*przed zgromadzeniem*
- Nie chciałam, żebyś poczuła się niezręcznie… i wiesz co? Jutro porozmawiam z Borsuczą Gwiazdą, o twoim mianowaniu – Turkawie Skrzydło uśmiechnęła się nie szczerze – Nie wiem jak ty, ale ja idę się położyć. Przemyśl to sobie nna spokkojnie – głos się jej załamał. Cętka w pierwszej chwili poczuła dumę i radość. Wreszcie zostanie uczniem! Jednak to, co działo się w oczach mentorki, przyćmiewało całe szczęście. Medyczka odwróciła się i skierowała do legowiska. Kotka tylko patrzyła na nią smutnymi oczyma, zastanawiając się, czy na pewno dobrze postąpiła.
...
Rankiem Cętka obudziła się wyrwana nagle ze snu.
- No dobrze, wstawaj! Zapasy ziół same się nie uzupełnią! - Córka Burki przyjrzała się mentorce. Cała uśmiechnięta, wesoła - prawdziwa Turkawie Skrzydło. Ta nocna rozmowa na pewno się jej tylko przyśniło! Kotka poczuła zawód, w takim razie jeszcze będzie musiała poczekać, zanim stanie się uczniem... chociaż ta cała wymiana zdań... to było bardzo bolesne. Cętka postanowiła jednak nie tracić czasu i szybko wstała, by pomóc medyczkom w zbieraniu ziół. Przecież zbliżała się "zimna pora" tak nazywała ją jej matka. Właśnie! Co się dzieje u jej rodziny? Tak się przejęła tą całą próbą, że zapomniała o najbliższych! Kiedyś ich na pewno odwiedzi! Teraz trzeba było zająć się pracą.
...
Cały ranek i popołudnie medyczki razem z uczennicą spędziły na wałęsaniu się po lesie i szukaniu leczniczych roślin. Co jakiś czas mentorka przepytywała koteczkę z rozmaitych ziół. Kiedy już wróciły do obozu Cętka, popędziła od razu w stronę stosu ze zwierzyną. Jak to możliwe, że zapomniała o śniadaniu? Bura kotka wzięła tłustą mysz i podeszła do legowiska medyków, aby za chwilę przysiąść w jego wejściu. Turkawie Skrzydło przez chwilę stała i przyglądała się, jedzącej uczennicy, uśmiechając się lekko. Cętka odwzajemniła wzrok i również się uśmiechnęła. Po chwili rozbrzmiało wołanie na spotkanie klanu.
Uczennica połknęła natychmiast pożywienie i na sztywnych łapach skierowała się w kierunku rosnącej grupy kotów. Może odbędzie się jej mianowanie! Drżąc cała, usiadła obok Burzowego Futra i tylko patrzyła przed siebie. Turkawie Skrzydło usiadła spokojnie obok swojej dawnej mentorki i zaczekała na słowa przywódcy. Kiedy już wszystkie koty usiadły Borsucza Gwiazda, przemówił.- Cętko? - mała kotka przez chwilę jedynie stała jak wryta, ale po chwili ruszyła przed siebie. Była cała zesztywniała ze stresu, chociaż łapy w pierwszej sekundzie odmówiły jej posłuszeństwa, zmusiła je do nerwowego kroku. Kiedy już dotarła do przywódcy, pozdrowiła go, uchylając głowę.
- Cętko, ukończyłaś próbę, którą ci wyznaczyłem i nadszedł czas, abyś została uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziesz się nazywać Cętkowaną Łapą. Twoim mentorem zostanie Świerkowa Kora. Mam nadzieję, że Świerkowa Kora przekaże ci całą swoją wiedzę - kotka nadal jedynie patrzyła się w przestrzeń za Borsuczą Gwiazdą. Tym razem lider zwrócił się do nowego mentora. - Świerkowa Koro, jesteś gotowy do szkolenia własnego ucznia. Otrzymałeś od swoich mentorów, Liliowej Łodygi i Błotnistego Pyska doskonałe szkolenie i wykazałeś się swoim spokojem i odwagą. Będziesz mentorem Cętkowanej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę - Cętka dotknęła nosa swojego nowego mentora i szybko odwróciła się w kierunku swojej dawnej nauczycielki. W oczach kocicy odbijała się duma i równocześnie smutek. Uczennicę przygniotły wiwaty na jej cześć. To nie był sen...
<Turkawka? Sorry, że tak długo :/>
Błękit? Nie musisz kontynuować, możesz napisać np tylko o uczuciach i skończyć,
OdpowiedzUsuńAlbo po prostu nie odpisywać. Jeśli chcesz dalej ze mną pisać (ja nadal chciałabym toczyć tą fabułę) to proszę odpisz o uczuciach i skieruj dalej do mnie. Ja wtedy zrobię time skip i przeniesiemy się do czasu po zgromadzeniu. Co ty na to?
Jasne, z miłą chęcią^^
UsuńO ile nie miałabyś nic przeciwko, to ja wolałabym zrobić ten time skip:) Oki?
~Błękit