Siedział znudzony u medyka, bawiąc się płatkiem maku, to go przerzucał z łapki do łapki, to ciamkał w mordce. Ot, tak, bo mógł, bo mu się nudziło. Mimo wszystko uważnie słuchał to, co mówił Słoneczny Blask oraz Fenkułowe Serce. No tak, jego tata już chciał, aby dzieci poznawały życie w klanie, jednak wolał, aby każde z nich robiło to osobno. Nic dziwnego, przecież razem, przynajmniej w teorii, rozrabiały.
- Jak to jest być medykiem? - spytał w końcu, kiedy rozmowa o tym Klanie Gwiazdy zaczynała go powoli nuż. Owszem, z jednej strony go to ciekawiło jednak... Ile można rozmawiać o tym samym. Fenkułowe Serce milczała przez kilka uderzeń serca, najpewniej zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Na pewno bycie medykiem jest inne, niż bycie wojownikiem - zaczął Słoneczny Blask, chcąc przerwać ciszę. Czarno-biała medyczka skinęła mu twierdząco głową - Z tego, co wiem, nie można mieć partnera ani kociąt - liliowy przechylił główkę na bok, co to znaczy, że nie można? Nie rozumiał tej zasady, po prostu byk jeszcze zbyt mały.
- Musisz zbierać zioła, nauczyć się ich używać, musisz też umieć rozpoznawać choroby... - zaczęła medyczka, jednak przerwał jej odgłos niechęci, który wydobył się z pyska wojownika. Nic jednak sobie z tego nie zrobiła, tylko opowiadała dalej, fakt, Blask był jeszcze bardzo, ale to bardzo młodziutki i zapewne nic z tego nie zapamięta, jednak nie można zaprzeczyć, że kotka wyglądała na zadowoloną z faktu, iż może podzielić się z kimś wiedzą. Tak więc opowiadała dosłownie o wszystkim, co tylko wiedziała, skutecznie interesując tym kociaka, który co jakiś czas przerywał jej i wypytywał o poszczególne rośliny, które leżały na kupkach, mimo iż za chwilę Fenkuła miała o nich powiedzieć. Gdzieś z tyłu głowy syna Poplamionego Piórka pojawiła się myśl, czy aby nie zostać kiedyś medykiem, jednak została ona stłamszona przez chęć zaimponowania tacie. Tak. Zostanie wojownikiem, to jest pewniejsze niż to, że jest on klasycznie pręgowany. Chociaż... Nie. Będzie wojownikiem i basta!
***
- No moi państwo, Fenkułowe Serce, bardzo ci dziękuję za poświęcony nam czas, jednak muszę odstawić Blask do mamy, inaczej zostanę strawą dla wron - wojownik zaśmiał się cicho na swój żart, po czym otarł się policzkiem o bark kotki w ramach podziękowania, po czym zabrawszy "syna" odszedł w stronę kociarni. - Podobało się? - spytał, a na jego pysku gościł ciepły uśmiech, oczy zaś lekko zabiegane patrzył na kociaka przepełnione miłością oraz troską.
- Aha! Fenkułowe Serce jest bardzo miła! - odparł młodszy z lekkim uśmiechem na mordce. Porozmawiali jeszcze chwilę, do momentu aż dotarli do wejścia kociarni. Point polizał kocurka po głowie, powiedział, że musi iść na polowanie, po czym po prostu odszedł. Brat Ciszy oraz Obłoczka westchnął cicho lekko zasmucony, nigdy nie lubił, kiedy tata go opuszczał. Westchnął cicho, wpadając na pomysł opowiedzenia wszystkiego mamie i rodzeństwu. Gwałtownie zerwał się na równe łapki wbiegając do środka - Mamo! Mamo! Zgadnijcie, gdzie byłem! - zawołał radośnie, wpadając na kogoś, jak myślał w pierwszej chwili - swoją mamę. Zaraz jednak potrząsnął łebkiem i przeprosił cicho, spoglądając na intruza. To nie była mama! Rudo-czarna kotka spoglądała na niego z łagodnym wyrazem pyszczka, mimo wszystko młodziak cofnął się o kilka kroków przestraszony.
< Wschodząca Falo? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz