Czernidłak posłusznie ruszył do legowiska uczniów, aby, jak mówiła Sówka, odpocząć. Łapki bolały go po tak długiej wędrówce, gdyż nigdy przedtem nie opuszczał obozu. Mimo wszystko był szczęśliwszy niż kiedykolwiek. Poznał teren Owocowego Lasu! Kocurka rozpierała duma na myśl, że na pewno żadne z klanów nie może pochwalić się tak wspaniałymi miejscami. W końcu jakie koty mają Upadłą Gwiazdę lub Owocowy Lasek? No właśnie, Upadła Gwiazda. Ten tajemniczy obiekt dogłębnie go zafascynował, niebieskooki postanowił więc, że będzie częściej ją odwiedzał. Może powie mu, jak to było latać na niebie i rozświetlać ciemną noc? To byłoby wspaniałe! Pogrążony w myślach Czernidłak nie zauważył nawet kiedy dotarł do legowiska uczniów. Dopiero po chwili zdał sobie z tego sprawę i zgrabnie wdrapał się na pień, po czym wskoczył na gałąź, gdzie znajdowało się jego uwite z mchu legowisko. Kocurek umościł się wygodnie i spojrzał w górę. Był święcie przekonany, że tak piękne niebo jest tylko w jego ukochanym, Owocowym Lesie. Czy inne klany też mają równie wspaniałe tereny i legendy? A może w innych miejscach gwiazdy nie świecą równie jasno jak w Owocowym Lesie? Gdy tak leżał i rozmyślał, poczuł narastający głód. Machnął ogonem i zeskoczył z kasztanowca, po czym potruchtał w kierunku wypełnionego po brzegi stosu zwierzyny. Wybrał pulchną mysz i zaczął łapczywie ją jeść, wracając myślami do treningu. Tak bardzo chciał jeszcze poćwiczyć! Może nauczyłby się polować? Przecież każdy kot musi umieć polować! Niebieskooki wziął ostatni kęs, po czym oblizał pyszczek. Z zamiarem dalszego treningu wstał i rozejrzał się. Sówka na pewno już wróciła! Jak na zawołanie ujrzał jego mentorkę wchodzącą ponownie do obozu. Jest! Potykając się, Czernidłak podbiegł do niej. Kotka przywitała się z nim, lekko rozbawiona:
-Co Czernidłaku, mało ci treningu?
Kocurek spojrzał na nią wielkimi ślepiami i z nadzieją w głosie odpowiedział
-Tak! Możemy jeszcze poćwiczyć? Chciałbym nauczyć się polować albo walczyć, lub...
-Ejej, nie rozpędzaj się tak! Najpierw zaczniemy naukę o drzewach. Pokażę ci różne gatunki, jak je rozpoznawać i jakie mają choroby.
Uczeń spojrzał zawiedziony na mentorkę. Co ciekawego jest w drzewach?
-Ale po co mam to umieć? Do niczego mi się to nie przyda!
-Żyjemy w lesie, więc powinniśmy mieć świadomość, jakie drzewa nas otaczają, zwłaszcza że to właśnie na nich budujemy legowiska. Musimy więc wiedzieć, na jakich drzewach budować gniazda, jakie się do tego nie nadają lub które są chore.
-To na pewno będzie bardzo nudne!
-Nie przesadzaj! - miauknęła kotka i machnęła ogonem w kierunku wyjścia z obozu –no, chodźmy już
Czernidłak ochoczo poszedł za mentorką. Im szybciej nauczy się o drzewach, tym szybciej przejdzie do nauki polowania lub walki! Poza tym po słowach Sówki, kocurek musiał przyznać, iż taka wiedza rzeczywiście może mu się kiedyś choć trochę przydać. Co nie zmieniało faktu, że wolał robić inne rzeczy. W pewnym momencie Sówka zatrzymała się i obróciła w kierunku niebieskookiego
-Czernidłaku, spójrz na to drzewo – kotka wskazała ogonem na niczym nie wyróżniający się pień -wiesz, co to za gatunek?
-Ee, dąb? -strzelił Czernidłak. To wszystko było takie ciężkie!
-Nie, głuptasku. To buk.
-Wygląda tak samo jak wszystkie inne drzewa! - powiedział z wyrzutem uczeń
-Przyjrzyj się mu uważnie. Zwróć uwagę na liście, po nich można bardzo łatwo rozpoznać buk.
Kocurek podszedł bliżej i spojrzał na liście. Nie wyglądały “inaczej”.
-No dobrze, chodźmy do następnego drzewa.
Mentorka przeszła parę kroków i po chwili stanęła pod kolejnym drzewem
-To jest brzoza - miauknęła - można ją bardzo łatwo rozpoznać po kolorze kory. Zawsze jest biało czarna!
-Wygląda pięknie.
-Aha! Zobacz jej liście!
-One są przecież takie same jak te u buku! -pisnął z wyrzutem Czernidłak
-Tak się tylko wydaje. W rzeczywistości są zupełnie inne. Porównaj je sobie: liście brzozy są ciemniejsze, mniejsze i bardziej trójkątne, natomiast liście buku są jaśniejsze, większe i mają okrągły kształt.
Kocur pokiwał głową z uznaniem. Miał taką mądrą mentorkę! Może z jej pomocą uda mu się to wszystko zapamiętać?
***
Wyczerpany Czernidłak wszedł do obozu razem z Sówką. Kotka powiedziała mu o chorobach drzew i o różnych gatunkach. Było ich tak wiele! Do tego napomknęła trochę o robieniu posłań na gałęziach i bardzo dużo mówiła o liściach. Nie dość, że główka bolała go od wysiłku, to jeszcze łapki od chodzenia!
-To co, jutro poćwiczymy polowanie? - zaproponowała czekoladowa – ale teraz idź odpocząć
Kocurek ożywił się. Kiwnął ochoczo głową. Nauczy się polować! Pożegnał się z Sówką i potruchtał do legowiska uczniów. Wspiął się na gałąź, po czym położył wygodnie na posłaniu. Już po chwili powieki zaczęły mu ciążyć i zapadł w głęboki sen.
<Sówko?>
[735 słów]
[przyznano 15%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz