OGÓLNEWYPŁOSZ
*Poprzednie imiona: Szpak
Płeć: Kocur
Orientacja: biseksualny
Przynależność: Samotnik
Ranga: Samotnik
- - - -
Autor: alisnikexd@gmail.com
Upomnienia: 0/3
CHARAKTERYSTYKA
APARYCJA
Opis ogólny - Wypłosz to bury kocur o potarganej, wiecznie sklejonej sierści. W niektórych miejscach ma łyse płaty, pozbawione futra; na lewym udzie, barku, brzuchu i przednich łapach. Prawe ucho jest naderwane, a jego ogon to marny kikut. Posiada jedno oko w odcieniu żółci, drugie pozostawilo po sobie czarną dziurę w postaci pustego oczodołu. Przez właśnie ten oczodół, przebiega paskudna blizna, kończąca się mu na pysku. Ma białą skarpetke na przedniej prawej łapie i kikucie.
Cechy szczególne - naderwane prawe ucho, brak lewego oka, krótki ogon, brak lewej tylnej łapy, blizna na pysku
Kolor sierści - bury pręgowany tygrysio z białym
Długość sierści - półdługa
Kolor oczu - żółte
CHARAKTER
Wypłosz nienawidzi siebie jak i całego świata. Uważa się za niewartościowy śmieć, który zasługuje jak na najgorsze traktowanie. Z tego też powodu nie pozwala sobie na luksusy. Tarza się w śmieciach, by cuchnąć, żre zgniłe i przeterminowane jedzenie pozostawione w kubłach na śmieci przez Wyprostowanych, a nawet się samookalecza, wygryzając sobie sierść. Dla niego wyzwiska to komplementy, które go bawią. Inaczej to ma się w drugą stronę. Pochwal go, a urazisz, tracąc resztki jego szacunku. Nienawidzi widoku szczęścia. Ukaż tylko radość, a zrobi wszystko, byś ryczał. Nie jest miły, raczej wredny. Głupie teksty wychodzą z jego pyska dość często, podsycone drwiną i paskudnym uśmieszkiem. Potrafi nieźle się rządzić, będąc przy tym upartym, póki nie zrobisz tego czego od ciebie wymaga. Nie znosi bliskości fizycznej, a tym bardziej kąpieli. Czystość równa się dla niego porzuceniem wartości, które względem siebie wyznaje. A wyznaje, że jest śmieciem. Zrobi wszystko dla jedzenia. Przez swoją niepełnosprawność nie jest dobrym łowcą, więc skorzysta z każdej okazji, by napełnić brzuch. Niezły z niego kłamca i oszust, który potrafi rozpowiadać na prawo i lewo głupie, mijające się z prawdą historię i plotki. Bawi go naiwność kotów. Zazdrości innym bycia zdrowym. Szlak go wtedy bierze, a w głowie pojawiają się okrutne myśli, jakby tu pozbyć się tej sprawności z tego radosnego ciała. Potrafi zniszczyć komuś humor dla chorej satysfakcji.
MORALNOŚĆ
Jest w stanie wepchnąć kota pod samochód, narazić go na niebezpieczeństwo, jeżeli zapewni to trwałe uszkodzenie jego ciała. Jest zdolny do wielu amoralnych czynów, byle tylko poczuć się chwilę silniejszy od swojej ofiary
CIEKAWOSTKI
- rozmawia z księżycem, uważa go za jedynego przyjaciela
- nienawidzi Wyprostowanych, nie zbliży się do nich nigdy
- sam zmienił sobie imię na Wypłosz
- strasznie cuchnie
UMIEJĘTNOŚCI
Poziom medyczny: II (nauczyła go tego mentorka)
Poziom wojownika: I
Słabe strony: słaba koordynacja ruchowa, powolny, ograniczony zakres wzrokowy
Mocne strony: kłamca i oszust
RELACJE
RODZINA
Ojciec - Eliasz
Matka - Sęp
Rodzeństwo - Węgorz, Wrona, Kuropatwa
Partner - ///
Potomstwo - ///
INNE
Bliscy - ///
Wrogowie - wszystkie zdrowe koty
SZKOLENIE
Mentor - Krokus
Uczniowie obecni - ///
Uczniowie dawni - ///
HISTORIA
Urodził się w miocie kotki imieniem Sęp. Matka nie była opiekuńcza. Przychodziła, karmiła ich i znikała. Mieszkali pod krzakiem przy blokowisku, do czasu aż nie znalazły ich młode Wyprostowanych. Zabrali je z domu i wywieźli na działkę, gdzie okrutnie się z nimi zabawiali. Tam też wepchali go do ciasnego pudła, bez jedzenia i wody, w tym czasie torturując jego rodzeństwo, które ostatecznie zostało zakopane żywcem. Kiedy nadeszła jego kolej, próbował uciec, lecz te stworzenia były od niego silniejsze. Wydłubały mu oko, pozostawiając paskudną bliznę na pysku i ucięli ogon. Po dziś dzień słyszy ich śmiechy, kiedy ostatecznie rzucili go psu na pożarcie. Bydlak naderwał mu ucho i odgryzł łapę, kiedy próbował uciec. Ostatecznie jednak to się udało, bo ktoś zauważył dzieci, dręczące kociaka. Uciekł, brocząc krwią ziemię. Pewnie by umarł, gdyby nie wpadł na samotniczkę znającą się na ziołach. To ona uratowała mu życie i po kuracji w jej legowisku, zaprowadziła do domu. Matka jednak widząc w jakim był stanie, nie chciała go znać. Stwierdziła, że jest szkaradnym potworem i odeszła. Został sam. Nie wiedząc jak poradzić sobie w nowym ciele, zmuszony był uczyć się sztuki przetrwania na własną łapę. Po tym wydarzeniu w jego głowie pozostał trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym, powodujący że zaczął się wygryzać z sierści, by poradzić sobie z presją i strachem, który nadal w sobie trzymał. Ostatecznie udało mu się zamieszkać w przewróconym śmietniku w zaułku, gdzie mógł zaznać odrobiny spokoju. Przez tą samotność zaczął rozmawiać z księżycem, który stał się jego powiernikiem tajemnic. A dlaczego? Ponieważ zawsze był, wszystko widział i nigdy nie odchodził, dając mu wsparcie. Jednak los samotnego kocięcia w mieście nie jest prosty. Grupa samotników uwzięła się na niego do takiego stopnia, że dla własnej, chorej zabawy zabawiała się z nim od czasu do czasu, raz łagodnie, a raz okrutnie. Z tego też powodu znienawidził swojej niepełnosprawności i tego, że nie był w stanie nic zrobić. Pogodził się z takim życiem, uważając się za śmiecia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz