Zanurkował w ciemność prowadzącą do legowiska dla starszyzny. Wąsy drgały mu z podekscytowania, natomiast końcówka jego ogona kiwała się w obie strony. Świerszczyk uśmiechał się, zbliżając się do jedynego starszego w Klanie Burzy. Ów kocur okazał się również być jego dziadkiem — Czaplim Potokiem. W pysku kocięcia znajdował się jasnobrązowy, owalny kamień, który po chwili znalazł się przed dawnym wojownikiem.
— Zień dobly! — przywitał się radośnie wnuk czekoladowofutrego.
W odpowiedzi Czapli Potok uśmiechnął się ciepło, a następnie skierował swój wzrok na podarunek od Świerszczyka.
— Znalazłem ten kamycek po dlodze. Pomyślałem, ze jest baldzo ładny i dam go tobie — wyjaśnił.
Starszy przysunął do siebie jedną łapą kamień. Dokładnie przyjrzał mu się, krytycznym okiem oglądając go z każdej strony. W końcu jednak przerwał wiszącą między nimi ciszę.
— Poszczęściło ci się, młody. Jest prawie że okrągły! Dobra robota, ozdobię nim tę zaśmierdziałą norę — zaśmiał się Czapli Potok.
Po tych słowach Świerszczyk wydawał się promienieć jeszcze bardziej. Prędko znalazł się na jednym z wolnych legowisk, po czym wygodnie się na nim ułożył.
— Dziadziu, opowies mi dzisiaj coś ciekawego?
— No nie wiem. Zasłużyłeś? — wyszczerzył się.
Nie zdawszy sobie sprawy z żartu, kocur o białym futrze zamrugał. Zaczął się prędko zastanawiać, czy w ostatnim czasie słuchał się rodziców i czy nie rozrabiał. Widząc jego zakłopotanie, Czapli Potok z rozbawieniem wypuścił ze świstem powietrze przez nos.
— Spokojnie, mały, tylko żartowałem. Mogę ci opowiedzieć o kotach spoza klanów, co ty na to?
Świerszczyk zrelaksował się na nowo. Od czasu do czasu odwiedzał swojego dziadka, by ten podzielił się z nim swoją wiedzą. Do tej pory czekoladowofutry opowiedział mu trochę o klanowym życiu, rangach, a także o tym, że kiedyś on i jego siostry staną się uczniami. Nigdy jednak nie wspominał nic o kotach nienależących do Klanu Burzy. Wyjątkiem była jedna wzmianka o trzech innych klanach. Czapli Potok nie skupiał się na nich, dlatego Świerszczyk poza tym, że istnieją, niczego innego nie wiedział. Zastrzygł więc jednym z uszu na propozycję kocura o czekoladowym futrze. Zaraz po tym energicznie pokiwał swoją głową.
— Zacznijmy od tego, że takie koty żyją albo samotnie, albo razem z innymi istotami, które nazywają się bezwłosymi lub dwunożnymi. Wyobraź sobie, że są to takie łyse, rozciągnięte ptaki z łapami. Aha, no i zapamiętaj - nie lubimy się z nimi, nie zbliżamy się do nich, dwunożni są be i fuj, okej? Okej. Nadążasz?
— Tak, wsysko lozumiem! Bzydcy i niedobzy
— Dobrze. Koty żyjące z bezwłosymi to pieszczochy. Są rozlazłe, leniwe i żywią się odchodami myszy. Nic nie robią, bo są zdane na te brzydkie istoty. Niefajne towarzystwo, raczej nie poleciłbym ich.
— Mysia kupa? Fuj! — skrzywił się Świerszczyk. — Cemu tam są? Cy nie mogą uciec?
— Niektóre z nich lubią to. Inne nie, więc uciekają i czasami trafiają do klanów. Wiesz, że Pląsająca Sójka była kiedyś takim domowym kociakiem?
Pląsająca Sójka to jedna z niewielu dorosłych, z którymi Świerszczyk do tej pory się poznał. Przesiadywała ona w żłobku, zajmując się nim i jego rodzeństwem gdy Cętkowany Kwiat lub Orlikowy Szept nie mogli. Była bardzo kochana, kocięta ją uwielbiały i traktowały wręcz jak drugą mamę. Na samą myśl o niej kocur o białym futrze uśmiechnął się. Będzie musiał ją o to zapytać, gdy skończy się jego spotkanie z Czaplim Potokiem. W odpowiedzi na pytanie ów kota kiwnął swoją głową, czym zakomunikował, że jest gotowy do kontynuowania.
— Samotnicy natomiast są o wiele większym problemem. Często szwędają się po terenie klanu, nie bacząc na jego granice. Czasami są niechętni do opuszczenia naszego terytorium do takiego stopnia, że trzeba się ich pozbyć siłą. O ile pieszczochy są z reguły niegroźne, tak włóczęgów radziłbym ci unikać. Nie wiadomo, gdzie byli, co przeżyli i co umieją. Bywa tak, że są to koty wyrzucone z klanu i, broń Gwiezdny Klanie, nie zbliżaj się do takich delikwentów. Mogą ci zrobić krzywdę z czystej frustracji oraz zazdrości.
— Cemu wyzucone? — zapytał z lekko przechyloną na bok głową.
— Za łamanie Kodeksu Wojownika albo inne nieciekawe rzeczy. Nie bój się, jeśli będziesz dobrym kocurkiem to nawet nie będziesz musiał myśleć o takim losie — zapewnił go Czapli Potok z uśmiechem. — Chciałbyś się jeszcze czegoś dowiedzieć, jakieś pytania?
— Nie lozumiem, cemu ktoś chce zyć sam… Albo być niedobly.
Czekoladowofutry zatrzymał się na chwilę, jego mina zaś stała się pusta, nie do odczytania. Zamyślił się na kilka uderzeń serca, po czym powrócił do Świerszczyka z wargami delikatnie zadartymi do góry. Było to dziwne, aczkolwiek kocię nie przejęło się tym. Syn Cętkowanego Kwiatu był młody, nie wiedział więc, w jaki sposób rozumieć i interpretować czyjeś ekspresje oraz zachowania.
— Może chcą dobrze, ale robią to w zły sposób. Możliwe, że nie mieli innego wyboru, kto wie? Zdarza się, że tacy po prostu są i chcą źle dla innych bez większego powodu — odpowiedział. — Trudno mi powiedzieć, ja byłem bardzo grzecznym kotkiem — uśmiechnął się głupawo.
Świerszczyk zaśmiał się w reakcji na słowa Czaplego Potoku. Mimo, że był najstarszy z Klanu Burzy, zdawał się mieć największe poczucie humoru. Nie miał patyka pod ogonem jak inni dorośli. Ponadto nie zbywał kociąt i zachowywał się wobec nich w porządku, co czyniło dawnego lidera jednym z ulubionych kotów Świerszczyka. Niestety jego wizyta w legowisku dla starszyzny zbliżała się końcowi. Obiecał stawić się punktualnie w południe w żłobku, dlatego po czułym pożegnaniu się z Czaplim Potokiem opuścił to miejsce, kierując się radosnym krokiem w stronę swojego domu.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz