Naturalnym odruchem dla czarnego kocura, słysząc obcy głos, było syknięcie i chamska docinka. Imbirowy Pazur natomiast była przeciwnego zdania, więc tylko trzepnęła przyjaciela po pysku i odpowiedziała za niego.
- Widzisz, na Porę Nagich Drzew, zwierzęta chowają się w swoich norkach, aby przespać zimne czasy. Dlatego jedzenia trzeba uzbierać jak najwięcej, póki tu jest - prawda? - spytała słodko, spoglądając na Pstrokate Serce.
- Mhm... jasne.
- Zwierzątka będą spały, kiedy będzie im zimno? - zachwyciła się kotka, zmieniając temat. - W takim razie kiedy się obudzą?
- To będzie na Porę Nowych Liści - odpowiedziała spokojnie wojowniczka.
- Pora Nowych Liści? To brzmi tak pięknie! - kocię uniosło oczy ku niebo. - Dlaczego więc teraz będziemy mieli taką brzydką porę? Nie możemy jej pominąć?
- Widzisz - zabrała się za tłumaczenie kotka - żeby pojawiły się nowe listki, najpierw stare muszą opaść.
- Aha...
Pstrokate Serce przysłuchiwał się tej rozmowie w ciszy, od czasu do czasu oblizując nos. Wiedział, że ze swoimi manierami nie był w niej mile widziany, ale równie jak szanował Imbirowego Pazura, nienawidził zostawać pominięty bądź nie brać w czymś udziału, tylko biernie się przyglądać.
Jednak gdyby podjął się rozmowy z kulką, pewnie dostałby w pysk za "zły wpływ na jej dzieci". Skoro ta dwójka tak dobrze się bawi, może nie powinien im przeszkadzać i po prostu gdzieś sobie iść.
- Jeśli panie pozwolą, ja się stąd usunę - powiedział, po czym wstał z zimnej ziemi.
- Pstrokate Serce, gdzie idziesz? - spytała lekko zdziwiona Imbirowy Pazur.
- Wy się tu bawcie, ja w tym czasie pójdę spróbuję coś jeszcze upolować. Do tego wydaje mi się, że będziesz potrafiła sama odpowiedzieć na pytania... tej... hej, mała, jak masz na imię?
<Łezka? Imbir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz