Brokuł została powalona na ziemię po raz kolejny, czując że całkowicie kończy się jej siła. Gdy przy każdym machnięciu łapą czuła, że zaraz wyzionie ducha pokręciła głową, starając się odbiec od rywala by zakończyć walkę z honorem.
- Nie... nie mam już siły! - wydyszała kładąc się na boku.
Nie lubiła poddawać się tak łatwo, jednak była pewna, że nie wytrzyma ani sekundy więcej w potyczce. Miała zdecydowanie gorszą kondycję od brata, co jak miała wrażenie irytowało ich obojga. Dla Biegu znaczyło to tyle, że muszą skończyć zabawę wcześniej, dla jego siostry była to natomiast jedna z niewielu rzeczy, na które mogła naprawdę narzekać. Nie lubiła być gorsza, szczególnie od swojego czekoladowego kamrata. Miała tylko nadzieję że pręgowany nie uzna tego za rzecz godną wyśmiania.
- No chodź, jak zostaniesz uczennicą też będziesz tak piszczeć? - zawołał Bieg gwałtownie zatrzymując się nad cielskiem liliowej kotki, widocznie zmęczonej.
- Masz lisie serce! Jesteśmy rodzeństwem, prawda? Jakbym nie radziła sobie w prawdziwej walce to byś mnie chyba obronił! Dajże więc wytchnąć, litości!
Starała się brzmieć wiarygodnie i przekonać towarzysza, co zaskutkowało tylko jego niewyraźnym grymasem.
- Na osty i ciernie, daje ci kilka oddechów. - mruknął nieszczęśliwy.
Brokuł wiedziała, że jeśli zaraz nie wróci do zabawy, Bieg znajdzie sobie kogoś innego do współzawodnictwa, czego tym razem liliowa nie chciała.
Wstała i zachwiała się, biorąc głęboki wdech.
- Jestem gotowa, widzisz! Doprawdy, nie masz litości dla biednej siostrzyczki.
Rzuciła nieco ironicznym tonem, zaraz otrzepując się (a przynajmniej próbując) ze zmęczenia. Lekko uśmiechnęła się do brata, który miał jednak zamyśloną minę.
Brokuł spojrzała niego wymownie i odezwała się;
- Może zróbmy fajniejszego? Coś.. ciekawego! Najlepiej na zewnątrz!
<Bieg? Możesz już kończyć jeśli chcesz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz