- Hę!?
Szylkretka zerwała się na łapy, cały czas niedowierzająco wpatrując się w kota. Uspokoić serce, który nagle przyspieszyło tak mocno, że z ledwością mogła oddychać, było niezwykle trudno.
- N-naprawdę masz słabe poczucie humoru, nie masz czasem gorączki? Wszystko w porządku?...- zapytała, próbując się nie zająknąć.
- Niby dlaczego miałbym żartować w takiej sytuacji? - prychnął błękitnooki, próbując ukryć coraz większe zakłopotanie malujące się na jego pysku. Gęsia łapa przybrała najbardziej poważny wyraz pyska jaki tylko potrafiła i wyprostowała się.
- P-powiedzmy, że być może, oczywiście nie całkowicie, żebyś za dużo sobie nie wyobrażał, a-ale być może w p-pewnym stopniu m-mogłabym odwzajemniać t-twoje uczucia...
Po wyjąkaniu ostatniego słowa, jak najszybciej zbliżyła się do kocura, po czym krótko liznęła go w policzek, a potem...uciekła. Tak, niebieskooka miała na dzień dzisiejszy dość emocji i potrzebny był jej porządny trening. Z pewnością jej mentorka mogła go jej zafundować.
~*~
Uczennica jęknęła, padając na swoje legowisko. Spopielona Paproć zupełnie jej nie oszczędzała. W pewien sposób kotka była jej wdzięczna, bo przynajmniej nie myślała o "głupotach", choć z drugiej miała ochotę mocno zdzielić mentorkę w łeb, za to jak się teraz czuła.
- Moje biedne, biedne plecy...
No, ale chociaż jest co jeść - pomyślała, po czym skierowała wzrok ku stosie ze zwierzyną. Da radę się do niego doczołgać? No cóż, w końcu głód okazał się silniejszy i kotka z cichym warknięciem zwlekając się z podłogi, chwiejnym krokiem ruszyła ku jedzeniu. Miała cichą nadzieję, że nie wpadnie na żadnego klanowicza. Była zbyt zmęczona na rozmowę o tym, jakiego koloru jest niebo. W szczególności nie chciała spotkać Iglastego Krzewu, na samo wspomnienie wcześniejszego wydarzenia, miała ochotę zapaść się pod ziemię. Dlaczego to powiedziała? Dlaczego nie została razem z nim, tylko uciekła? Och, klanie Gwiazdy, ustrzeż mnie przed tym, a jakoś ci to wynagrodzę - pomyślała.
- Gęsia Łapo?
Słysząc dobrze znajomy głos, kotka zesztywniała, a po jej grzbiecie przeszedł dreszcz. Spojrzeć w oczy komuś, kto wyznał ci niedawno miłość było naprawdę trudno.
< Iglasty Krzewie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz