- Mam nadzieję, że mowa tu o treningu, Żółwia Łapo. Wszędzie cię szukam.- Bura, żółtooka kotka stanęła przed swoim uczniem, mierząc go spojrzeniem godnym zawiedzionej rodzicielki.
- Em... Dzień dobry, Lipowa Gałązko- odparł niepewnie, zerkając na swoją mentorkę. No proszę, czyli jednak ma mu za złe niestawianie się na treningi...
- Dziś nauczysz się polować- zarządziła stanowczo, jednak z pewną dozą radości w głosie. Miała go w garści. Stojąc przed nią, nie wykręci się tak łatwo. Musiałby mieć naprawdę dobrą wymówkę. Znajdzie taką na szybko?
- To bardzo trudne?- zapytał z przekąsem, stąpając już obok Lipowej Gałązki, w drodze do miejsca, w którym chciała zacząć wykład przed rzeczywistą nauką.
- Zależy od ciebie. Każdy odczuwa to ina-
- A nudne?- przerwał nagle, chcąc wiedzieć, czy może spróbować, czy faktycznie wycofać się z jakimś marnym wykrętem, czy symulowanym bólem łapy, czy innej części ciała. Może brzucha.
- Wiesz, ja bardzo lubię polowanie. Jak już się nauczysz, wydaje mi się, że to polubisz.
- A nauka jest nudna, Lipowa Gałązko?- Żółwik obserwował, jak bura kotka, z gracją dostojnym krokiem porusza się między liśćmi, leżącymi jeszcze na ziemi, jako pozostałość po jesieni. Niebieski kocurek nie mógł się doczekać, aż te suche latajki znikną, Klan Gwiazdy wie gdzie.
- Cóż, to kwestia indywidualna, ale sądzę, że teoria może być trochę nużąca. A praktyka... Wiesz, na treningu trzeba jednak trochę potrenować.
- Myślisz, że szybko się nauczę?
- Emm...- Kotka zatrzymała się i usiadła na ściółce leśnej. Żółwik nawet nie zauważył, że tak szybko tu doszedł. Poszedł w ślady mentorki.- Przekonamy się. Otóż zacznijmy od tego, że twoimi atutami podczas polowania są pazurki i ząbki. Ale, żeby coś upolować, musisz to znaleźć i w tym pomaga ci nosek, Żółwiku.
Syn Jagodowej Skórki obruszył się na nazwanie go jego poprzednim imieniem. W dodatku te dziecinne zdrobnienia...
- Jestem już uczniem, Lipowa Gałązko- mruknął pod nosem, leciutko strosząc ogon, co nie umknęło uwadze jego mentorki.
- Jak to nie?- Zaśmiała się lekko kpiąco.
- Słucham?- Żółwia Łapa nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
- Zachowujesz się jak kociak. I jak kociak migasz się od obowiązków w ostatnim czasie.
- Nie prawda, ja-
- Udowodnij.
- Co mam udowodnić?- Machnął gniewnie ogonem.
- Udowodnij, że jesteś uczniem. Pokaż, na co cię stać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz