— Znalazłam cię, Deszczyku! — zawołała z zadowoleniem czekając, aż głowa brata wyłoni się spośród kolorowych liści. Po chwili faktycznie dojrzała niebieskie oczy, oraz śliczne futerko, które z wolna wydostały się ze swojej kryjówki. — Przez chwilę myślałam, że coś mogło ci się stać, pod tymi wszystkimi liśćmi, ale jednak jesteś! — Wtuliła się w mięciutkie futerko braciszka, który uśmiechnął się ciepło. Nie przyszło jej nawet na myśl, że Deszczyk wychylił troszkę ogonek, aby ta go znalazła.
— Trzeba czegoś więcej, niż liści, aby zranić kocura — odparł ten, na co Toń parsknęła cicho, był to jednak jedyny dźwięk, jaki wydała. Wyraz jej pyszczka zaś był ni to rozbawiony, ni pogardliwy, coś pomiędzy. Pozostała dwójka rodzeństwa spojrzała nań. Ta po prostu wstała, po czym trzepnęła brata kitką w łeb, uśmiechając się lekko.
— Hej! — zawołała równocześnie dwójka uwcześnie bawiących się kociaków. Toń uniosła brwi z rozbawieniem, po czym odparła cichutko.
— No co? Przecież trzeba czegoś więcej, niż liści, Panie Kocur. — Zaśmiała się, patrząc na miny swojego rodzeństwa. Niby wiedzieli, że ich siostra ma tendencje do takich "zabaw", a jednak za każdym razem wywoływało to szok na ich ustach.
— Toń! — upomniała ją matka, przybierając troszkę surowszy ton głosu — baw się grzecznie!
Ta jedynie przewróciła oczami, nie patrząc na rodzicielkę. Niech sobie mówi. Następnie posłała rodzeństwu uśmiech i wycofała się. Łezka westchnęła cicho, ale nic nie powiedziała, kocur zaś przez moment podążał za siostrzyczką wzrokiem, a potem spojrzał na buraske.
— Rozchmurz się — mruknął, trącając ją łapą, po czym dodał ciszej — nawet nie bolało, wiesz?
Mała zaśmiała się cichutko, słysząc to, po czym przez moment spojrzała na Piankę.
— Mają się tutaj pojawić nowe kociaki, no nie? — mruknęła cichutko — myślisz, że wtedy nie będzie już miejsca dla nas?
<Deszczyk? Mam nadzieję, że nie pokręciłam nic z Tonią. Nie chciałam dawać, że ciągle siedzi z boku, bo to do niej niepodobne xD Srebrna, trzepnij mnie, jak spartaczyłam ~~ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz