Kminek czekała z boku ich nowego obozu, w takim miejscu, by nie podchodzić nikomu pod łapy, ale też żeby wychodzący z legowiska mentor z łatwością ją zauważył. Problem był taki, że czekała, a on nie wychodził. Większość kotów miała już rozdzielone zadania. Oni mieli mieć teraz trening.
Siedziała w jednym miejscu tak długo, że zdążyła podejść do niej Malinowy Pląs.
– Czekam na Trzcinową Sadzawkę – wypaliła od razu, spuszczając oczy, bojąc się potencjalnego przyczepiania się do niej.
– Znowu go nie ma? – kotka zmarszczyła nos i odeszła. Wróciła ze znajomą, niebieską kotką – Tulipanowy Płatek będzie z tobą trenować pod nieobecność Trzcinowej Sadzawki.
Kminek kiwnęła głową i gdy szylkretka odeszła nerwowo poruszyła łapami, teraz czekając na arlekinkę.
– Idziemy na… trening polowania. – stwierdziła i weszły głębiej w las. Liliowa nieco się rozpromieniła. To mogła robić! Wiedziała jak polować w lesie!
Dopasowała swoje tempo do tempa kotki i szła za nią, od razu starając się stąpać ciszej. Co jakiś czas dorosła spoglądała na Kminek pogardliwie, co trochę bolało ją w sercu, ale co mogła zrobić w tej kwestii? Nic. Ale zamierzała upolować dzisiaj dużą ilości pożywienia! Może wtedy bury mentor będzie z niej dumny i poprawi mu się humor. I nie będzie jej unikał.
Już jak szły, gdziekolwiek się kierowały, udało jej się usłyszeć ptaka, buszującego w trawie. Bez uprzedniego powiadomienia Tulipanowego Płatka, skręciła taktycznie w lewo i błyskawicznie złapała stworzenie, nie chcąc mu dawać czasu na ucieczkę skradaniem się dłuższym niż trzeba było. Przetrzymała go chwilę przy ziemi, a gdy była pewna, że nie żyje, chwyciła go w pysk i zerknęła wyczekująco na tymczasową mentorkę. Dostała instrukcję zakopania go, więc tak zrobiła. Zaczaiły się potem obie w okolicy, tak, że arlekinka miała ją w zasięgu wzroku.
Kminek położyła się płasko na ziemi, czekając, aż coś się poruszy. I po dłużej chwili wyczuła drganie, potem usłyszała szelest igieł, a pod drzewem pojawiła się ruda nornica. Powoli zaczęła skradać się w jej stronę, a gdy była dostatecznie blisko, chwyciła ją łapami i zębami jak szybko potrafiła.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz