Jego ojciec cały dzień chodził jak struty, zaś sam rudzielec bacznie się temu przyglądał, z lekkim zdziwieniem a także niezrozumieniem, wymalowanym na pyszczku. Kilka razy widział rozzłoszczonego Księżyca wychodzącego od lidera klanu. Kocur nastawił uszu, wodząc wzrokiem za swym biało-czarnym rodzicem, gdy ten po raz drugi dzisiejszego dnia, zabierał go na trening. Cóż... pręgowany myślał, że miał już wolne, jednakże jego mentor miał najwidoczniej inne wobec niego plany, a on nawet nie myślał o tym by mu się przeciwstawić. W pewnym momencie syn Czereśni skoczył na pień po czym na nim usiadł, spoglądając na swojego podopiecznego spod przymrużonych oczu.
- Musisz udowodnić temu bezmózgowi, że się nadajesz. Nie zawiedź mnie. A teraz ruszaj na to cholerne polowanie - syknął w końcu, machając zirytowany ogonem. Terminator uniósł brwi ku górze, spoglądając nań w zdziwieniu, po czym jedynie skinął głową i ruszył bezszelestnie w gąszcz lasu.
Jeśli się bliżej zastanowić, to czas był dla niego aż nazbyt łaskawy, szczupłe, wręcz chude ale jednakże muskularne ciało kocura doczepione do długich łap, sprawiało, że nikt nie miał wątpliwości, że ten młody aspirujący wojownik pochodzi z klanu burzy. Dlatego też, Lis korzystał ze swoich atutów jak tylko mógł, nie często zdarzały mu się porażki w polowaniu, bowiem zawsze znalazł jakiś sposób, by dorwać swoją zdobycz, tak miał zamiar zrobić i tym razem. Skierował się więc w głąb lasu, nie zważając na pajęczyny, oblepiające jego pysk.
Czas mijał mu nieubłagalnie, jakiś czas temu skończył swoje zadanie z imponującym wynikiem, toteż jego tata dał mu wolne, a kocur miał chwilę spokoju by przemyśleć to i owo.
Westchnął cicho, siadając na kamieniu, jakby niespodziewanie naszła go myśl, co by było gdyby nadal mieszkał w klanie burzy? Jak wyglądałoby jego życie? Bo nie żeby na obecne narzekał, bo kochał swojego ojca nad życie i nie wyobrażał sobie mieć innego rodzica. Jednak... wiedział, że jego biologicznymi rodzicami są zupełnie inne koty. Przez chwilę miał ochotę ruszyć na granicę z wcześniej wspomnianym klanem, ale w porę się powstrzymał. Nie. Jego lojalność leżała po stronie Księżycowego Pyłu; tak więc musiał odrzucić te durne marzenia i skupić się na tym, co ważne.
- To ty - mruknął, gdy zza zarośli wyłoniła się Lawendowy Strumień. Cóż, nie ukrywając, Lisia Łapa dorósł, nie tylko stał się większy i postawniejszy, ale też jego charakter uległ znaczącej zmianie. Z uroczej, rozbieganej kluski stał się spokojnym, małomównym kotem, który sprawiał wrażenie odizolowanego od reszty. Cóż... może to i prawa.
- Hej, Lisia Łapo - kotka uśmiechnęła się pociesznie, siadając obok kocura - Podsłuchałam co mówił Potokowa Gwiazda, będziesz dzisiaj mianowany - miauknęła, zerkając kątem oka, ciesząc się przy tym ostatnimi promieniami słońca. Nie trzeba było ukrywać, że lato się kończyło, a jesień zbliżała się wielkimi krokami.
- Mh, świetnie - odparł zdawkowo, nawet nie otwierając oczu, które chwilę temu zamknął Na jego pysku nie było widać żadnej ekspresji. Strzepnął uchem, gdy przeleciał obok niego komar, a następnie ziewnął przeciągle.
- Wracajmy do obozu, bo możesz się spóźnić na własną ceremonię - rzuciła kocica wstając. Syn Czaplego Potoku skinął łbem, ruszając za nią powoli, by w nie długim czasie dotrzeć do obozu klanu klifu. Kocur znudzonym spojrzeniem przeczesał miejsce, w którym tak często bywał, po czym ruszył przed siebie.
- Niech wszystkie koty zdolne by polować, zbiorą się tutaj! - czarny jak smoła kocur wyszedł na podwyższenie, miaucząc donośnie. Rudzielec zmarszczył brwi, oh, czyżby zbliżało się przedstawienie? Lisia Łapa podszedł do tłumu, a następnie został wywołany na przód - Ja, Potokowa Gwiazda, przywódca Klanu Klifu, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Lisia Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? - zawołał donośnie
- Przysięgam - odparł sucho, bez nawet najmniejszego cienia entuzjazmu.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Lisia Łapo, od tej pory będziesz znany jako Lisie Serce. Klan Gwiazdy cieni twoją przebiegłość i szybkość, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Klifu!
Ceremonia zakończyła się, a pozostały zaczęły w kółko skandować imię świeżo mianowanego wojownika. Lisie Serce przecisnął się przez koty, podchodząc do swojego ojca. Kilka razy zamykał i otwierał i zamykał pysk, a następnie rzucił jakby nieśmiało:
- Jesteś ze mnie dumny?
Czarny kocur poparzył na swojego byłego ucznia, po czym pokiwał głową, wzdychając cicho, by za chwilę polizał go szybko policzek.
- Oczywiście, że tak Lisie Serce, chociaż byłeś strasznie upierdliwym dzieciakiem, ale teraz jesteś tak czadowym wojownikiem prawie jak ja - maiuknął, prostując się, a gdy podeszła do nich Lawendowy Strumień, oddalił się wraz z Lśniącym Słońcem, rozmawiając o czymś żywo.
< Lawendowy Strumieniu? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz