intuicja. O zadziwiające, że właśnie medyczka ci mówi o sprawach miłosnych.
- Ok, mów dalej o tych, tych.
- Pytanie tylko jak podejść kotkę. Spokojnie, Orliku. – Dotknęła łapą różowego nosa młodszego. – Ja wiem jak.
- Yhm?
- Najlepiej jak byś wyglądał przystojnie i zachęcająco.
- Pff… A niby jak?
- Normalnie, trzeba się porządnie wylizać. Zawsze mogę ci pomóc.
- Oczywiście.
- A i nie udawaj nigdy debila.
- Że co?
- Po prostu, nie rób dziwnych min i zachowuj się poważnie. Mówię ci, to kręci kotki.
- No chyba tylko ciebie – miauknął trochę roześmiany.
- Jak mówię, że coś kręci to kręci, jasne?
- Jasne jak słońce.
- Polecam – Konwaliowa Łapa zaczęła węszyć i szukać czegoś. Wkrótce wróciła z czerwonym kwiatkiem w pyszczku. - Ostatnio zauważyłam, że Cętkowana Łapa lubi kwiatki, to jest róża. Jak widzisz jest czerwona i pasuje do twojego białego futra. Włóż ją za ucho, będziesz wglądać… słodko.
- No dobrze. Ech… jakie wy macie zachcianki – westchnął Kocurek.
- To jeszcze nic. – Uśmiechnęła się złowieszczo Konwaliowa Łapa.
- Tego się spodziewałem. Właściwie najbardziej mnie interesuje, jak ugryźć temat.
- Tak, tak. Dobrze, wolisz ty zacząć czy Kicia?
- Kicia w sensie, że Cętkowana Łapa.
Biało-czarna pokiwała głową.
<Orlikowa Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Tu powinno być Orlikowej Łapy (sorki mój błąd pomyliłam się, za dużo Cętek mam w głowie xD)
OdpowiedzUsuńW sensie w tytule posta (Od Konwaliowej Łapy cd. Orlikowej Łapy)
UsuńTo popraw na bloggerze może
UsuńOrliczek kochany, jaki haremXD
OdpowiedzUsuńPorady miłosne panny Konwalii zadziałają, zobaczysz, Orliczku xD
OdpowiedzUsuńOj tak xDD
Usuń