Kocurek stulił uszy, marszcząc nos na pytanie siostry. Właśnie próbuje wykombinować, skąd kociaki miałyby się wziąć, a Łezka zadała bardzo ważne zagadnienie.
Wystarczy do nich miejsca? Nie no, raczej wystarczy, żłobek jest wielki i mieści już przecież trzy królowe oraz ich samych.
A jak już się pojawią, to gdzie będą spać oni? Wypchną na powietrze i tam każą im spać? Nie no, on raczej nie dałby wepchnąć swoich kochanych siostrzyczek poza żłobek, co to, to nie!
Łezka wpatrywała się w brata zdezorientowana, po czym nadymała lekko policzki.
- Deszczykuuu - mruknęła, przeciągając literki w jego imieniu.
Kocurek spojrzał na nią pytająco, po czym zrozumiał jej niecierpliwość natychmiastowo. Przestał na moment zwracać na nią uwagę. Zamruczał przepraszająco, głową ocierając się o szyję koteczki.
- Nie ma mowy, że nie będzie dla nas miejsca - mruknął pewny siebie - Oni będą musieli zrobić nam przestrzeń, bo jesteśmy starsi i mamy pierwszeństwo!
Ah tak, tłumaczenia Żurawinowego Krzewu wreszcie na coś się przydały. Tak samo, jak wszystkie inne super opowieści. Mówiła o tym, że mają słuchać się starszych, być dla nich mili. To skoro teraz oni będą tymi starszymi, tamci muszą się ich słuchać.
- Tak sądzisz? - zapytała buraska przejęta, przysuwając się do brata.
- Oczywiście! Zresztą mamy Toń - pokazał łapką na zdezorientowaną koteczkę - Nikt nam nie podskoczy.
Siedzącej niebieskiej córce Żurawinowego Krzewu oczy zapłonęły psotnymi iskrami. Prawdopodobnie układała sobie w głowie plan poznania kociąt, a Deszczyk widział już oczami wyobraźni, jak większa siostra ustawia do pionu te maluchy.
- Mogłem tego nie mówić tak głośno, eh - mruknął, śmiejąc się zdenerwowany.
- Właśnie bardzo dobrze Deszczyku, że tak zrobiłeś - odpowiedziała wesoło niebieska koteczka, zwracając swoją głowę w kierunku rozmawiających królowych.
Nie ma mowy, że przegapi moment pojawienia się innych kociąt.
- Skąd one się tu wzięły?! - krzyknął kocurek, gdy tuż po obudzeniu Żurawinowy Krzew pokazała swoim dzieciom nowo narodzone maluchy.
Wszystkie królowe jak jeden mąż zakryły swoje pyszczki, by nie parsknąć śmiechem. Rodzeństwo jak jeden mąż zaczęło spoglądać na kotki zdezorientowane. To przecież niemożliwe, że pojawiły się tak nagle! A co najważniejsze jak one się tu znalazły?
Zawilec uspokoiła się jako pierwsza, uśmiechając się do kociaków serdecznie.
- Nie wiem, czy chciałbyś słuchać o czymś takim Deszczyku - miauknęła ciepło.
- Chcę! - mruknął zdenerwowany.
Ciekawość go prowadziła, jednak jego zapędy szybko zostały zatrzymane przez Żurawinowy Krzew.
- O nie, nie, nikt nie będzie mi teraz demoralizował dzieci! - miauknęła cynamonka wyższym głosem niż zazwyczaj.
Toń, która ostatkami sił próbowała usiedzieć obok reszty, prychnęła cicho, przewracając oczami. Nie będzie z nimi niepotrzebnie marnować czasu, na słuchanie gderania trzech kotek.
- One i tak w końcu się dowiedzą, Żurko - zaśmiała się cicho Spieniona Fala.
- Im później, tym lepiej! - miauknęła z lekka zrozpaczona królowa, z każdą chwilą czując, jak zażenowanie wkracza na jej pyszczek.
Deszczyk nie rozumiał kompletnie nic. Najpierw mówią coś tajemniczego, a później nie chcą się tym podzielić. To niesprawiedliwe!
Burknął coś pod nosem, po czym przybity odwrócił się do siedzącej nieopodal Łezki. Wpatrywała się w leżące przy boku Pianki kocięta z lekka naburmuszona. Iskierki zazdrości zatańczyły w jej bladobłękitnych oczach.
- Łezko, coś się stało? - zapytał kocurek niewinnie, siadając obok niej.
<Łezko? Przepraszam, że taki gniot z tego wyszedł ;__;>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
"- Tak sądzisz? - zapytała buraska przejęta, przysuwając się do brata.
OdpowiedzUsuń- Oczywiście! Zresztą mamy Toń - pokazał łapką na zdezorientowaną koteczkę - Nikt nam nie podskoczy."
Toń vs Żmijka: Wojna Gigantów
Będziemy wystawiać siostry, jak pokemony
Usuń