Zastępczyni rozluźniła mięśnie, chociaż dalej trzymała się na baczności. Wbiła w Wilczą pogardliwe spojrzenie. Jakiekolwiek uczucia, które czuła na zgromadzeniu, przepadły w niepamięć. Wilcza Zamieć ją zaatakowała. Nie zamierzała walczyć bez potrzeby.
- Czemu nie płakałam?! - Syknęła, nie odrywając wzroku od siwej. Na wspomnienie o matce w jej oczach zakręciły się łzy, które szybko strząsnęła. - Myślisz, że jeśli nie płakałam, to nie było mi przykro?! Słyszysz siebie?! Piaskowa Gwiazda zabijała MOJĄ matkę na MOICH oczach!
Czuła buzującą w niej wściekłość. Kochała swoich rodziców jak nikt inny, a teraz ona miała na jeszcze czelność pytać o to, dlaczego nie uroniła żadnej łzy?
Kotka widocznie chciała odpowiedzieć, ale Kamienna Agonia nie dała jej tego zrobić.
- Jakiej wojowniczki oczekuje klan? - Zapytała warkotliwie, nie oczekując odpowiedzi. - Kruchej i przerażonej, czy silnej i niezależnej? Może odpowiadając sobie sama na to pytanie, zrozumiesz, dlaczego nie chcę płakać!
Nie zamierzała zaprzestać na tym. Jej pysk zmarszczył się w gniewie.
- Oni wszyscy liczyli, że będę silna! - Syknęła. - Króliczy Sus, nadając mi takie imię, Świerszczowy Skok oczekując należnego im wsparcia! Gliniane Ucho, dla którego musiałam być oparciem, gdy nasza matka ginęła w męczarniach! A teraz Zajęcza Gwiazda, wybierając mnie na swoją zastępczynię!
Im dłużej mówiła, tym więcej gniewu czuła w środku. Tym bardziej zbierało jej się na płacz i wściekłość jednocześnie.
- To, co jest na zewnątrz nie buduje kota - Warknęła po prostu. - Myślisz, że jeśli nie ujawniam swojego wnętrza, to nie mam uczuć. To jestem tak samo bezuczuciowa, jak Piaskowa Gwiazda! Ale nie wiesz, jak bardzo tęsknię za rodzicami! Jak bardzo żałuję, że nie uratowałam Zwęglonego Futra, Króliczego Susu i Świerszczowego Skoku!
Gardło zabolało ją od krzyku. Przewróciła się na grzbiecie i odepchnęła Wilczą tylnymi łapami. Nie potrafiła patrzeć w oczy komuś, kto zarzucał jej takie rzeczy.
- Coś jeszcze? - Wycharczała cicho, gdy kotka odzyskała równowagę i zbliżyła się do zastępczyni. - Chcesz mi dalej wmawiać, że nie czuję bólu, który czuję odkąd tylko zostałam mianowana na uczennicę? Chcesz zadać kolejne pytania? Proszę bardzo. O ile jesteś w ogóle w stanie uwierzyć, że mówię prawdę.
Kamienna Agonia dyszała. Była zmęczona. Zmęczona tym wszystkim. Nie spodziewała się, że Wilcza odpuści. Była przygotowana na kolejne pytania z ust siwej. Niewygodne pytania, które sprawiały, że czarna miała ochotę rozerwać cały ten świat na strzępy. Zarzuty, które czyniły z niej potwora, choć chciała wierzyć, że nim nie była.
<Wilcza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz