Pierwsza noc w legowisku medyka minęła jej dosyć szybko.
Kątem oka spojrzała na wiecznie poirytowanego Potrójny Krok, który od jej przybycia był jeszcze bardziej marudny. Ośnieżona Łapa była wręcz pewna, że przeszkadzał mu tylko fakt, że to Deszczowa Chmura ją szkolił, a nie on, ''Wielki Medyk Klanu Wilka".
- Deszczowa Chmuro? - zapytała brązowookiego kocura - Co będziemy dzisiaj robić?
Medyk, zamyślił się; z łatwością mogła wyczuć bijąca od niego aurę zdenerwowania i dumy.
- Może zapoznałbyś ja z naszym terytorium? - wtrącił się warczeniem Potrójny Krok, na co rudy nieśmiało skinął głową.
- Tak, jasne - odciął się krótko, po czym szybkim krokiem wyprowadził swoją uczennicę z legowiska i obozu.
Dwójka kotów cicho szła między drzewami, co jakiś czas wymieniając sporadyczne miauknięcia.
- Gdzie teraz jesteśmy?
Pręgowany kocur odwrócił pysk w jej stronę.
- Nadal na terytorium Klanu Wilka - odparł, a Ośnieżona Łapa przekręciła pytająco głowę - Jeśli poszlibyśmy dalej prosto, dotarlibyśmy do granicy z Klanem Burzy. Jednak na dzisiaj to za daleko; choć tutaj.
Płowa kotka podążyła za mentorem, a po kilkudziesięciu krokach dotarli do wielkiej, drewnianej budowli.
- Co to? - zapytała, otwierając szerzej oczy - Nigdy czegoś takiego nie widziałam...
''Bo nie miałam kiedy..."
- To Drewniana Gawra - odparł medyk - Zbudowali ją dwunożni, dawno temu.
Kotka nadal pamiętała opowieści mamy o wielkich, bezfutrych istotach, które czasami pojawiały się w lesie. O dwu...nożnych?
- Mhm - mruknęła - Co dalej?
Kątem oka spojrzała na wiecznie poirytowanego Potrójny Krok, który od jej przybycia był jeszcze bardziej marudny. Ośnieżona Łapa była wręcz pewna, że przeszkadzał mu tylko fakt, że to Deszczowa Chmura ją szkolił, a nie on, ''Wielki Medyk Klanu Wilka".
- Deszczowa Chmuro? - zapytała brązowookiego kocura - Co będziemy dzisiaj robić?
Medyk, zamyślił się; z łatwością mogła wyczuć bijąca od niego aurę zdenerwowania i dumy.
- Może zapoznałbyś ja z naszym terytorium? - wtrącił się warczeniem Potrójny Krok, na co rudy nieśmiało skinął głową.
- Tak, jasne - odciął się krótko, po czym szybkim krokiem wyprowadził swoją uczennicę z legowiska i obozu.
Dwójka kotów cicho szła między drzewami, co jakiś czas wymieniając sporadyczne miauknięcia.
- Gdzie teraz jesteśmy?
Pręgowany kocur odwrócił pysk w jej stronę.
- Nadal na terytorium Klanu Wilka - odparł, a Ośnieżona Łapa przekręciła pytająco głowę - Jeśli poszlibyśmy dalej prosto, dotarlibyśmy do granicy z Klanem Burzy. Jednak na dzisiaj to za daleko; choć tutaj.
Płowa kotka podążyła za mentorem, a po kilkudziesięciu krokach dotarli do wielkiej, drewnianej budowli.
- Co to? - zapytała, otwierając szerzej oczy - Nigdy czegoś takiego nie widziałam...
''Bo nie miałam kiedy..."
- To Drewniana Gawra - odparł medyk - Zbudowali ją dwunożni, dawno temu.
Kotka nadal pamiętała opowieści mamy o wielkich, bezfutrych istotach, które czasami pojawiały się w lesie. O dwu...nożnych?
- Mhm - mruknęła - Co dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz