Mały nie spodziewał się takiego obrotu akcji. Miał nadzieję, że uda mu się porozmawiać z bratem, ale po tym, co powiedział Srebrny, zdał sobie sprawę, że naprawdę tak było. Nikt nim się nigdy nie przejmował. Ojciec był zapatrzony w Małego, a matka w Miętus. Nawet jego własne rodzeństwo się nim nie przejmowało. Więc dlaczego Mały przyszedł tutaj razem z Rudzikiem? Bo chciał naprawić relacje z bratem, chciał, by wrócił do klanu Lisa. Jednak widząc go teraz, wraz z przyjaciółmi z klanu Nocy, widząc jego przywiązanie do nich... Mały postanowił odpuścił. Jego brat jest tutaj szczęśliwy i tak powinno być już w klanie Lisa. Mały wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
- Srebrny, m-masz rację... klan Lisa nigdy nie dał ci miłości, na którą zasługiwałeś. - miauknął, po czym spojrzał na wojowników zwanych Rozżarzonym Popiołem i Żwirką, po czym westchnął. - Ja... przepraszam, że was zaatakowałem i dz-dziękuję, że zaopiekowaliście się Srebrnym. - następnie zwrócił wzrok ku bratu. - Srebrny, wiem, że nie chcesz mnie widzieć po tym wszystkim, ale wysłuchaj mnie przynajmniej... później odejdziemy i już więcej nas nie zobaczycie na terenach klanu Nocy.
- Jeśli nie ma innego sposobu, byś stąd poszedł, to mów. - mruknął srebrny kocur. Mały spojrzał w złote oczy Srebrnego, jednak szybko odwrócił wzrok, nie chcąc czasem sprowokować brata.
- Srebrny, ja wiem, że w klanie Lisa brakowało ci miłości i towarzystwa, ale uświadomiłem to sobie dopiero, gdy podrosłem...
- A Sarna i Jaś? - prychnął kocur. - Nie byli kociakami, żeby tego nie zauważyć, a jednak nadal zwracali uwagę tylko na ciebie i Miętus. Na pewno nadal tak jest...
- Miętus nie żyje. - powiedział chłodnym tonem Mały. Przed jego oczami ukazał się obraz dwóch kotek leżących na piasku z zakrwawionymi ciałami. To wspomnienie wyryło mu się w pamięci i najpewniej już na zawsze tam zostanie. Potrząsnął delikatnie głową, jakby próbując się pozbyć z niej tego obrazu - Wracając do tego, o czym mówiłem wcześniej. Jako kociak niezbyt się tobą interesowałem i nie potrafiłem zrozumieć, czemu wtedy uciekłeś. Jednak teraz już to wiem. Srebrny, ja przepraszam, że nie mogłeś w dzieciństwie na mnie liczyć. Przyszedłem tu, aby jeśli okażesz się żywy, naprawić nasze relacje. Chciałem, żebyśmy byli jak prawdziwi bracia... spodziewałem się, że nie żyjesz, albo zostałeś samotnikiem. Nie miałem pojęcia, że znalazłeś nową rodzinę... z resztą pewnie lepszą niż Srana, Jaś, Miętus i ja... Z rodzeństwa zostałeś mi już tylko ty, ale jeśli wolisz tu zostać, to zostań... - Synek podniósł łeb i spojrzał na Srebrnego. Kocur odwrócił głowę i zamknął na chwilę oczy. Mały już znał odpowiedź, jedynie czekał na ostateczne potwierdzenie.
- Mały Synku, na nic mi twoje przeprosiny, jak już mówiłem, klan Nocy dał mi to, czego klan Lisa najwidoczniej nie potrafił dać. Co do twoich chęci na naprawienie, albo raczej stworzenie relacji ze mną... naprawdę myślisz, że to wszystko da się ot tak zrobić? Potrzeba wielu księżyców zanim zaczniemy sobie chociażby ufać...
- A więc żegnaj, Srebrny... Srebrne Poroże. - poprawił się Mały, po czym odwrócił się i podszedł do Rudzika. Na pożegnanie po raz ostatni spojrzał na srebrno-białego kocura i powiedział cicho: "Może jeszcze się kiedyś spotkamy..."
<Rudzik? Srebrny? Ychhh... miałam pomysł na coś lepszego, ale nie wyszło :/ >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz